Informacje, Kultura

OŚWIĘCIM. 80. rocznica pierwszego transportu polskich więźniów do KL Auschwitz

Prezydent Andrzej Duda bierze dziś udział w uroczystościach z okazji 80. rocznicy pierwszego transportu polskich więźniów do KL Auschwitz.

Rano w podziemiach kościoła w Centrum św. Maksymiliana w Harmężach Prezydent RP zwiedził wystawę pt. ,,Klisze Pamięci. Labirynty” stworzoną przez byłego więźnia Auschwitz Mariana Kołodzieja. Następnie wziął udział we mszy świętej w tutejszym Kościele pw. Matki Bożej Niepokalanej.

[masterslider id=”49″]

Na terenie Małopolskiej Uczelni Państwowej im. rotmistrza Witolda Pileckiego w Oświęcimiu przed tablicą upamiętniającą pierwszy transport do Auschwitz Andrzej Duda złożył wieniec ku pamięci poległych, a na pobliskich torach, którymi byli przywożeni polscy więźniowie – bukiet biało-czerwonych róż.

– Ta ziemia woła o pamięć. Woła o to, by nigdy coś takiego się nie wydarzyło, żeby już żaden człowiek nie ważył się wyrządzić drugiemu takiego bezmiaru niewyobrażalnego zła – mówił Andrzej Duda.

W południe Prezydent uda się do Państwowego Muzeum Auschwitz-Birkenau.

14 czerwca 1940 r. pierwszy masowy transport 728 Polaków do niemieckiego obozu koncentracyjnego KL Auschwitz dotarł z Tarnowa. Więźniom nadano numery, ogolono głowy i wydano pasiaki z naszytym czerwonym trójkątem i literą „P”.

Pierwotnie obóz był przeznaczony głównie dla polskiej inteligencji, członków niepodległościowej konspiracji oraz innych osób zatrzymanych w łapankach ulicznych i akcjach prewencyjnych. W pierwszym transporcie znalazło się wielu studentów, harcerzy, uczniów szkół średnich, a także osoby, które próbowały przedostać się przez zieloną granicę na Słowację i dalej, do Francji – do Wojska Polskiego odtwarzanego tam przez gen. Władysława Sikorskiego. Z tej grupy wojnę przeżyło 325 osób. Pozostałych zamordowano lub przepadli bez wieści.

Źródło: www.prezydent.pl

Poprzedni artykułNastępny artykuł

28 komentarzy

  1. To nie propaganda człowieku, takie są wytyczne WHO. Idź poczytaj coś więcej niż pudelka.

  2. Masz rację. Tak twierdzi propaganda pis. Tylko jednak poprawka: bojówki lgbt uczą nienarodzone jeszcze dzieci masturbacji już w życiu płodowym.

  3. Art. 48.Konstytucja RP:
    Rodzice mają prawo do wychowania dzieci zgodnie z własnymi przekonaniami. Wychowanie to powinno uwzględniać stopień dojrzałości dziecka, a także wolność jego sumienia i wyznania oraz jego przekonania

    A tu wytyczne WHO:

    0-4 lat nauka masturbacji
    6-9 znać zasady antykoncepcji
    9-12 pierwsze doświadczenia seksualne
    12-15 rozpoznawanie symptomów ciąży

    Może chodzi o to, aby dzieci były bardziej chętne do zabawy w doktora z dorosłymi?

    GW zazwyczaj tak bardzo wyczulona na pedofilię, nie zauważyła doniesień o władzach Berlina, które pedofilom dostarczały ofiary do domów. Przez 30 lat!!! bezdomne dzieci oddawano w ręce pedofilów w Berlinie w ramach…. eksperymentu..

  4. Tak, tak, średniowiecze było super. Przecież nie napisałem, że rodzice nie mogą uczyć swoich dzieci w ramach „nauczania domowego” i potem wysyłać ich na państwowe egzaminy, tylko że idiotą jest rodzic nie przestrzegający obowiązku szkolnego, ponieważ uważa, że nauka dzieciom jest niepotrzebna – taki rodzic może zostać ukarany grzywną. Niech Pan to jeszcze raz przeczyta. Nie rozumie Pan istoty demokracji i wszystko co nie pasuje do Pańskiego światopoglądu potępia Pan w czambuł jako „komunizm”. Czy w państwie demokratycznym mamy wolność osobistą? Tak, z grubsza może Pan robić co Pan chce. Ale są pewne granice. Nie może Pan podejść do mnie na ulicy i mnie zamordować, tak? Nie może Pan robić imprez za ścianą do późna w nocy i wrzeszczeć, ponieważ mogę wezwać policję, która wlepi Panu mandat. Może Pan założyć Stowarzyszenie Hodowców Kanarków, Komitet Miłośników Jarosława Kaczyńskiego, czy cokolwiek. Ale już nie Towarzystwo Wielbicieli Adolfa Hitlera. Dlaczego nie? Bo tak się jako społeczeństwo umówiliśmy, że Hitler to był ssyn i nie wolno propagować jego chorych idei. Zastanawiam się, czy dotarło.

  5. „Jesień Średniowiecza” to początek „Renesansu” – choć znam takich, którzy uważają, że wtedy zaczął się upadek cywilizacji. Śmiem twierdzić, że współczesne uniwersytety (?) mogą pomarzyć o swobodzie myślenia jaka panowała w czasach Średniowiecza.

    Albo „nikt nie kwestionuje”, albo „istnieją pewne granice”. O nauczaniu domowym Pan słyszał? Nie śmiałbym nazwać decydujących się na nie rodziców „idiotami”. Spór dotyczy poniekąd owych „granic” – jak daleko może sięgać ingerencja państwa.

    Pan znowu „zerojedynkowo”. Jeśli nie 1 – wychowanie seksualne, to 0 – brak wychowania seksualnego. Przecież nawet w Polsce spór dotyczy raczej nie tego „czy”, ale „jak” i w jakim celu.

    Lekcje przygotowania do życia w rodzinie mogą być odpowiedzią na Pańskie obawy, a zajęcia „edukatorów” z Grupy „Ponton” mogą młodym ludziom przysporzyć problemów, a nie je rozwiązać.

  6. Pan to jest naprawdę jesień średniowiecza. Nikt nie kwestionuje prawa rodziców do wychowywania dzieci. Ale dziecko to nie jest pies ze schroniska, którego można tresować całkiem wedle własnego widzimisię. Istnieją jednak pewne granice wyznaczane przez władze państwa i dlatego np. jest obowiązek szkolny, czyli idiota rodzic, który uważa, że nauka nie jest dziecku potrzebna, może zostać ukarany grzywną.
    Podziwiam Pańską wiarę w mądrość polskich rodziców. Jednak tylko dla mniej niż 1/3 dzieci rodzic jest źródłem informacji o seksualności. Być może rodzice się wstydzą, lub nie wiedzą kiedy zacząć, a gdy próbują, ograniczają się do paru zdań rzuconych półgębkiem do 16-17 latków: „zabezpiecz się”. Niech Pan spyta nauczycielkę z podstawówki, jeśli ma Pan jakąś w rodzinie, dla ilu dziewczynek miesiączka to szok i przerażenie. Ile z nich nie ma pojęcia do czego służy podpaska. Wtedy porozmawiamy.

  7. Niech wszyscy robią co chcą mamy wolność jedno życie, dajmy im spokój to jest ich sprawa co robią mają chyba wolność i swobodę w tym naszym kraju ?

  8. Podstawowa różnica pomiędzy Polską a niektórymi innymi krajami (nie tylko o Niemcy chodzi) jest następująca – w Polsce jeszcze szanuje się prawo rodziców do wychowywania dzieci, ale także prawo dzieci do ochrony przed treściami, które zdaniem rodziców mogą być niewłaściwe. Istota konfliktu i sporu dotyczy tego czy (jak w komunizmie) to państwo ma decydować o każdym aspekcie życia zgodnie z założeniami takiej czy innej ideologii, czy też pewne sfery pozostawiamy poza ingerencją państwa. Tylko tyle.

    Nie rozumiem tej alternatywy – narzucony przez państwo program tzw. wychowania seksualnego lub „samoedukacja w internecie na stronach z wesołymi panienkami”. W istocie, w systemach zideologizowanych nie ma wachlarza możliwości (Pani Navratilowa musi być „za” w każdym aspekcie ideologii gender bo inaczej staje się wrogiem systemu), a alternatywą dla jedynie słusznych poglądów musi być coś złego. Póki co w Polsce doświadczamy różnorodności i swobód.

    Zadziwiające, że środowiska tak silnie (podobno w trosce o dzieci) zaangażowane w promowanie edukacji seksualnej niechętne są postulatom ograniczenia dostępu do materiałów z „wesołymi panienkami”. Tu nagle okazuje się, że samo „zjawisko” jest w zasadzie „niedefiniowalne”, a możliwości techniczne nie dają szans na skuteczną realizację tego postulatu. W sferze w której, jak w przypadku zwalczania przestępczości kryminalnej, ingerencja państwa wydaje się być usprawiedliwiona (patrz ostatnia afera pedofilska w Niemczech) ideolodzy gender (LGBT) odwołują się do „wolności”, odmawiając jej równocześnie rodzicom i dzieciom.

    By choć trochę nawiązać do tematu – komentujemy wszak uroczystości rocznicowe związane z utworzeniem obozu Auschwitz – napiszę tak: nie chciałbym by Niemcy, za kolejne 80 lat, przedstawiali siebie jako pierwsze ofiary ideologii LGBT.

  9. Przyjeżdża nawet tutaj zbierać punkty! Czy był tu chciaż na jednej rocznicy w poprzednich latach?

  10. Panie Leszku w Polsce jest też taki przedmiot – wychowanie do życia w rodzinie, czy jakoś, gdzie o „tych sprawach” mówi się w minimalnym stopniu i tylko w najstarszych klasach. Uczęszczanie na lekcje jest dobrowolne. Natomiast Niemcy uważają, że powinno być obowiązkowe i że lepiej aby dzieci o sferze seksualności dowiadywały się od nauczyciela, nic by samoedukowały się w internecie na stronach z wesołymi panienkami. Tak zdecydował rząd prawicowej chrześcijańskokościółkowej Angeli Merkel. Co kraj to obyczaj.
    Martinie Navratilowej nie po drodze było z szurniętymi radykalnymi działaczkami Stowarzyszenia Radykalnych Lesbijek, więc przepisała się do Stowarzyszenia Umiarkowanych Lesbijek. Zresztą co mnie to obchodzi, niech się zapisuje lub wypisuje gdzie chce. Dziwi to Pana?

  11. Po pierwsze – nazwanie źródła (Pańskich informacji) „niszową prawicową gazetą” to żaden argument. Ważne, czy w podane informacje są prawdziwe, czy nie. Swoją drogą to ciekawy zabieg w „dyskusji” – bezzasadna (z braku argumentów) próba deprecjacji (domniemanego zresztą) źródła informacji oponenta.

    Czy dla Pana także „niszową prawicową gazetą” jest np. portal dw.com (wklejenie linku spowoduje odrzucenie komentarza – tytuł artykułu „Niemcy: lekcje wychowania seksualnego obowiązkowe i sprawdzone”) z entuzjazmem rozpisujący się o lekcjach wychowania seksualnego i karaniu rodziców za „nieprzestrzeganiu obowiązku szkolnego”?

    Nie wiem jak jest w Niemczech. Wiem, że w PRL-u rodzice też nie mogli sobie dowolnie wybrać np. języka obcego, którego ich zdaniem mogłyby uczyć się dzieci. Jeśli Niemcy ponownie zmierzają w tym kierunku, to mnie to martwi, ale wolę by Polska była krajem wolności i swobód obywatelskich.

    Skąd te uroszczenia by lepiej od konkretnych rodziców konkretnych dzieci wiedzieć co nie będzie zagrożeniem dla tych ostatnich? To był program „Moje ciało należy do mnie”, czy „Państwa dzieci należą do nas”?

    Pani Navratilowa nie była odpowiednikiem „lewaka” w „partii prawicowej”. Mogę przypuszczać, że miała określone poglądy (jedna z pierwszych kobiet, która upubliczniła swoją orientację) zanim niektórzy z usuwających ją z owej „partii” LGBT nauczyli się czytać i pisać. I przez lata uznawana była za „ikonę” ruchu LGBT.

    I stało się tak jak w partii komunistycznej – zrewidowała swoje przekonania w jednej szczegółowej kwestii: mężczyzna który formalnie stał się „kobietą”, nie powinien jej zdaniem rywalizować w zawodach sportowych z kobietami. Bo to nieuczciwe. Tylko tyle.

    Ale jak w każdej ideologii i tu wszelkie odstępstwa (czyt.: rewizjonizm) „wypalane są żelazem”.

  12. Tak jest, to sprawa faktów. Panie Leszku – nie trzeba wierzyć we wszystko, co przeczyta Pan w prasie. Czasem, żeby to sprawdzić, wystarczą dwie minuty.
    Tekst o którym Pan wspomina pojawił się jedenaście lat temu w niszowych prawicowych gazetach. Informowano w nim o ukaraniu rodziców, imigrantów z Rosji, którzy odmawiali wysłania dzieci na zajęcia z edukacji seksualnej. Otóż w Niemczech jest tak, że nauka w szkołach jest obowiązkowa ze wszystkich przedmiotów przewidzianych programem, w tym też ze wspomnianej edukacji seksualnej. Niemcy wychodzą z założenia, że rodzice nie mogą dowolnie wybierać sobie zajęć na zasadzie „na matematykę – tak, ale już na biologię nie”, ponieważ uczy się tam o ewolucji, a przecież każdy poczciwy fanatyczny chrześcijanin wie, że człowieka stworzyła bozia jakieś 7 tysięcy lat temu, a słupek kwiatu nie jest żeńskim organem płciowym, tylko, no, czymś tam.
    W tym samym artykule, w tej samej niszowej prawicowej prasie podano też, że w Niemczech zmusza się uczniów do aktywnego udziału w przedstawieniu „Mein Körper gehört mir”, gdzie pokazuje się różne techniki seksualne. Otóż dwie minuty szukania w sieci pozwala stwierdzić, że nie jest to żadne przedstawienie, tylko pogadanka „Moje ciało należy do mnie” z dziećmi, podczas którego uczy się je, jakie zachowania dorosłych są „złe” – czyli chodzi o ustrzeżenie ich przed pedofilami.
    Pani Navratilowa miała inne poglądy niż szefostwo tej organizacji do której należała, więc ostatecznie ją wylano. Co w tym dziwnego? Co Pana tak bulwersuje? Czy gdyby jakiś lewak chciał się zapisać do Polskiej Patriotycznej Partii Prawdziwych Polaków i gdyby go nie chciano przyjąć, stanąłby Pan w obronie lewaka i zarzucił kierownictwu partii komunizm?

  13. To nie jest kwestia wiary. To sprawa faktów.

    W Anglii Kościół Katolicko zamknął swoje ośrodki adopcyjne ponieważ wprowadzono przepisy o „niedyskryminacji par homoseksualnych ubiegających się o adopcję dzieci”. Tak „tolerancyjni” i „szanujący różnorodność” oraz „odmienność” nie zdobyli się na uszanowanie „odmienności” wiernych Kościoła Katolickiego i na funkcjonowanie ośrodków adopcyjnych pragnących oddawać dzieci tylko parom heteroseksualnym.

    W Niemczech ukarano ośmioro rodziców upokarzającą grzywną za odmowę posłania dzieci na kurs edukacji seksualnej. Wobec odmowy zapłaty skazano ojców rodzin na więzienie. Jeden z nich ojców odsiedział tydzień w areszcie.

    Powyższe przykłady pokazują skalę zagrożenia. Ale bardziej symptomatyczny jest przykład … zdeklarowanej lesbijki Pani Martiny Navratilowej. Swego czasu na jednym z portali społecznościowych skrytykowała występujące w sporcie zjawisko zmiany płci przez mężczyzn i brania udziału (po zmianie) w zawodach kobiecych. Po fali krytyki z tytułu (jak mówiono w komunizmie) rewizjonizmu, Pani Martina złożyła (jak w komunizmie) samokrytykę, ale obiecała dogłębniej zbadać sprawę. Po kilku miesiącach badań opublikowała artykuł , w którym nie tylko podtrzymała wcześniejsze stanowisko, ale stwierdziła, że jest jeszcze bardziej przekonana o jego słuszności. Tym razem nie skończyło się na rytualnych oskarżeniach o fobie. Pewna organizacja walcząca z „transfobią”, „homofobią”, itd., w której strukturach zasiadała Pani Navratilowa, usunęła odstępcę (chciałoby się napisać z partii) z władz i zerwała z nim współpracę. Nie wiem czy (jak w komunizmie) usunęli Panią Navratilową ze wspólnych zdjęć.

    Z polskiego podwórka. Pewien drukarz, powołując się na swoją „odmienność” (co do
    wyznawanych wartości) odmówił grzecznie pewnej organizacji (umownie) LGBT wydrukowania plakatów. Cóż zrobili tolerancyjni zwolennicy różnorodności? Odpisali: „Szanujemy Pańskie przekonania”? Bynajmniej, podali człowieka do sądu.

    I nie mówimy o prymitywnych bojówkach, tylko o dobrze zorganizowanych i mających pokaźne fundusze instytucjach lobbingowych.

  14. Ludzie! We lbach wam sie poprzewracalo. Uroczystosc ku pamieci Polakow zamordowanych w auschwitz, a wy o terazniejszej polityce…Wieczna pamiec zamordowanym.

  15. Aż obejrzałem Dudę w Brzegu. Powiedział tak: najpierw za czasów komunistycznych wciskano w szkołach dzieciom do głów ideologię komunistyczną, a teraz próbuje się wciskać dzieciom seksualizację lgbt.
    I czy naprawdę wierzy Pan, że bojówki lgbt czyhają na „polską rodzinę”? Widział Pan kiedyś taką bojówkę? To przecież propaganda partyjna pis dla maluczkich czystej wody.

  16. Z faktu, że Lenin, Stalin oraz Bierut byli ludźmi nie wynika, że nie istniała ideologia bolszewizmu dzieląca ludzi na klasy. To samo dotyczy ideologii gender (LGBT) dzielącej ludzi w oparciu o kryterium „tożsamości płciowej i orientacji seksualnej”.

    Relacja ze spotkania Pana Prezydenta Andrzeja Dudy z mieszkańcami Brzegu jest dostępna w internecie. Wystarczy ją obejrzeć by nie posługiwać się w komentarzach kłamstwami o rzekomym „potępieniu homoseksualistów” oraz pozbyć się potrzeby wprowadzania do komentarzy obcej polskiej tradycji i kulturze kategorii „podludzi”.

    To Niemcy, opanowani ideologią dzielącą ludzi w oparciu o przynależność rasową, traktowali innych, także Polaków, jak podludzi.

    Dzisiejsza uroczystość przypomina o pierwszych polskich ofiarach Auschwitz oraz o genezie obozu. Napisanie w tym kontekście o ofiarach, że było wśród nich wielu „przedstawicieli mniejszości seksualnych czy narodowych” to dowód na nieznajomość historii i brak szacunku dla prawdy. Zdanie to jest bowiem tak samo „prawdziwe” w opisie historii jak np. zdanie: „Wśród ofiar Auschwitz-Birkenau było wielu Anglików, Francuzów, Niemców, Polaków, Rosjan, Węgrów oraz Żydów”. Co więcej, określenie „mniejszości seksualnych” to w świetle choćby artykułu Joachima Neandera zamieszczonego na stronach PM A-B nieprawda – jeśli przyjąć kryterium seksualności to ofiarami byli homoseksualiści. Szacunek dla historii i jej ofiar powinien przejawiać się także w szacunku dla prawdy.

    Nie ma potrzeby iść drogą Pani Nancy Pelosi, zwolenniczki ideologii gender i sympatyczki ruchu LGBT. W swojej relacji z wizyty w byłym niemieckim (u Pani rzecz jasna „nazi”) obozie Auschwitz-Birkenau wymieniła wśród ofiar Żydów, Romów, osoby niepełnosprawne oraz … osoby LGBT.

    Umknęli jej Polacy. Widać, że sami musimy o sobie pamiętać i przypominać innym. Bo jeśli Polacy nie byli ofiarami to kim? W kontekście tego pytania „ahistoryczne” mówienie o ofiarach LGBT oraz kłamliwe zarzucanie części naszego społeczeństwa wrogości wobec innych osób w oparciu o kryterium preferencji seksualnych, zdaje się mieć jasno określony cel.

    Prawdziwi mordercy wszystkich „podludzi” i ich potomkowie ponownie mogą zacierać ręce.

  17. Temu panu już podziękujemy.Choćby za samo to,że sprowadził ten urząd do roli posłusznego marionetkowego notariusza.Wstyd.

  18. Robert B Niemcy też tak mówili, a potem wysyłali homoseksualistów do gazu. Przed wojną też.

  19. Dwie godziny temu Duda wycofał się jednak na całej linii z tego co powiedział w Brzegu i powiedział, że wcale czegoś takiego nie powiedział: „Kolejny raz, w ramach brudnej walki politycznej, moje słowa zostały wyrwane z kontekstu. Naprawdę wierzę w różnorodność i równość” – napisał Andrzej Duda ”
    To w końcu w co wierzy pan prezydent Andrzej Duda?

  20. Polacy są w tej mierze dość konserwatywni i na to liczy pis. Ale pytanie, czy sam nie strzela sobie w ten sposób w stopę. Zachęceni do gardłowania, zafiksowani ideolo politycy pisu, wypowiadają się teraz jak poseł Czarnek, który wczoraj wykrzykiwał w tvpinfo: „Skończmy słuchać tych idiotyzmów o jakichś prawach człowieka, czy jakiejś równości. Ci ludzie nie są równi ludziom normalnym”.
    Więc Polaków może śmieszy, mierzi i irytuje widok zaaferowanych aktywistów LGBT, ale dalecy są jednak od uważania homoseksualistów za podludzi.

  21. Problem tzw. dyskryminacji homoseksualistów i osób uprawiających seks w sposób mieszany („nieheteronormatywny”) został z ochotą podjęty przez pis jako paliwo w kampanii wyborczej. Cynicznie i sprytnie, ponieważ opozycja nie bardzo wie, jak się zachować.
    Sprawa jest prosta: trzeba, aby organizacje LGBT sformułowały czytelnie swoje postulaty, a wtedy należy je poddać referendum, na zasadzie „tak” lub „nie”. Wtedy będziemy wreszcie wiedzieć, na czym stoimy.

  22. Prezydent Duda który potępil
    wczoraj w Brzegu homoseksualistów dziś w Auschwitz oddaje część ofiarom wśród których wielu bylo przedstawicielami mniejszości seksualnych czy narodowych. Cyniczna gra wyborcza

Send this to a friend