Paszport i inne dokumenty, odznaczenia oraz przedmioty codziennego użytku legendarnego cichociemnego z Babic trafiły do zasobów Muzeum Pamięci Mieszkańców Ziemi Oświęcimskiej.
James Bond spod Oświęcimia
Życiorys Piotra Szewczyka to gotowy scenariusz nie na jeden, tylko na kilka filmów sensacyjnych. Nagromadzenie nieprawdopodobnych zdarzeń i zwrotów akcji w jego życiu przewyższa historie z wielu produkcji o Jamesie Bondzie.
Zapomniany trochę polski bohater był m.in. policjantem, uczestnikiem kampanii wrześniowej, walczył z Niemcami o Narwik w Norwegii, a potem o Francję w Bretanii, służył w Anglii w Samodzielnej Brygadzie Spadochronowej gen. Sosabowskiego, później znalazł się w elitarnym gronie 316 cichociemnych – specjalnie przeszkolonych skoczków spadochronowych, zrzuconych podczas niemieckiej okupacji na terytorium Polski. Był też oficerem dywersji AK – operował we Lwowie i uczestniczył w jego wyzwalaniu. Po zakończeniu wojny pozostawał w konspiracji.
Ma swoją ulicę w mieście
W 1947 roku za swoją działalność został przez władze komunistyczne skazany na karę śmierci. Po interwencji mieszkańców Babic Bolesław Bierut zamienił ją na 15 lat więzienia. Piotr Szewczyk odzyskał wolność dopiero w 1956 roku. Zmarł w Oświęcimiu w 1988 roku. Cztery lata później jego imię otrzymała jedna z ulic w Oświęcimiu (wcześniej Hanki Sawickiej). Popularyzacją wiedzy o bohaterze z Babic zajmował się dr Adam Cyra z Państwowego Muzeum Auschwitz-Birkenau. Jest on autorem książki o Piotrze Szewczyku pt. „Cichociemny z Babic”. W 2000 roku major Piotr Szewczyk został patronem Gimnazjum Gminnego nr 1 w Rajsku. Do szkoły trafiły także, jako wypożyczone, pamiątki po nim. Gimnazjum po reformie szkolnictwa zostało zlikwidowane, a cenne obiekty zostały zwrócone właścicielom. Muzeum Pamięci Mieszkańców Ziemi Oświęcimskiej było żywotnie zainteresowane zabezpieczeniem i późniejszą ekspozycją jakże cennych przedmiotów, będących niegdyś własnością Czera, bo taki był jeden z wielu pseudonimów, którymi się posługiwał. W efekcie doszło do przekazania ich przez rodzinę do Muzeum Pamięci. Po konserwacji staną się ważną częścią przygotowywanej obecnie wystawy stałej. W zasobach muzeum znalazły się m.in.: paszport, prawo jazdy, Krzyż Srebrny Virtuti Militari, Krzyż Wojenny z Mieczem – najwyższe odznaczenie Królestwa Norwegii, portfel, okulary, łyżka z więzienia we Wronkach. Kilka tygodni temu Muzeum Pamięci pozyskało część wyposażenia apteki bohaterskiej farmaceutki z Brzeszcz – Marii Bobrzeckiej.
***
Muzeum Pamięci Mieszkańców Ziemi Oświęcimskiej jest zainteresowane wszelkimi dokumentami, zdjęciami, pamiętnikami, przedmiotami codziennego użytku itp. Niezwykle ważne są także relacje świadków historii.
Osoby, które chciałyby przekazać zabytkowe rzeczy lub podzielić się wspomnieniami dotyczącymi czasu II wojny światowej, prosimy o kontakt:
– telefoniczny – 33 447 40 84
– e-mailowy – biuro@muzeumpamieci.pl
Osobisty – Oświęcim, ul. Wyspiańskiego 10 (budynek Urzędu Pracy) II p. pok. 215
Było niedawno miejsce które po latach przywróciło pamięć o tym Wielkim Polaku prawdziwym
żołnierzu wyklętym,jednakże prawdziwi Polacy w ramach niszczenia wszystkiego co
dobre w tym kraju zlikwidowali tą instytucję.
Dobrze że powstaje nowe miejsce gdzie będzie można pokazywać historię tej ziemi i jej mieszkańców,mam nadzieję że historię prawdziwą dobrą i złą ,ale Prawdziwą udokumentowaną.
Nie znam prawdziwszej historii jak całe życie Piotra Szewczyka „Przeminą wieki ,miną pokolenia
a na jego życiu nikt nie znajdzie cienia” niech ta pamięć i przykład Prawdziwego Człowieka trwa
wiecznie.
No ale co proponujesz? Nasze brygady obrony terytorialnej ożywione patriotyzmem uwiną się z postbanderowcami raz dwa.
Prawda jest taka , że mamy z tym problem , podobnie jak z całą Ukrainą. To były nasze Kresy .
-Nie będzie niepodległej Polski bez niepodległej Ukrainy.
Rozumiał to doskonale Marszałek Piłsudski , bo to Jego słowa…
Za zasługi w walkach z Niemcami we Lwowie w lipcu 1944 r. i uratowanie czołgistów Armii Czerwonej od zagłady przez żołnierzy majora Piotra Szewczyka, ponieważ ci bez piechoty sowieckiej wdarli się do śródmieścia Lwowa, nasz rodak z Babic otrzymał jedno z wysokich odznaczeń wojskowych ZSRR.
Lwów wtedy był miastem polskim, z którego Polacy zostali wysiedleni dopiero w 1945 r. Proponuję autorowi nierozważnego wpisu „wodzu prowadź na Lwów”, aby poszerzył swoją marną wiedzę historyczną i coś o Lwowie poczytał, a obecnie publikacji na temat tego miasta, zwanego „Semper fidelis”, jest sporo.
Polecam również temu pseudopatriocie z Oświęcimia, podpisującemu się „Prawdziwy Polak”, aby wybrał się
na wycieczkę do Lwowa i i odwiedził Cmentarz Łyczakowski, gdzie pochowana jest m.in. Maria Konopnicka oraz Cmentarz „Orlą Lwowskich”, a także Cmentarz Strzelców Siczowych.
To co proponujesz? Wodzu prowadź na Lwów?
Gdyby Lwów po 1945 r. pozostał w granicach Polski, cichociemny mjr Piotr Szewczyk miałby w tym mieście swój pomnik, ponieważ dowodzone przez niego oddziały Armii Krajowej, w lipcu 1944 r. w dużej mierze wyzwoliły spod okupacji niemieckiej śródmieście tego miasta, w tym Politechnikę Lwowską czy katedrę św. Jura.