Do modlitwy za siebie i za ojczyznę zachęcał abp Marek Jędraszewski w czasie Mszy św. w uroczystość Wniebowzięcia Najświętszej Maryi Panny. Metropolita krakowski w Ludźmierzu zwrócił uwagę na współczesną walkę z Matką Bożą i Jej dziećmi przez neomarksistowską ideologię LGBT, której narzędziami są kłamstwo i finansowe naciski m.in. na samorządy.
Na początku homilii abp Marek Jędraszewski zwrócił uwagę, że na ziemie polskie Matka Boża przyszła wraz z chrztem Mieszka I w 966 roku. Zaistniała w pierwszej polskiej poezji, która stała się hymnem narodowym „Bogurodzica”. Jej kult, czyli „miłość do Niej”, rozszerzał się wśród polskiego ludu i stąd niezliczone kościoły, rzeźby i obrazy Jej poświęcone. – Wydaje się, że za tym wszystkim kryło się szczególne doświadczenie własnej matki, jakie mieli w swoich sercach Polacy, matki w stanie błogosławionym, rodzącej, karmiącej, tulącej do siebie, wychowującej – po prostu matczynej: budzącej ciągle, samą swoją obecnością, wdzięczność za to, że jest, a z tą wdzięcznością powiązana tkliwość wobec Tej, która jest prawdziwą opoką i pociechą w chwilach trudnych i niepewności – mówił metropolita krakowski zaznaczając, że poprzez osobiste doświadczenie Polacy patrzyli na Matkę Jezusa przeżywając głęboko Jej uczestnictwo w dziele odkupienia Jej Syna – tajemnice radosne, ale i te związane z trudem i cierpieniem. – Jej wyniesienie w chwale z duszą i ciałem do nieba jest wyniesieniem Jej człowieczeństwa, kobiecości, ciepła, dobroci i piękna – mówił arcybiskup.
Metropolita zaznaczył, że Matka Boża Ludźmierska nazywana jest Gaździną i Królową Podhala. – Wpatrzeni w Nią, dążący do Niej, modlący się i błagający o wsparcie i pomoc rozumieją jeszcze bardziej, co znaczy godność człowieka stworzonego na Boży obraz i Boże podobieństwo – mówił arcybiskup wskazując, że w Maryi człowiek może znaleźć najdoskonalszy wyraz świętości, piękna, dziewictwa i macierzyństwa, a Jej wyniesienie do nieba pokazuje wartość człowieka. Maryja też pomaga zrozumieć, na czym polega najgłębszy i najbardziej prawdziwy humanizm. – Wielkość człowieka mierzy się nie tylko samym przebiegiem naszych ziemskich dróg. Wielkość człowieka musi mieć swoją ostateczną perspektywę w wiecznej radości w Domu Ojca bogatego w miłosierdzie – mówił arcybiskup wskazując na ciągle aktualne zmaganie z antyhumanizmem.
Dziś przypada 101 rocznica Bitwy Warszawskiej. Metropolita krakowski zwrócił uwagę, że miał to być triumf bezbożnego bolszewickiego ateizmu, gdzie wprowadzano nową wizję człowieka, gdzie powstawały komuny zamiast małżeństw, a dzieci miały być własnością wszystkich. Takiej wizji sprzeciwił się polski naród, który modlitwą do Matki Bożej wyprosił Cud nad Wisłą. Arcybiskup zauważył, że Polacy byli zjednoczeni wokół najważniejszych spraw dla ojczyzny.
– Zmaganie z Matką Najświętszą i Jej dziećmi trwa także dzisiaj w postaci neomarksistowskiej ideologii, która podważa humanizm tak wspaniały i piękny wyrażony w Przenajświętszej Dziewicy, która podważa godność kobiety i mężczyzny, która pragnie deprawować polskie dzieci już w przedszkolach i szkołach, a wszystko w imię tolerancji i przewrotnego kłamstwa, które oskarża Kościół broniący polski naród o homofobię, o prześladowania inaczej myślących, o innej orientacji – mówił abp Marek Jędraszewski zaznaczając, że ta ideologia uderza w nasze świętości wyszydzając Matkę Bożą czy sakrament Eucharystii. Zatem pierwszym narzędziem walki jest kłamstwo, a drugim pieniądz. Arcybiskup zwrócił uwagę na presję, jaka wywierana jest m.in. na samorząd Województwa Małopolskiego, który straci środki płynące z Brukseli, jeśli nie zgodzi się na wprowadzenie ideologii LGBT.
W tym kontekście metropolita krakowski przywołał historię Bolesława Krzywoustego, który obronił kraj przed cesarzem Henrykiem V proponującym zapłatę za wycofanie się z ziem polskich. – Wolność ma swoją cenę. W tę cenę wchodzi honor. Wolności nie kupuje się za pieniądze. Bo to już nie jest wolność, a zniewolenie, za którym pójdą kolejne etapy upadlania własnej duszy – mówił arcybiskup podkreślając aktualność tego przykładu.
Na koniec homilii metropolita przywołał wydarzenie z 15 sierpnia 1934 r., kiedy siostra Faustyna w uroczystość Wniebowzięcia Matki Bożej nie mogła być na Mszy św. Ukazała jej się wówczas Maryja i prosiła ją o modlitwę, zwłaszcza za ojczyznę. Wskazując na spiżowy pomnik Jana Pawła II z różańcem w ręku arcybiskup zwrócił uwagę na papieskie trwanie na modlitwie za cały świat i Kościół, a szczególnie za Polskę. – Trwał na modlitwie i w modlitwie Polskę Panu Bogu polecał poprzez Naszą Matkę i Królową, także poprzez Jej obecność tutaj na Podhalu w znaku Matki Bożej Gaździny i Królowej Podhala – mówił abp Marek Jędraszewski podkreślając, że to Bóg jest Panem dziejów i historii, a nie pieniądz czy złe ideologie, którym się ulega ze strachu czy koniunkturalizmu. Arcybiskup zaznaczył, że modlitwa Jana Pawła II miała moc przemiany świata, jak to stało się w 1981 r., gdy na Placu Zwycięstwa w Warszawie przyzywał Ducha Świętego, aby odnowił oblicze Polski.
– Módlcie się do Niej za siebie i naszą ojczyznę, módlcie się wpatrując w naszego wielkiego rodaka i świętego i w duchu powtarzajcie te słowa, które zostały napisane w chwili niedoli, gdy wydawało się, że nie ma dla naszej ojczyzny żadnej przyszłości: Jeszcze Polska nie zginęła, póki my jesteśmy. Jeszcze Polska nie zginęła póki się modlimy – zakończył abp Marek Jędraszewski.
Źródło: www.diecezja.pl
Foto: Flickr
„prokuratura wreszcie zajmie się abepe” – oczywiście żartowałem.
i tak dalej kościół będzie się wtrącał …….. tam gdzie nie potrzeba—- nie widząc swego……..
Przypomnę, że ks. Kazimierz K. molestował seksualnie niepełnosprawną staruszkę w domu starców, a abepe przez 4 lata nie zrobił w tej sprawie nic.
Obrzydliwość.
Więc może abepe wreszcie się zamknie i przestanie ludzi pouczać w kwestiach moralnych. Więc może prokuratura wreszcie zajmie się abepe i urzędnikami krakowskiej kurii, którzy o tym świństwie wiedzieli, ale władz nie powiadomili.
jak czytam te komentarze to mam odruchy wymiotne
@Leszek – sprawa ks. Kazimierza K.? I co na to abepe?
@Leszek
Ze świecą szukać kogoś bardziej odklejonego od rzeczywistosci niż Pan…
Na pytanie „Czy tradycja powinna górować nad prawem” odpowiedziałem min. prośbą o porównanie pewnego okresu w historii dwóch państw europejskich. Skrwawiona rewolucjami Francja nie osiągnęła na początku XX w. nie tylko takiego poziomu zmian społecznych, jaki był udziałem ewolucyjne zmieniającej się Anglii, ale także poziomu II Rzeczypospolitej. Podsumowując (czyt.: nazywając „rzecz po imieniu”: szacunek dla tradycji pozwala tworzyć lepsze prawo.
Pełna zgoda. Walka z naturą ludzką i próby tworzenia „lepszego społeczeństwa”, czy to komunistycznego czy idealnego rasowo czy wreszcie liberalnego (w dzisiejszym rozumieniu terminu, nie – znowu epoka wiktoriańska – tym z XIX stulecia) znajdują swój kres w takiej czy innej formie totalitaryzmu. Podsumowując (czyt.: wiadomo co): zmierzają ku faszyzmowi (który dzięki troskliwej uwadze towarzysza Stalina stał się symbolem wszelkiego zła).
Człowiek to jednostka, nie kolektyw. Często znajdzie się taki, który powie „nie”. I wówczas, przez budowniczych „lepszego świata” (czyt.: dawnych i współczesnych kapłanów postępu), zostanie uznany za np. rewizjonistę lub homofoba. Gdy upiera się przy własnych poglądach, najpierw próbuje się je „tradycjonaliście” wyperswadować (często skutecznie – patrz przypadek samokrytyki złożonej przez Pana Piotra Jedlińskiego), a gdy to nie pomaga stosuje się przymus prawny (np. nakaz „kochania” socjalistycznej ojczyzny i jej dokonań – jakakolwiek krytyka podlegała karze), a w wersjach skrajnych, nie dających się zauroczyć wizji lepszego świata przenosi się, mniej lub bardziej wyszukanym metodami, na „tamten świat”.
Napisałem:
„Stalin też „wiecznie żywy”. Niedobrze. Gdyż dobrze ma się stalinowski wzorzec określania „faszystami” wszystkich na prawo od bolszewików.” Proszę zwrócić uwagę na zwrot „Stalinowski wzorzec”. Nie napisałem, że np. współcześni bolszewicy idąc za wzorem towarzysza … .
Przykro mi, że Pan, osoba tak wrażliwa i delikatna w posługiwaniu się słowem wziął do siebie ów „wzorzec”. Niepotrzebnie. Chętnie korzystają z niego współcześni sympatycy lewicy oraz liberałowie (w dzisiejszym … ). Mam nadzieję, że nie uzna Pan, iż z „automatu” czynię Pana sympatykiem lewicy lub liberałem.
Wracając do tradycji – proszę nie odnosić wszystkiego do siebie.
Naprawde Panie Leszku nie trzeba sie uciekac do czasow wiktoriańskio-napoleonskich zeby potrafic nazywac rzeczy po imieniu.Rozwadnianie meritum slabymi wybiegami ,generalizowanie oraz przerost formy nad trescia to widze pana pieczatka na tym portalu.Nie trzeba sie podpisywac 😉 .
Powtorze jeszcze raz .Plan zmiany czy walki z naturą ludzką i tworzenie w domysle lepszego spoleczenstwa m.in.”strefami wolnymi” od rzeczonego lgbt to ksiazkowe poglady faszystowskie .
co nie czyni mnie z automatu bolszewikiem jak raczy pan sugerować tym malo wyszukanym cytatem,ale rozumiem jest Pan z jakich wzgledow przywiazany do tej postaci.
Panskie poglady to zupelnie usprawiedliwiaja.
W tej konkretnej sytuacji to Zachód popełnił sporo błędów i nie ma potrzeby byśmy je powielali.
„Antygona” wiecznie żywa. I dobrze. Człowiek jest istotą dalece ułomną. Potrafił stworzyć prawo zezwalające na zabijanie innych (wróg ludu – szeroka gama możliwości od arystokracji po właściciela małego sklepiku; element obcy rasowo – wszyscy poza „rasą panów”; zlepek komórek; itd.)
Proszę sobie porównać historię Francji i Anglii w XIX w. To zestawienie doskonale pokazuje, że warto cenić tradycje.
Nie da się zanegować naturalnych różnić występujących wśród ludzi. Chodzi raczej o to by nie rzutowały one na postrzeganie innych, były niejako obojętne dla oceny ich postępowania. Kiedyś już przytoczyłem tu ilustrującą problem anegdotę: radziecki (czasy Rosji Sowieckiej) dyrygent pochwalił się swojemu amerykańskiemu koledze, że ma w orkiestrze iluś tam Żydów. A kolega? Zapytał. Kolega odpowiedział – nie wiem, nigdy mnie to nie interesowało.
Ideał to sytuacja, gdy „nie masz Żyda, ani Greka; nie masz niewolnika ani wolnego”. Systemy totalitarne postrzegały społeczeństwo odmiennie, wprowadzając takie czy inne kryterium różnicowania ludzi (klasa, rasa, płeć), a eksponując (rzeczywiste lub wydumane) wynikające z podziału nierówności, ubierały się w togę obrońców prześladowanych lub zagrożonych (proletariat, rasa aryjska, społeczność LGBT).
Stalin też „wiecznie żywy”. Niedobrze. Gdyż dobrze ma się stalinowski wzorzec określania „faszystami” wszystkich na prawo od bolszewików.
@przytomny
@Obatel Rysiu
W punkt…
Przytomy trafił w sedno sprawy.
Zaprogramowana nienawisc za pomoca pilota TV wsparta myszka i klawiaturą do rzeczy znanych tylko z monitora. 🙂
Jesli negujemy czyjac orientacje seksualna to czemu nie od razu kolor skory?
Przeciez na obydwie te sprawy nie mamy wplywu?Wsrod ludzi o innej karnacji sa tez przeciez dewianci ,ekshibicjonisci ,rasisci czy mordercy i gwalciciele
Ciemnoskorym,azjatom czy indianom tez stworzymy w takim ukladzie rezerwaty kazemy nosic burki w tych „strefach wolnych od koloru” zeby nie epatowai swoim odcieniem skory?
Jaki jest wogole sens negowania i zwalczania tego co jest z praktycznie nami od poczatku naszego istnienia,było i bedzie gdyz to lezy w ludzkiej naturze.
Czy Wy ludzie zdajecie sobie wogole sprawe z tych faszystowskich bredni jakie wypisujecie??
Pomiedzy czarnym i bialym jest jeszcze sporo miejsca na poglady. Po co sie polaryzowac i wisiec wylacznie na ekstremach?
Jestem za legalizacja zwiazkow jednoplciowych . Nie jestem za adopcja i finito.
Czy to mnie czyni ortodoksem jednej lub drugiej strony?
Cyt. – „Należy uczyć się na błędach Zachodu, nie na własnych i stąd postulat – zgodny zresztą i z Konstytucją i z wielowiekową tradycją – obrony rodziny i wartości na których zbudowana została nasza kultura”
Czy to oznacza że należy przymykać oko na błędy, które samemu się popełnia? Czy dostosowanie prawa w ten sposób by uniknąć konsekwencji jest ok? Czy tradycja powinna górować nad prawem
Ja znam odpowiedź…
Ty odpowiedz sam sobie
Zamiast rozważań w stylu „czy ktokolwiek, kiedykolwiek, gdziekolwiek”, proponuję przytomne spojrzenie na jedną pozornie banalną sprawę.
Grupa dziennikarzy PR 3, mocno krytykująca styl zarządzania Polskim Radiem, utworzyła „wolną” rozgłośnię Nowy Świat. Prezesem wydawcy (spółka Ratujmy Trójkę) był swego czasu Pan Piotr Jedliński. Korzystając z wolności słowa sprzeciwił się odnoszeniu się do Pana Michała Szutowicza (identyfikującego się jako „niebinarny”) z użyciem form przysługujących kobietom.
Ten przejaw takiej czy innej (wedle ideologów gender) fobii, doprowadził do fali krytyki pod adresem Pana Jedlińskiego oraz wymuszenia na nim rezygnacji ze stanowiska. Nie pomogło nawet zgłoszenie samokrytyki. Namiastka totalitaryzmu w czystej postaci.
Pan Michał Szutowicz zasłynął z pobicia kierowcy oraz z uszkodzenia furgonetki. Znalazł spore poparcie wśród zwolenników gender „naukowo” objaśniających jego słuszną postawę. Wszak furgonetka była „homofobiczna” (do zastąpienia: polska, żydowska, kułacka, burżuazyjna, itd). Kolejna namiastka rządów „jedynie słusznej” ideologii.
Z wersją bardziej zbliżoną do pierwowzorów mają do czynienia mieszkańcy solidniej zinfiltrowanych przez ideologię gender krajów Zachodu. Na szczęście, przynajmniej w niektórych stanach USA i w Wielkiej Brytanii, ludzie (a co za tym idzie ustawodawcy) zaczynają przeciwstawiać się tej szkodliwej ideologii. Wzięto w obronę dziewczęta i kobiety strzegąc je przed jawną dyskryminacją, jaką było dopuszczenie mężczyzn (czyt.: transseksualistów) do zawodów dla płci pięknej. Wprowadza się przepisy zakazujące dokonywanie „zmiany płci” przez dzieci.
Co do propozycji „rozmowy o umiarkowanych postulatach”. Z czasów komuny znany był żart o „bolszewickim” sposobie negocjowania. Sprowadzał się on do stwierdzenia „Co jest moje, to jest moje. A co jest, Twoje, o tym możemy dyskutować”. Z ideologią gender jest tak samo, co zresztą deklarują jej zwolennicy, głosząc różne postulaty zależne od „etapu rozwoju i świadomości” danej społeczności. U nas popularny był kiedyś motyw „odwiedzin w szpitalu”.
Należy uczyć się na błędach Zachodu, nie na własnych i stąd postulat – zgodny zresztą i z Konstytucją i z wielowiekową tradycją – obrony rodziny i wartości na których zbudowana została nasza kultura.
Czy ktokolwiek z was widział kiedykolwiek na własne oczy jakąś manifestację lgbt? A jeśli nawet, to czy tłumy były? Czy ktokolwiek z was poczuł się z tego powodu zagrożony? Czy kiedykolwiek słyszano w Oświęcimiu o inwazji lgbt i próbach wtargnięcia do szkół? Czy lgbt wyrywali kiedyś dzieciom podręczniki do religii i wciskali w zamian swoje książki? Nie. Wasza wiedza na ten temat opiera się na propagandzie tvpis i bredniach wygadywanych przez księży.
Skala zjawiska jest marginalna. Odsetek lgbt w społeczeństwie jest minimalny, a w nim odsetek hałaśliwych aktywistów jest jeszcze bardziej minimalniejszy.
Postulaty ruchów lgbt są bardzo różne, od umiarkowanych po ekstremalne i głupie. Wypada zastanowić się i porozmawiać w sprawie tych pierwszych. Natomiast krzyki o obronie tradycyjnych wartości (rzekomo straszliwie zagrożonych), że trzeba odeprzeć zmasowane ataki, itd. sprzyjają tylko szerzeniu nienawiści. A o to przecież pisowi cały czas chodzi.
Księża też nie są święci.Niektórzy byli nawet zbrodniarzami wojennymi, ale Kościół woli o tym milczeć. Jednym z takich franciszkanin Miroslav Filipović-Majstorović znany jako „diabeł z Jasenovac”. W obozie tym dochodziło do większych okrucieństw niż w Auschwitz. Nawet Niemcy byli tym przerażeni. Co gorsze zbrodnie w tym obozie odbywały się pod nadzorem kleru.
@student
Tu cię mam…
Każda odmienna opinia, każde zdanie niezgodne z nauką kościoła jest nazywane w tym kraju atakiem na kościół. Co więcej, uważa się że kościoła należy bronić zawsze i wszędzie bo nigdy nie wiadomo kto zaatakuje.
Podkreślam, ze piszę o kościele a nie o wierze. Miarą wiary w tym kraju jest częstotliwość chodzenia na mszę. Praktykowaniem nazywa się chodzenie do kościoła. Każdy odmienny pogląd, wyznanie jest piętnowane. Jędraszewski jest tego najlepszym przykładem.
Pell uniewinniony przez sąd, ale jednak winny, bo my tak uważamy, bo tak! Ponoć w demokracji istnieje domniemanie niewinności. Obrońcy demokracji twierdzą inaczej, jak zresztą widać poniżej. Jak możecie być obrońcami demokracji skoro odrzucacie jej zasady? Hipokryzja tak bardzo.
szkoda kasy a kościół niech się zajmie swoimi sprawami ……..
@Leszek
Proszę doczytać na temat sprawy Pella. Nagonka wywołana była m. In. tym że Pell wywodził się z wyżyn kościelnych i był znajomym papieża. Jednak nie potępiano faktu obrony wartości chrześcijańskich. To społeczność związana z kościołem podniosła argument że oskarżenie Pella jest atakiem na kościół.
Cały pan Leszek. Wypisz-wymaluj, czyli :
Sprowadzamy temat na manowce odbiegajac od sedna,
formulujemy ogolne wnioski i generalizujemy ,na podstawie pojedynczej sprawy,
I oczywiscie opinia osoby trzeciej na dany temat zbiezna z moja jest ocena wlasciwą i nieskalaną i jedyną właściwą.
Pozdrawiam.
P.s. Mialem pisac pod postem anonima” Witam Pana Leszka-Anonima,ale widze ze Pan mnie ubiegl.;)
Ten mentorski styl jest niepodrabialny …
Gdyby Pan znał okoliczności tej sprawy, to wiedziałby Pan, że podstawą uniewinnienia nie były względy proceduralne tylko skuteczne podważenie przez obronę zeznań oskarżyciela.
Dowiedziono, że nie zasługują one na wiarę i uznano je, mając na uwadze uniewinnienie, za bezpodstawne pomówienie.
To, że ktoś „siedział” krócej lub dłużej (np. Pan Tomasz Komenda), nie zawsze oznacza, że popełnił przestępstwo. Mogło się zdarzyć, że padł ofiarą, użyjmy takiego określenia, „braku praworządności”.
Wcześnie zakładano wiele złego szukając jakiejkolwiek możliwości oskarżenia Kardynała. Niektórzy uważają, że Kardynał traktowany był w Australii jako wróg publiczny numer 1, którego należało skazać za cokolwiek. Może dlatego, że był duchownym znanym z obrony wartości katolickich … .
@Anonim
Akurat okoliczności tej sprawy znam wyjątkowo dobrze.
Pell został uniewinniony dlatego, że dopatrzono się niezachowania zasady domniemania niewinności poprzez sądy niższej instancji…
Najkrócej rzecz ujmując wyrok podważono dlatego, ze wczesniej nikt nie zakładał, że Pell mógł nie dopuścić się pedofilii…
O jego niewinności zdecydowało znalezienie luk w postepowaniach. Tego czy dopuścił się pedofilii nie dowiemy sie nigdy. Miedzy innymi dlatego, ze jedna z domniemanych ofiar nie żyje…
Skoro abepe i betonowa Szydłowa nie chcą tej kasy (pewnie sami mają już dość), to ja bardzo chętnie wezmę te 11 miliardów złotych.
@student
Zostal skazany na 6 lat
Odsiedział nieco ponad rok.
Doczytaj kolego zanim się wypowiesz.
Pozwolę sobie rozwinąć wpis Studenta. Arcybiskup Marek Jędraszewski prześladowaniem, bardzo słusznie, nawał skazanie niewinnego człowieka. Błąd sądu niższej instancji naprawił Sąd Najwyższy Australii uznając jednogłośnie niewinność Kardynała.
Proszę zapoznać się zarówno z okolicznościami oskarżenia, jaki z przebiegiem procesu oraz z wcześniejszymi próbami zdyskredytowania Kardynała.
I proszę nie oskarżać bezpodstawnie innych o pedofilię.
Chrześcijaństwo radykalnie różni się od islamu. Wystarczy przypomnieć, odwołując się do polskiej tradycji, Pawła Włodkowica i jego teorię wojny sprawiedliwej.
Postępujący upadek kultury skutkuje zarówno nieznajomością jej symboli jak i wynikającym z niej brakiem elementarnego szacunku dla innych.
Pomaganie ucieczce do Ameryki Południowej nazistowskim oprawcom jak Josef Mengele czy Adolf Eichmann według Kościoła było chrześcijańskim obowiązkiem. By zmyć ich grzechy nawet ich ochrzcili. O tym Pan Jędraszewski nawet się nie zająknie.
Do: masterkosa
Pella uniewinnił sąd najwyższy, a Ty twierdzisz, że został skazany. Kłamczuszek jesteś!
Chciałbym tylko temu starszemu panu w tej czapce przypomnieć że te „święte” obrazy i figurki matki boskiej są zaprzeczeniem drugiego przykazania dekalogu .
Chrześcijaństwo w swoim ekstremizmie niczym nie różni się od islamu.Wojny,krucjaty,palenie na stosie,ograniczanie praw kobiet ,żądza władzy i kompletnie zaprzeczenie idei miłości bliźniego zastapione przez nienawiść.
Każda religia to opium dla mas.
Cytat na dziś:
Autor: Marek Jędraszewski
„Spójrzmy dzisiaj na Australię, gdzie kardynał Pell został skazany. Tam są łamane prawa człowieka. Chrześcijaństwo zawsze było prześladowane” – stwierdził metropolita.
Hierarcha kościoła zapomniał tylko dodać, że kard. George’a Pella skazano na 6 lat za pedofilię…
Tak, tak.. Skazanie pedofila w sutannie Jędraszewski nazwał prześladowaniem chrześcijaństwa.