Orlen do prywatyzacji, jak publicznie doradza prof. Leszek Balcerowicz. Podobne poglądy prezentuje Ryszard Petru, który na dobre zdaje się wrócił ze słynnej Madery, gdzie latał swego czasu w całkiem miłym towarzystwie. Tomasz Siemoniak błysnął z kolei wypowiedzią, która przez część komentatorów została odebrana jako zapowiedź redukcji polskiej armii. Odnosząc się do różnych wizji zaciskania pasa, w mojej ocenie, PO notorycznie zapomina, także w Oświęcimiu, że u korzeni swojej ideologii ma nie tylko pana Leszka Balcerowicza, ale i np. pana Jacka Kuronia. Słynne „Pieniędzy nie ma i nie będzie” – naprawdę nie sztuka ludziom powiedzieć. Zwłaszcza samemu będąc nieźle opłacanym ministrem czy prezydentem miasta. Z kolei np. prokurator Ewa Wrzosek daje nam dziś do zrozumienia, że z ok. 6 tysięcy polskich prokuratorów przydałoby się teraz usunąć tak nawet ze dwa tysiące… Te pierwsze jaskółki sygnalizują, że „pojednanie narodowe” zapowiada się bardzo emocjonująco. Jeżeli komuś po pandemii zostały przypadkiem zapasy mąki i cukru, może lepiej się ich jeszcze nie pozbywać.
W Oświęcimiu wygrywa Bochenek
Tymczasem w Oświęcimiu. Posłem, który uzyskał zdecydowanie najlepszy wynik wyborczy jest – Rafał Bochenek z PiS. Na pana Bochenka zagłosowały w naszym okręgu wyborczym 42 142 osoby (w tym w Oświęcimiu aż 4 108). Dla porównania poseł Marek Sowa z KO otrzymał ogółem 24 652 głosy (3 752 w Oświęcimiu), a poseł Dorota Niedziela z KO uzyskała ich 28 783 (2 712 w Oświęcimiu).
Przypomnijmy, że mandatów poselskich w naszym okręgu wyborczym było do obsadzenia 8. Procentowo i mandatowo wygrywa – PiS. Mieszkańcy regionu wybrali: pięciu posłów z PiS (Rafał Bochenek, Łukasz Kmita, Filip Kaczyński, Władysław Kurowski i Mariusz Krystian), dwóch posłów z KO (Dorota Niedziela, Marek Sowa), oraz posła Trzeciej Drogi (Paweł Śliz). Senatorem ponownie został Andrzej Pająk z PiS (152 526 głosów). Jego najgroźniejszemu konkurentowi, którym okazał się Krzysztof Jan Klęczar (Trzecia Droga), wypada pogratulować wyniku (146 423 głosy), bo jak widać przegrał o włos.
O jednego Kobielusza mniej
Przed wyborami plotkowano w Oświęcimiu, że jeżeli obecny wicestarosta Paweł Kobielusz (jedynka Nowej Lewicy), zostanie wybrany na posła, wiosną przyszłego roku będzie kandydował na prezydenta Oświęcimia. No to jeden kontrkandydat panu prezydentowi Januszowi Chwierutowi właśnie odpadł. Paweł Kobielusz, pomimo mocnej wizerunkowej kampanii, elektoratu nadmiernie nie porwał. Zagłosowało na niego w sumie 6 798 wyborców (1 311 w Oświęcimiu). Złośliwi dodają (ja nie), że elegancki wicestarosta wkrótce dyskretnie schowa sobie w mankiet partyjną wizytówkę Nowej Lewicy. Z butonierki może mu natomiast nieco teatralnie wystawać niezależny szyldzik KOS… Pożyjemy zobaczymy. Taka tęga głowa. Może będzie ministrem. Wtedy przecież można kandydować. No dobrze. A może fama o prezydenckich ambicjach Kobielusza to tylko takie mielenie złych języków. Swoją drogą, o ile pamiętam, pan Paweł Kobielusz kandydował już w 2010 r. na prezydenta Oświęcimia. Był wtedy kandydatem SLD. Jeśli się mylę, poprawcie.
Czy Szymeczko wybierze drogę pod wiatr
Załóżmy na papierze, że jeden kandydat na prezydenta Oświęcimia obecnemu prezydentowi ubył. Możliwe jednak, że przybyła mu za to bardzo groźna kontrkandydatka. To właśnie może być ta zapowiadająca w Oświęcimiu zmiany jaskółka. Oświęcimianka, Monika Szymeczko z Trzeciej Drogi, uzyskała całkiem imponujący wynik – 7 199 głosów, w tym 1 158 głosów w samym Oświęcimiu. Podkreślmy, pani Monika zdobyła to wszystko, startując z trzeciego tylko miejsca na liście Trzeciej Drogi. Logiczne w tych okolicznościach, że Trzecia Droga, której ambicje szybko przecież rosną, ma dziś w Oświęcimiu realnie na kogo postawić.
Zmiana w fotelu prezydenta Oświęcimia, jak uważa wielu z nas, wydaje się dla dynamiki rozwoju miasta zwyczajnie potrzebna, a potencjalny kandydat, jak przymierzana tu czysto teoretycznie pani Monika Szymeczko, w pewnych okolicznościach miałby szansę stosowne poparcie uzyskać. Oczywiście najpierw musi tego chcieć sama pani Szymeczko. Zakładam jednak, że jak raz się kandydowało, z dobrym na dodatek skutkiem, to powtórka będzie taką dość naturalną koleją rzeczy. Jest też w tym apetycznym barszczu pewien haczyk, o którym trzeba sobie uczciwie powiedzieć. Monika Szymeczko jest pracownikiem Urzędu Miasta Oświęcim. Prezydenckie aspiracje oznaczałyby w tym przypadku, jak śmiem przypuszczać, drogę pod wiatr.
Łoziński wyciąga rękę na zgodę do „hodowcy królika”
Wracając w ostatnim zdaniu do ogólnoświatowej polityki. Kadry „Kuriera Oświęcimskiego” to bez wątpienia samorządowi ideowcy i środowisko propaństwowe. Obiło mi też o uszy, iż znany radny PiS, zarazem czołowy publicysta naszego miesięcznika, Waldemar Łoziński deklaruje, że dla dobra sprawy (a może także potencjalnej koalicji), jest gotów podać rękę na zgodę burmistrzowi Kęt Krzysztofowi Klęczarowi z PSL, którego żartobliwie nazwał w poprzednim numerze „szerzej nieznanym hodowcą królika”… No proszę. Szlachetny gest pana Waldemara i jakie wielkie serce! Może jednak z tego naszego pojednania coś będzie.
Paweł Plinta, oświęcimianin
Wara od Konstytucji!
Ciekaw jestem jak długo w budynku NSA nadzorowanym przez PiS działała kopalnia kryptowalut. Dziwne jest to, że ujawniono ją dopiero po wyborach. Dziwi mnie również, że nikt się nie zorientował iż rachunki za prąd są o wiele wyższe niż normalnie. Zastanawia mnie jak wniesiono komputery takiej wydajności na teren Sądu. Bez „parasola” nie da się tego zrobić.
A może napiszesz coś do tego znakomitego czasopisma, np. „Studium liturgicznoteologiczne euchologii Mszy i Obrzędów na dzień profesji zakonnej w mszale i rytuale Pawła VI” albo „Miłość płciowa jako motyw wiarygodności chrześcijaństwa w argumentacji agapetologicznej. Studium teologiczno-fundamentalne” albo „Prawda, apologia, misja. Pneumatyczna eklezjologia w pismach Romano Guardiniego” (autentyki z wydziału teologii Uniwersytetu Śląskiego w Katowicach).
Na to cholera jasna rządowe pieniądze są.
Zastanawiam się też: po co w ogóle UŚ ma taki wydział?
Chciałbyś.
Wszystkie @ wysłać do Afryki, ZOO lub do cyrku, wtedy odwiedzającym ten portal będzie żyło się lepiej
Przemysław Czarnek samowolnie zmienił punktację czasopism naukowych. Najwyższą możliwą notę, 200 pkt, dostała „Pedagogika Katolicka” – tyle co „Nature” czy „Science”. W jej radzie naukowej zasiadają przede wszystkim księża, w tym liczni biskupi, np. abp Stanisław Wielgus. Trudno o lepszy przykład »predatory journal«, czasopisma drapieżnego” czyli takiego w którym można opublikować właściwie wszystko – jeśli się zapłaci. Opłata za opublikowanie artykułu wynosi dziś, wg strony czasopisma, 750 zł. Chętnych jest wielu, bo 200 punktów za nawet najgłupszy artykuł to wyższa ocena naukowca i wyższe dofinansowanie projektów badawczych.
A co tam słychać u największego aferzysty Parlamentu europejskiego
Ryśka Czarneckiego oddał już te kasę, którą zajumał na podróże do Polski zimą kabrioletem (100 tyś euro).na paliwo.
Związany z szemranym bankierem Czarnieckim osobnik ma być ministrem finansów, nowy europoseł odbiera mandat w areszcie, Giertych boi się odebrać zaświadczenie o wyborze na posła, bo umoczony w grubą aferę gospodarczą. Na co czeka? Może list żelazny od donka. Od czasów gdańskich aferałów i Janusza Lewandowskiego nie było tak wesoło. I to jeszcze przed ślubowaniem nowego parlamentu. Coś mi mówi, że PiS wróci szybciej niż mgnienie oka.
człowiek jest stworzony aby brać lecz za bardzo nic nie dać taka już natura. więc czy ta partia czy inna nic to nie da . czym wyższe stanowisko tym gorzej – przykre ale prawdziwe
Hipokryzja Zjednoczonej prawicy. Tow. Ziobro grzmi, że europosłem zostanie tymczasowo aresztowany, ale nie skazany były sekretarz warszawskiego ratusza. Nie przeszkadza mu natomiast skazaniec na stanowisku szefa służb i drugi skazany na stanowisku premiera. Co prawda ten drugi została skazany za mówienie kłamstw, ale polityk na tym stanowisku powinien być jak żona Cezara.
Tak anonimie – dla złodziejskiej bandy pis bieda, a może też i cela.
Ciekawe czy np. p. Bigosowa, znana kumpela Szydłowej, już pakuje manatki z biura zarządu Stadionu Narodowego w Warszawie?
Jak politycy mogą kraść publiczne pieniądze:
– albo po prostu przekazując sobie kasę, wille, itp (co jednak ryzykowne, bo zbyt bezczelne)
– albo tworząc fikcyjne stanowiska członków prezesów nikomu niepotrzebnych instytutów i fundacji zasilanych z budżetu, Orlenu, KGHM, itd.
Dla obywateli – podatników skutek jest ten sam: zamiast od razu ukraść milion, ten sam milion pisowscy złodzieje otrzymują w ratach/pensjach; trwa to trochę dłużej, ale formalnie wszystko jest w porządku.
Choć właściwie drugi sposób jest bardziej szkodliwy: trzeba też wydać dodatkowe dziesiątki milionów na wynajęcie biur, samochody służbowe, itp. i na utrzymanie – poza różnymi pociotkami i kumplami prezesów – jakiegoś personelu, który ma przynajmniej blade pojęcie, aby od czasu do czasu udawać, że taki instytut cokolwiek robi.
Tusk=bieda.
Minister Czarnek utworzył właśnie Instytut Renesansu i Baroku – czyli ileś tam milionów dla kumpla z Zamościa, dr Pawła Skrzydlewskiego, tego od „cnót niewieścich”.
Peło zapowiedziała już, że po objęciu władzy zostaną natychmiast zlikwidowane „Narodowy Instytut Wolności, Fundusz Patriotyczny, Instytut De Republica i 14 innych powołanych przez PiS agencji i instytutów, które są przechowalnią pisowskich aparatczyków”.
No to już 15.
Zastanawiam się, czy istnieją sposoby pociągnięcia do odpowiedzialności karnej:
– ludzi posadzonych na tego rodzaju stołkach, dostających sute pensje za nicnierobienie
– urzędników, którzy mianowali tych ludzi, w pełni świadomi ich żadnych kwalifikacji i zbyteczności tego rodzaju stanowisk.
Sierakowski: „Problemem opozycji jest to, że w Polsce dobrze się żyje” (wypowiedź z lipca br.) – po wyniku wyborów widać jednak: ludziom w Polsce niekoniecznie chodzi tylko o pieniądze z rozdawnictwa; rozumieją, że życie na kredyt wcześniej czy później kończy się bolesnym przebudzeniem, jak za Gierka. I że lud w Polsce nie jest wcale tak ciemny i tego nie kupił. Co bardzo pocieszające.
Świetny tekst panie Pawle! Brawo!
Sierakowski: Problemem opozycji jest to, że w Polsce dobrze się żyje
osiem gwiazdek pis:
„na obronę pieniądze muszą się znaleźć”! – a co jak się jednak nie znajdą? Jak Polska zbankrutuje? Długu publicznego nie można zwiększać w nieskończoność, Już teraz Polska ma problem ze znalezieniem kupców chętnych na kolejne transze obligacji i musi zwiększać ich oprocentowanie. Ale prawdopodobnie i tak nie wiesz o czym piszę.
„Polska musi mieć nawet 300-tysięczną, a nawet półmilionową armię”. Był taki stary dowcip: przewodniczący Mao i generałowie:
– Jaki jest plan?
– Prosty, towarzyszu przewodniczący: na lewe skrzydło rzucimy dziesięć milionów żołnierzy, na prawe skrzydło rzucimy także dziesięć milionów żołnierzy, a środkiem puścimy czołgi.
– Obydwa?
Samo posiadanie setek tysięcy żołnierzy nic nie znaczy, jeśli nie będzie można ich wyposażyć w skuteczny sprzęt. Dlatego te które mamy, ograniczone w sumie środki trzeba spożytkować jak najbardziej wydajnie. Nie ma sensu wydawać dziesiątków miliardów na duże fregaty rakietowe (no po jaką cholerę nam one?), na setkę horrendalnie drogich śmigłowców Apache (i jak pokazuje wojna na Ukrainie niezbyt skutecznych) w sytuacji gdy nie mamy w wystarczającej ilości podstawowej broni przeciwpancernej w postaci ppk, gdy nie mamy dronów rozpoznawczych i amunicji krążącej w rodzaju Lanceta. Bez tego od razu możemy się poddać.
Przeprowadzona po pięciu latach rządów pis i kadencji Macierewicza gra wojenna, przy założeniu że Rosjanie atakują Polskę z pełną mocą, dała wynik następujący: piątego dnia wojny nieprzyjaciel dotarł do linii Wisły i zajął Warszawę, polskie lotnictwo i marynarka wojenna przestały istnieć, a pierwszorzutowe bataliony straciły od 60 do 80% stanów. Między innymi dlatego właśnie, że Wojsko Polskie nie miało w miarę taniej (jeden przeciwpancerny pocisk kierowany kosztuje ok. pół miliona złotych, więc aż tak tanio nie jest) broni przeciwpancernej i przeciwlotniczej, teraz też przeciwdronowej, w wystarczającej ilości. Zakup tych środków obrony + artylerii lufowej i rakietowej + wielka masa do nich amunicji (też drogo), to prawdopodobnie tyle, na ile Polskę obecnie stać.
Hertig? Zamienił stryjek siekierkę na kijek. Przecież on razem z Chwierutem są po jednych pieniądzach. Nic się nie zmieni w mieście na lepsze po takiej podmiance. Trzeba pozbyć się POPISu. Jedyną dobrą opcją dla Oświęcimia jest ktoś od Hołowni albo z Lewicy.
@ ty siebie lepiej postaw przed plutonem egzekucyjnym za pierniczenie takich bzdur i odwracanie kota do góry ogonem! Co Rostocki mówił to wszyscy pamiętają i komu się wtedy dobrze żyło i kto z kim lody kręcił. Najlepszym przygotowaniem kraju do obrony przed ewentualnym agresorem jest rozbrojenie własnego państwa, likwidacja jednostek wojskowych i posterunków policji oraz bazowanie na starym postsowieckim sprzęcie wojskowym, a ha no i bym zapomniał – obrona kraju począwszy od linii Wisły. Za taki patriotyzm i głoszenie takich herezji dwieście lat temu ludzi wieszało się na rozstajach dróg
A może niema Sylwia?
Drogi Misiu, jeszcze ciekawszym kandydatem byłby dr Warchol 🙈
Ciekawym kandydatem na prezydenta byby Piotr Hertig
Podać rękę?
Najpierw to trzeba przeprosić pana burmistrza.
No ale w PiS to wszystko jest na odwrót. Tak już mają
Tak dla przypomnienia polecam gorącym głowom wybory prezydenta miasta w 2014 czy 2018. Polecam przypomnieć sobie też nazwiska kandydatów oraz kto i w jakim klimacie politycznym udzielał im poparcia. Na koniec proszę odwiedzić stronę PKW, przypomnieć sobie wyniki i nieco ochłonąć, bo wygląda to jak dzielenie skóry na niedźwiedziu.
PANIE PLINTA PAN ŁOZIŃSKI JEST CIENKI……..POLITYCZNIE…… ALE PANA
PUBLICYSTYKA SPOKO…… TAK TRZYMAĆ…..
Wygląda na to, że w przyszłym roku o fotel PMO Chwierut zmierzy się z dwoma paniami – Szymeczko z Polski 2050 i Małgorzatą Sikorą z PIS. Myślę, że w drugiej turze przy poparciu pozostałych kandydatów dla opcji kobiecej Chwierut może przegrać z Panią Szymeczko. Prawdopodobnie będzie miała także niemałe poparcie pracowników budżetówki urzędu i ich rodzin, ze względu na napiętą sytuację pomiędzy obecnym prezydentem a pracownikami samorządowymi. Może w końcu Oświęcim jest gotowy na Prezydentke? Lewica, PIS, PSL i Hołownia na pewno w drugiej turze poprą Panią Szymeczko. Może być niespodzianka.
weźcie sobie ten chlebek pod pachy i sio do wieliczki. Bez was dajemy radę i nie potrzebujemy pisowskich geniuszy
Bochenek to jedynka i do tego spadochroniarz – po co to roztrząsać? Przepadł Kozik a Krystian ledwie się wczołgał. Zdjęcia z Beatą nie pomagają jak widać. Ciekawe jaka będzie kadencja dla Sowy i Niedzieli. Wreszcie będą się mogli pokazać, że działają. Oby dla ludzi a nie ego partii. Czyli mieszkania, drogi a nie hale za setki milionów złotych.
Wynik Kobielusza chyba daje mu mandat na wiosnę. Podobnie jak Jezierskiemu. Z liderów pozostałych to raczej rozczarowania, ale może dobra kampania pomoże.
Pani Szymeczko? Pożyjemy zobaczymy. Kampania imponująca, ale czy to wszystko wystarczyło na wynik? Czy też pomógł, że to lista anonimów TD, więc jako kobieta nazbierała co nieco dodatkowo. Nic o pani Sikora z PiS, naszej krajance- wynik bardzo przyzwoity jak na dopychacza listy, panie Plinta. No i nasz blogger Klima nazbierał jak na słabe miejsce na liście przyzwoity wynik. Swoją drogą, czy ten felieton nie wskazuje, że PiS jest goły i wesoły w temacie najważniejszych wyborów? Czy skąd ta troska o kandydatów konkurencji?
Znowu to samo. Rozumiem, że mafie vatowskie siedzą, pozamykane przez Zeroziobrę? No to gdzie siedzą? Możesz wskazać adres? Białołęka, Wronki?
Przyjmij po prostu do wiadomości, że propaganda pis od lat kłamie, w żywe oczy, a łatwiej ci będzie ogarnąć rzeczywistość.
Bardzo naiwna opinia, ale są fragmenty całkiem zabawne.
I dość wstrętne …
„W Oświęcimiu wygrywa Bochenek” – wcale nie, owszem w 12 okręgu wyborczym, na który składało się też mnóstwo wsi miasteczek należących do powiatów chrzanowskiego, myślenickiego, suskiego i wadowickiego. Zwłaszcza te trzy ostatnie to bastiony pis. Natomiast w samym Oświęcimiu zdecydowanie wygrała opozycja.
Kobielusz – nie wiem, nie znam. Ale rzeczywiście wygląda dość niepoważnie.
Monika Szymeczko – to być może następne pokolenie, do przejęcia schedy po Chwierucie.
Ostatnio Morawiecki twierdzi, że z ta ustawa antyaborcyjną to był błąd, Czarnek oświadcza, że tak naprawdę to w głębi serca jest psl-owcem, więc nagła miłość Waldiego Łozińskiego do wyśmiewanego przedtem Klęczara jakoś specjalnie mnie nie dziwi. Choć to wszystko takie żenujące …
Rostowski przymykał oko na rozkradanie pieniędzy przez mafie vatowskie. Dlatego nie mieściło mu się w głowie, że hajs jest.
Rostowski powiedział dokładnie tak: „pieniędzy nie ma i nie będzie na spełnienie wszystkich obietnic wyborczych pis (z 2015 roku)”. I tu się oczywiście fatalnie pomylił, ponieważ po prostu nie mieściło mu się w głowie, że można narobić tyle długów i uruchomić do tego stopnia drukarki. A jednak jak widać pisowi się udało.
Tomasz Siemoniak uważa po prostu, że pomysły Błaszczaka na utworzenie wielkiej 300-tysięcznej armii, składającej się na razie z 6 dywizji jest po prostu nierealne. Jak na razie mamy trzy „stare dywizje”, czwarta – 18 Dywizja dopiero w bólach się rodzi – brakuje sprzętu, ale przede wszystkim ludzi, z powodu demografii i niezbyt oszałamiających płac. Luki etatowe w poszczególnych brygadach sięgają już teraz do 40%. Tym bardziej zapowiadanie i chwalenie się tworzeniem dwóch kolejnych dywizji – 1 i 8 – jest kompletną mrzonką. Co z tego, że Błaszczak zaczął od zbierania sztabów, skoro widać, że panowie oficery nie będą mieli kim dowodzić. Inna sprawa to gigantyczne plany zakupu sprzętu, niektóre kompletnie absurdalne. Po jaką cholerę potrzebne nam trzy fregaty o wielkości 7000 ton, czyli prawie jak amerykańskie krążowniki rakietowe typu Triconderoga, gdy Rosjanie nie mają na Bałtyku zdolności do wysadzenia desantu większego niż jeden batalion? Czy realny i potrzebny jest zakup 500 wyrzutni rakietowych Himars, gdy nawet Amerykanie, ze względu na ogromny koszt, maja ich znacznie mniej? Natomiast za zakupienie 700 ciężkich haubic K9 w Korei w sytuacji, gdy polski przemysł zbrojeniowy produkuje równie udanego Kraba, należałoby Błaszczaka postawić przed trybunałem stanu.
Po co Kobielusz za kilka miesięcy miałby wracać do samorządowej młócki, skoro tych niewielu posłów Nowej Lewicy zostanie zagospodarowanych w Warszawie? Za 4 lata to tak, ale teraz? PiS jakoś słabo zagaduje, bo ciągle dostaje kosza od tego PSL…
o kur… całe przeczytlem