Leszek Szuster został wyróżniony prestiżową nagrodą „Dialog” za wieloletnie działania na rzecz budowania porozumienia między Polakami a Niemcami. Jego praca w MDSM w Oświęcimiu to przykład inspirującej współpracy.
Leszek Szuster otrzymuje prestiżową nagrodę „Dialog”
11 października 2024 roku Leszek Szuster, były dyrektor Międzynarodowego Domu Spotkań Młodzieży (MDSM) w Oświęcimiu, został uhonorowany nagrodą magazynu „Dialog” podczas 25. Kongresu Towarzystw Polsko-Niemieckich w Bielsku-Białej. To wyróżnienie jest przyznawane za wyjątkowe zasługi w budowaniu porozumienia i współpracy między Polakami a Niemcami, co czyni nagrodę jedną z najważniejszych w tej dziedzinie.
Docenione działania Leszka Szustera
Leszek Szuster został wyróżniony za swoją wieloletnią działalność w zakresie edukacji historycznej i współpracy międzynarodowej. Przez lata pracy w MDSM zorganizował wiele spotkań młodzieży z różnych krajów, szczególnie z Polski i Niemiec, umożliwiając im wspólne odkrywanie historii i budowanie wzajemnego zrozumienia. Kluczowym elementem jego pracy były spotkania z Ocalałymi z Auschwitz, które pozwalały młodym ludziom z obu krajów lepiej zrozumieć trudną przeszłość i wyciągać z niej wnioski na przyszłość.
W laudacji na jego cześć, Andrzej Kacorzyk, dyrektor Międzynarodowego Centrum Edukacji o Auschwitz i Holokauście, podkreślił wyjątkową więź Szustera z Ocalałymi, która miała ogromny wpływ na program Domu Spotkań. „Szczególna atencja, jaką ich otaczał, udzielała się całemu zespołowi. Spotkania młodych Niemców i Polaków z Zofią Posmysz, Kazimierzem Smoleniem oraz innymi byłymi więźniami były kluczowymi momentami programu MDSM” – zaznaczył Kacorzyk.
Aktywność Szustera w lokalnej społeczności
Leszek Szuster jest nie tylko znany z działań na rzecz polsko-niemieckiej współpracy, ale także z aktywności w lokalnej społeczności Oświęcimia. Obecnie pełni funkcję radnego rady powiatu oświęcimskiego, działając w strukturach Platformy Obywatelskiej. Jego praca na rzecz miasta i powiatu obejmuje troskę o pamięć historyczną, budowanie dialogu międzypokoleniowego oraz wspieranie inicjatyw społecznych, które mają na celu łączenie różnych środowisk i kultur.
Znaczenie nagrody „Dialog”
Nagroda „Dialog” jest symbolem uznania dla działań promujących porozumienie między narodami. W przeszłości jej laureatami byli wybitni politycy, działacze i instytucje, w tym Helmut Kohl, Tadeusz Mazowiecki, a także Niemiecki Instytut Spraw Polskich. Przyznanie jej Leszkowi Szusterowi jest dowodem na to, jak istotny jest jego wkład w budowanie mostów między Polakami a Niemcami, a także w edukację historyczną i kształtowanie postaw otwartości i zrozumienia.
Inspiracja do budowania mostów między narodami
Działania Szustera, oparte na dialogu, wzajemnym zrozumieniu i edukacji, stanowią inspirację i wzór, jak można przyczyniać się do lepszego porozumienia i współpracy między narodami. Jego wysiłki w promowaniu polsko-niemieckiego dialogu pokazują, że poprzez spotkania, rozmowy i edukację można budować lepszą przyszłość opartą na wzajemnym szacunku i zrozumieniu.
Przypomniało mi się, że był szefem partii i wprowadził do sejmu posłów, ale to nie o tym jest artykuł.
Racja.
Anonim – Palikot owszem, to zwykły cham. Tylko że Palikot nigdy nie był szefem partii, lecz klaunem raczej. Natomiast Kaczyński był i jest nadal po prawej stronie politykiem pierwszorzędnym, o ambicjach „wielkiego przywódcy”, które swoje wyzwiska, obelgi i bluzgi powtarzał w kółko przez wiele lat, raz za razem. To jednak zasadnicza różnica.
Leszku – nudny jesteś.
A może coś tak o odszkodowaniach od Rosjan za dziesięciolecia okupacji, za gułagi i polskich oficerów? Bo ja uważam, że Putin powinien nam wypłacić co najmniej tyle samo co Niemcy – czyli też 6 bilonów. Ciekawe dlaczego pis nie idzie w tym kierunku. Czyżby zdrajcy?
Mając 12 bilionów Polacy mogliby właściwie od zaraz przestać pracować i zacząć prowadzić wygodne życie rentierów. Byłoby super.
Wiesz @ to też nie jest tak do końca, bo każdy będzie wyciągać coraz starsze brudy. Ja niestety pamiętam co wyprawiał Palikot, jak się dostał do sejmu. Przecież to był zwykły cham. Obie strony od dawna zachowują się wobec siebie podobnie i to chciałem pokazać Leszkowi, bo on wszystko chce przybić tylko jednej stronie, a żadna drugiej nie jest dlużna.
„Gorszy sort”, „komuniści i złodzieje”, „chamska hołota”, „zdradzieckie mordy”, „mordercy”, „kanalie” i mnóstwo innych bezczelnych i obelżywych określeń opozycji – to lata 2015 – 2019 roku.
„Osiem gwiazdek” to rok 2020. Dopiero od wtedy piękne za nadobne.
Schamiało nam życie polityczne, fakt. Ale należy pamiętać kto zaczął.
Przecież tam jest 8 gwiazdek właśnie, to co Ci mam napisać?
To może tak: proszę „nie bać się” napisać hasła „kultury ośmiu gwiazdek”. Ale naturalny opór rozumiem i w pełni podzielam. Powstaje pytanie, jak w obliczu tego wewnętrznego sprzeciwu charakterystycznego dla jednostki możliwe było ukształtowanie się „anty/kultury ośmiu gwiazdek”? Czy wystarczy odwołać się do „psychologii tłumu”?
A może trzeba znowu wrócić do tematu? Redaktorem „Dialogu” jest Pan Basil Kerski. W reportażu opublikowanym w niemieckim radiu publicznym powiedział on:
„PiS ma swoich ludzi, którzy posiadają broń, może to być 80 tysięcy ludzi, obywateli jako osoby zastępcze. Tutaj agresja jest akceptowana.”
Widać jak trudno Niemcom uwolnić się od zarzucania innym swoich przywar – wszak to uzbrojone bojówki niemieckiej Antify atakowały uczestników Marszów Niepodległości. O skłonności Niemców do poddawania się takim czy innym szaleństwom pisał już Chesterton. Z historii wiemy czym to się kończyło. Ale że są w Polsce ludzie akceptujący ten prymitywny dyktat każący im gromadzić się wokół „ośmiu gwiazdek” – to nawet nie niepojęte, to zwyczajnie smutne.
Odwagi do czego?
Zabrakło odwagi?
A ja pozwolę sobie wrócić do tematu. Odwiedziłem konto fb „Dialogu”. Zero zdziwień. Polecam tekst dotyczący Powstania Warszawskiego. Prawie się popłakałem czytając jak to Niemcy, już, już, będą kształtowali w swoim społeczeństwie świadomość niemieckich zbrodni wobec Polski i Polaków. Co przeszkadzało do tej pory? Najlepsze, że ma nad tym czuwać osławiony Dom Niemiecko-Polski (sprawdzona i skuteczna proniemiecka inicjatywa), który ma powstać w Berlinie zamiast pomnika polskich ofiar niemieckiego ludobójstwa. Ze zrozumieniem przeczytałem o zadowoleniu Niemców z faktu, że Pan Premier Donald Tusk uznał, iż to zbrodniarze mają decydować o tym czy i w jakiej formie zadośćuczynić ofiarom swoich zbrodni. Inny tekst opublikowany na krótko przed ubiegłorocznymi wyborami w Polsce operował ciekawym rozróżnieniem: Prawo i Sprawiedliwość i jego populistyczni i przekupni wyborcy (jak rozumiem to o mnie) kontra … demokratyczna opozycja. No cóż, Niemcy już raz „demokratycznie” wybrali, więc znają się na rzeczy. Ten „dialog” to nawet nie monolog, tylko zwykły dyktat.
Żeby była jasność o które hasła mi chodzi, bo nie odpowiedziałem chronologicznie, że tak powiem. A druga strona swoje prymitywne hasło pcha na okładkę gazety (Gazeta Polska z 4 września 2024). Widzisz to co chcesz, bo oba hasła mają ten sam przekaz z tą różnicą, że jedno jest ukierunkowane personalnie.
„Sieć” jest pełna dehumanizujących wpisów. Odpowiadają za nie ich indywidualni autorzy. „Anty/Kultura ośmiu gwiazdek” to środowisko, które z prymitywnego hasła uczyniło systemowe narzędzie do zdobycia władzy. Jeszcze nie tak dawno „ośmiogwiazdkową” młodzież brał w obronę sam Pan Premier bagatelizując jej zachowanie słowami „Śpiewać każdy może”, czym w istocie zrównał się z piszącymi o „rudej wronie”.
Jeśli nie widzi Pan różnicy pomiędzy tymi dwoma hasłami, to dlaczego napisał Pan „chodzi o 8 gwiazdek” i „nie bać Tuska”? Odwagi. Premier powiedziałby „pisać każdy może”.
A swoją drogą, to w obu tych hasłach jest zakamuflowany dokładnie ten sam wulgaryzm, więc o jakiej zasadniczej różnicy człowieku opowiadasz? Żebyś miał jakość to chodzi o 8 gwiazdek i „nie bać Tuska”
Rozumiem, że stwierdzenie „ruda wrona” nie jest dehumanizowaniem? Porównywanie do zwierząt, to retoryka rodem z PRL. Karaluchy, szczury itp.
Autor pierwszej odpowiedzi obrał moim zdaniem niewłaściwy kierunek. Sam zrobił coś, co mi zarzucił – w oparciu o pewne własne wyobrażenia ukształtował kulturę „K” („Kaczyńskiego”). To nie ja ukształtowałem „kulturę ośmiu gwiazdek”. Ukształtowali ją ci, którzy identyfikowali się z wiadomym symbolem. To w nim wyrażały się ich emocje i to on pobudzał ich do działania.
Druga odpowiedź znacznie ciekawsza. Choć nie wydaje mi się by obecna opozycja organizowała się wokół tego hasła i identyfikowała się z nim w takim stopniu, w jakim miało to miejsce w przypadku symbolu „kultury ośmiu gwiazdek”. Ale wszystko przed nami. Czas pokaże. Jeśli nawet tak się stanie, to jest jednak zasadnicza różnica pomiędzy hasłem, które Pan napisał, a hasłem, którego człowiek kulturalny publicznie i niepublicznie nie będzie upowszechniał. Można powiedzieć, że w tych hasłach widać olbrzymią różnicę pomiędzy tymi dwoma kulturami. Przepaść dzieli naturalną u ludzi zdolność do ironii od pospolitego chamstwa.
Ale wróćmy do tematu „dialogu” niemiecko-polskiego. Można zaryzykować tezę, że „kultura ośmiu gwiazdek” jest w pewnym sensie pokłosiem tych dobrych relacji Niemiec z niektórymi polskimi środowiskami. Wszak znani z poczucia humoru nasi zachodni sąsiedzi podpowiadali pewne sposoby dehumanizowania oponentów – wszak kartofel to nie człowiek i można go np. „wykopać”. Szkoda tylko, że niektórzy Polacy zdecydowali się wzorować na tym co w niemieckiej historii najgorsze. Czy trzeba raz jeszcze przypominać, czym może kończyć się pogarda dla drugiego człowieka?
Nie wątpię też, że podobnie jak Niemcy starają się zapomnieć o swojej pożałowania godnej historii, tak wielu przedstawicieli „anty/kultury ośmiu gwiazdek” chciałoby zapomnieć o tym nie dającym się napisać haśle. Ale żadnej ze stron dialogu to się nie uda.
Kultura „Nie bać Tuska”. Chciałeś to masz filozofie. Podałem.
Ah, cóż za intrygujące pytanie, doprawdy pełne subtelnej ironii! Wydaje się, że autor tej sugestii poświęcił wiele wysiłku, aby ukształtować „kulturę ośmiu gwiazdek” – gratulacje za tak wyszukane podejście.
Gdyby jednak przyszło mi stworzyć symbol oddający „kulturę PiS i TV Republika”, skłaniałbym się ku czemuś równie eleganckiemu, jak wymowny gest skierowany w stronę pewnych samozwańczych intelektualistów, którzy najwyraźniej uzurpują sobie prawo do wyłączności na mądrość i moralność.
Zaproponowałbym coś prostego, acz wymownego – może stylizowaną strzałkę skierowaną w górę, symbolizującą rozwój, samostanowienie i niezależność. Przypominałaby ona wszystkim, że chodzi tu o coś więcej niż chaos ulicznych protestów i pełne lamentu krzyki. Ale oczywiście zdaję sobie sprawę, że takie podejście może wydawać się zbyt proste dla subtelnych gustów sympatyków „kultury ośmiu gwiazdek”.
Zatem pozostajemy przy literze „K” – solidnej, stanowczej, symbolizującej „kierunek”, „kontrolę”, a także – nie ma co ukrywać – „Kaczyńskiego”.
Archeolodzy tworzą nazwy kultur nieznanych ze źródeł pisemnych w oparciu o ich najbardziej charakterystyczne cechy np. sposób zdobienia wyrobów garncarskich. Stąd np. KCWR, czyli Kultura Ceramiki Wstęgowej Rytej.
Jeśli zna Pan równie charakterystyczny i prymitywny symbol, którym dałoby się nazwać „kulturę PiS i TV Republika”, jak ten właściwy „kulturze ośmiu gwiazdek”, to proszę go podać.
„Nie ulega też wątpliwości, że w polityczno-kulturowym sporze toczonym w Polsce, to środowisko „kultury ośmiu gwiazdek” reprezentuje prymitywizm i pogardę,”
Rozumiem, że środowisko PiS i TV Republika sformułowaniami „tfusk”, „tuSSk”, „chyży rój” itd. reprezentuje kulturę i szacunek.
Warto zwrócić uwagę na rozumienie „dialogu” przez redaktorów pisma. Numer (zakładam, że to „to” pismo) 145 z 30.10.2023 r. Na okładce biały orzeł z dłońmi ze znakiem „V” zastępującymi skrzydła. Poniżej tekst: CUD NAD WISŁĄ. Po wyborach w Polsce.
Z perspektywy minionego roku Niemcy mogą mówić o cudzie. W Polsce nie sprawuje już władzy Rząd, nazywany przez jednego z niemieckich partnerów MDSM-u (Amadeu Antonio Stiftung) „reżimowym” i traktowany w kategoriach zagrożenia opisywanego terminem „far-right”. Obecny Polski Rząd nie stanowi dla Niemiec żadnego zagrożenia i stąd zapewne radość „Dialogu” z „Victorii”. Wieloletnia „praca u podstaw” prowadzona przez rozliczne fundacje, stowarzyszenia i instytuty przyniosła Niemcom pożądany efekt.
Warto odnieść się do przywołania w kontekście ubiegłorocznych wyborów w Polsce „Cudu nad Wisłą”. Pokonanie „idących po trupie Polski” bolszewików oznaczało wygraną cywilizacji europejskiej nad ideologią komunistyczną. Wynik ubiegłorocznych wyborów to sukces ideologii liberalno-lewicowej będącej kontynuacją komunistycznych mrzonek o budowie nowego człowieka i nowego społeczeństwa, tym razem „po trupie” tradycyjnych wartości. Nie ulega też wątpliwości, że w polityczno-kulturowym sporze toczonym w Polsce, to środowisko „kultury ośmiu gwiazdek” reprezentuje prymitywizm i pogardę, którym (niestety tylko na jakiś czas) zapobiegł „Cud nad Wisłą” z roku 1920. Wróciły one wraz z Niemcami i Rosją Sowiecką 19 lat później.
Nie sposób pominąć rytualnego wręcz przywołania w laudacji Ocalałych. Nie sposób bowiem nie postawić pytania o to, jak w świecie darzącym tych ludzi tak wielkim szacunkiem możliwy był wieloletni proces, w którym jeden z Ocalałych, tym razem już nie w obozie, ale równie bezsilnie zmagał się z niemiecką praworządnością? Być może Niemcy, znani ze swojego poczucia humoru, traktowali ten proces jako jeszcze jedną formę niemiecko-polskiego „dialogu”.
Gdybyż tylko milczenie. 18 lutego 2022 r. MDSM poparł apel, w którym wzywano „polityków i intelektualistów, artystów z obydwu krajów, aby zdobyli się na odwagę i wyrazili publiczny sprzeciw wobec niszczenia dialogu między naszymi państwami.” Nie muszę tłumaczyć, kogo twórcy apelu obsadzili w roli „czarnego luda” niszczącego dialog. Warto przytoczyć tylko jedno zdanie z apelu dobrze ilustrujące istotę owego „dialogu”:
„Demonstracyjne domaganie się reparacji wojennych jako wstępny warunek dalszego porozumienia oznacza publiczne zanegowanie dorobku polsko-niemieckiego zbliżenia i porozumienia.”
Milczenie osoby pełniącej funkcję publiczną w debacie o reparacjach wojennych dla Polski nabiera dodatkowego znaczenia, gdy weźmiemy pod uwagę fakt, że ta sama osoba otrzymała nagrodę od niemieckiego czasopisma Dialog. Taki kontekst rodzi pytania o niezależność opinii i możliwość wywierania wpływu. Historia zna przypadki, kiedy nagrody i wyróżnienia służyły nie tylko jako forma uznania, ale także jako subtelne narzędzie wpływu, które mogło skłaniać do zachowania pewnej powściągliwości lub rezygnacji z tematów niewygodnych. Czy w tym przypadku nagroda od Dialogu nie jest formą zamknięcia ust i sumienia? Warto się zastanowić, czy brak jednoznacznego stanowiska w sprawie reparacji nie jest efektem wpływu zewnętrznego, który podważa niezależność postaw i służy za cenę wygodnego milczenia. Historia uczy nas, że za uczciwe relacje międzynarodowe nie można płacić brakiem odwagi w kluczowych debatach.
A o odszkodowania to się nie upomniał nigdy . Czy to podziękowanie od Dojcze.