Rewitalizacja linii kolejowej 94 między Oświęcimiem a Krakowem przez Zator okazała się sukcesem. Ponad milion pasażerów w 2024 roku potwierdza potencjał trasy, przywróconej dzięki samorządom.
Ponad milion pasażerów linii SKA2 w 2024 roku
Linia kolejowa 94, łącząca Oświęcim z Krakowem przez Zator, Spytkowice i Brzeźnicę, stała się jedną z kluczowych tras komunikacyjnych w regionie. W ciągu pierwszych dziewięciu miesięcy 2024 roku z tego połączenia skorzystało ponad 984 tys. pasażerów, a prognozy wskazują, że do końca roku liczba ta przekroczy milion. Sukces ten stanowi wyraźny kontrast wobec sytuacji sprzed dekady, gdy potencjał trasy został zignorowany przez ówczesne władze województwa.
Bolesna decyzja z przeszłości
W 2012 roku linia 94 została zamknięta z powodu niskiej frekwencji. Decyzja ta, podjęta za kadencji Marka Sowy, ówczesnego marszałka województwa małopolskiego, przyniosła negatywne skutki dla lokalnych społeczności. Mieszkańcy Spytkowic, Brzeźnicy i okolic stracili dostęp do wygodnych połączeń kolejowych z Oświęcimiem, co zmusiło ich do korzystania z alternatywnych tras. W efekcie lokalne społeczności i handel detaliczny odnotowały regres, a region powiatu oświęcimskiego przez lata nie mógł w pełni wykorzystać swojego potencjału.
Przełom dzięki samorządom
Dzięki zaangażowaniu samorządów z powiatów oświęcimskiego, wadowickiego i krakowskiego, w tym zarządu województwa małopolskiego linia 94 została przywrócona do życia w 2022 roku. Modernizacja trasy i inwestycje w infrastrukturę sprawiły, że pociągi Kolei Małopolskich stały się atrakcyjnym środkiem transportu. Wygodne przystanki, wyższe prędkości i skrócony czas podróży przyczyniły się do sukcesu tego połączenia.
Wzrost liczby pasażerów i nowe wyzwania
Szczególną popularnością cieszy się odcinek Kraków–Skawina, gdzie w godzinach szczytu pociągi są często przepełnione. Podróżni apelują o wydłużenie składów, aby zwiększyć komfort podróży. W latach 2019–2024 na modernizację linii przeznaczono blisko 400 mln zł, co pozwoliło na znaczne poprawienie jakości obsługi stacji i przystanków.
Lekcja na przyszłość
Rewitalizacja linii 94 to przykład na to, jak kluczowe jest dostrzeganie potencjału lokalnych połączeń komunikacyjnych. Decyzje z przeszłości, które doprowadziły do zamknięcia trasy, pokazują, jak łatwo stracić szansę na rozwój powiatu oświęcimskiego. Ten sukces powinien stać się wzorem dla planowania przyszłych inwestycji, podkreślając znaczenie transportu kolejowego dla rozwoju lokalnego i regionalnego.
Jasne, że tusk. To oczywista oczywistość.
tusk?
„Syndyk policzy ile wart jest majątek spółki z Oświęcimia, która ma ponad 8 mln zł długu. PKSiS Oświęcim trzy lata temu za 3,2 mln zł przejęła sądecki PKS. Teraz upadła. Sąd Rejonowy dla Krakowa Śródmieścia zdecydował o upadłości przewoźnika.
– Jestem załamany, to dla mnie osobista porażka – mówi Leszek Rykała, prezes PKSiS Oświęcim. – Przez zajęcie majątku na bruku wyląduje 370 osób – dodaje i tłumaczy, że za upadek firmy odpowiadają w znacznej części… pracownicy. – Jak to było jeszcze państwowe, to kradli paliwo i części, a jak stało się prywatne nic się nie zmieniło – twierdzi Rykała.
Kierowcy nie zostawiają na nim jednak suchej nitki.
– Teraz prezes lamentuje, a to jego wina. Bujał się po wczasach, auta sobie kupował, a na paliwo w firmie nie było – mówi kierowca z 16-letnim stażem. – Pracownicy miesiącami próbowali go dorwać, ale się ukrywał. Nie płacił, nie odbierał telefonów, wszystko miał gdzieś”.
Ale to pisiorze oczywiście wina tuska.
Pasażerów jeszcze w latach 1980-tych było sporo, potem stopniowo coraz mniej, ponieważ stan techniczny torowisk się pogarszał, a podróż do Płaszowa zabierała 2 godziny (albo więcej).Poza tym ludzie zaczęli masowo kupować samochody osobowe.
Od początku XXI wieku samochodów było już tak wiele, że korki w Krakowie stały się mordęgą, a znalezienie miejsca parkingowego w centrum było prawie niemożliwe. Pociągami jednak nadal nikt nie jeździł, bo wlokły się niemiłosiernie. Część ludzi przesiadła się do busów.
Dopiero kiedy Polska weszła do Unii stały się dostępne wielkie środki pomocowe na remonty infrastruktury. Najpierw zabrano się za autostrady i główne linie kolejowe, potem dopiero za linie lokalne.
Teraz jest tak: samochodów jest jeszcze więcej, korki są gigantyczne, a parkowanie w centrum jest płatne i to słono. Natomiast linia kolejowa do Krakowa została wyremontowana, można dzięki nowej łącznicy na Podgórzu dojechać nie do Płaszowa, tylko do Krakowa Głównego, pociągi jeżdżą znacznie szybciej, więc i frekwencja w nich skokowo wzrosła. Poza tym Skawina stała się bardziej niż poprzednio sypialnią dla Krakowa (powstały tam nowe bloki i osiedla, najlepszy przykład to Skawina-Jagielnia) i do tego jeszcze mamy w sezonie ruch do Energylandii. W efekcie – pasażerów na linii nr 94 jest dużo, chociaż głównie na odcinku od Skawiny do Krakowa.
Rola samorządów jest w tym wszystkim znikoma, co najwyżej mogły pisać listy do PKP, że chcą reaktywacji tego połączenia. Decydujące były jednak unijne pieniądze: bez nich nie byłoby remontu, a przy rozwalającym się torowisku podróż do Krakowa zajmowałaby chyba już ze trzy godziny – więc pociągów nie byłoby wcale.
PROSZĘ mi….przypomnieć…. jak ktoś pamięta ??? kto był marszałkiem województwa i podpisał….. likwidację PKS w OŚWIĘCIMIU