Prezydent Oświęcimia Janusz Chwierut podejmuje kolejne działania, które mają zmienić wadliwe przepisy o podatkach i opłatach lokalnych, uchwalone w 2016 roku. Przy wszystkich drogach wjazdowych do Oświęcimia, na miejskich billboardach promocyjnych pojawiła się informacja o następującej treści:
Tworząc wadliwe prawo, rząd PiS pozbawił miasto Oświęcim 11 milionów złotych! Prezydent Oświęcimia
Przypomnijmy, powstała luka prawna pozwala na niepłacenie podatków przez podmioty gospodarcze. Sytuacja dotyczy podatku od nieruchomości, w zakresie infrastruktury kolejowej. Ostatnio prezydent Oświęcimia skierował list do premiera Mateusza Morawieckiego w tej sprawie. Wcześniej o korektę ustawy zwrócił się do Ministra Finansów i Ministra Infrastruktury. Sprawą zainteresował też posłów ziemi oświęcimskiej.
W piśmie do premiera Mateusza Morawickiego wnioskuje o korektę podatku od nieruchomości, która powinna uszczelnić system podatkowy od 2022 r. W przeciwnym razie Oświęcim i jego mieszkańcy będą tracić co roku ponad 2 mln zł.
Przepisy, które funkcjonują od 4 lat otworzyły furtkę dla wielu firm, które nie prowadzą działalności kolejowej, a mogą wystąpić o zwolnienie z podatku tylko dlatego, że na ich działkach ewidencyjnych znajduje się np. fragment torów kolejowych czy inna infrastruktura kolejowa.
Szansę na zmianę niekorzystnych dla samorządów przepisów daje także odpowiedź Ministra Finansów, który pozytywnie zaopiniował kierunek zmian zaproponowanych przez samorządy jak i Senat RP. Ponadto Minister Infrastruktury zapewnił, że prowadzi analizy w tej kwestii. Deklaruje też chęć współpracy z samorządami w celu wypracowania ostatecznych rozwiązań. W tych dniach na stronie internetowej Sejmu RP pojawił się druk sejmowy dotyczący tej sprawy.
Czy nowa kampania informacyjna prezydenta Oświęcimia Janusza Chwieruta przyśpieszy zmianę przepisów?
Źródło UM Oświęcim / foto: redakcja
AKTUALIZACJA 15 września 2021
ad: Obatel Rysiu
18 września 2021 o 07:59
Bełkot, wzorcem unijnych wystąpień. Konkretów czy uściśleń brak, a to podstawa praworządności.
.prof. dr hab. Marek Chmaj-polski prawnik i politolog, profesor nauk prawnych, radca prawny, specjalista w zakresie prawa konstytucyjnego oraz prawa administracyjnego, od 2019 wiceprzewodniczący Trybunału Stanu.
.”Jakikolwiek wyrok Trybunału Konstytucyjnego nie zmieni faktu, że Trybunał Sprawiedliwości UE czuwa nad jednolitością wykładni prawa unijnego i również nad przestrzeganiem tych przepisów traktatowych, które obowiązują wszystkie państwa członkowskie – mówi prof. dr hab. Marek Chmaj, specjalista w zakresie prawa konstytucyjnego. I dodaje:
TSUE, podobnie jak inne organy Unii Europejskiej, nie jest objęty kognicją ani Rzeczypospolitej Polskiej, ani Trybunału Konstytucyjnego. Uważam, że znaczenie wyroku TK w sprawie uznania wyższości prawa krajowego nad prawem unijnym będzie żadne, poza propagandowym. To jest czysta polityka.
Wyższość prawa kontra pierwszeństwo
Każde państwo członkowskie, które kiedyś zaczynało rozmowy akcesyjne, później podpisywało Traktat akcesyjny i stawało się częścią Unii Europejskiej, musiało zaakceptować dorobek prawny UE. Polska nie była wyjątkiem od tej reguły.
– Przyłączając się do UE, Polska doskonale znała zasady funkcjonowania w Unii. Zasad gry nie zmienia się w jej trakcie, a są one dość proste: od momentu wejścia do UE na terytorium państwa zaczynają obowiązywać dwa systemy prawne – krajowy i unijny. Są one ściśle powiązane ze sobą i mają odpowiednio podzielone kompetencje. Krajowe trybunały konstytucyjne zostają właściwe dla spraw prawa krajowego, a Trybunał z Luksemburga dla unijnych. TSUE nie zajmuje się wyjaśnianiem zapisów konstytucji, a TK zapisów prawa unijnego – tłumaczy prof. dr hab. Robert Grzeszczak z Uniwersytetu Warszawskiego, specjalista w zakresie prawa europejskiego.
Jedną z podstawowych zasad prawa UE jest zasada pierwszeństwa prawa unijnego nad prawem krajowym państw członkowskich. Zasada ta nie ogranicza suwerenności państwa. Została ona wprowadzona po to, aby zagwarantować jednolitą ochronę prawną obywateli na całym terytorium Unii Europejskiej. Reguła pierwszeństwa mówi, że:
– państwo członkowskie musi zapewnić skuteczność prawa unijnego
– państwo nie może wprowadzać przepisów w swoim ustawodawstwie, które są sprzeczne z unijnym porządkiem prawnym
– w razie sprzeczności przepisów prawa krajowego i unijnego, pierwszeństwo ma prawo UE.
Powodem wniosku Morawieckiego do Trybunału Konstytucyjnego jest spór o sądownictwo. TSUE orzekł, że kolejne nowelizacje ustawy o KRS mogą naruszać prawo unijne. Pod koniec marca Komisja Europejska poinformowała, że kieruje do TSUE wniosek przeciwko Polsce w celu „ochrony niezawisłości sędziów”.
Czy regulacja wymiaru sprawiedliwości jest wyłącznie sprawą wewnętrzną państwa członkowskiego? To jest od lat dyskutowana kwestia. Jak tłumaczy nam prof. Chmaj, państwo członkowskie ma ogromny zakres swobód w określaniu ustroju sądów i procedur, ale muszą one uwzględniać wartości i zasady, które są w traktach unijnych, zwłaszcza w prawie pierwotnym.
– Regulacje krajowe muszą gwarantować niezależność sądów, niezawisłość sędziów, prawo do sądów, praworządność i procedury demokratyczne – dodaje specjalista w zakresie prawa konstytucyjnego.
Zdaniem prof. Grzeszczaka z UW od dawna panuje jasność co do tego, że organizacją sądownictwa państwa zajmują się samodzielnie, ale nie mają pełnej dowolności.
– W wyniku takiej organizacji nie mogą doprowadzić do uzależnienia sądów od władzy wykonawczej, wówczas doszłoby do podważanie zasad na jakich opierają się państwa w UE i w efekcie sama Unia, tj. demokratycznego państwa prawnego. Nie należy więc mylić tu wolności z dowolnością – prof. Grzeszczak.
Zasada pierwszeństwa prawa unijnego „zyskała nową treść”
We wniosku premiera czytamy, że zasada pierwszeństwa prawa unijnego oraz zasada lojalnej współpracy zyskały nową treść normatywną. Elementem tej nowej treści jest przyznanie sądom „nieznanej prawu polskiemu kompetencji podejmowania rozstrzygnięć z pominięciem Konstytucji także wtedy, kiedy takie rozstrzygnięcie jest niezgodne z ustawą zasadniczą”. Dodatkowo Mateusz Morawiecki uznaje, że legitymacja Trybunału Konstytucyjnego do badania zgodności prawa unijnego wynika wprost z polskiej konstytucji.
– Wniosek, który premier złożył do TK zakłada pewną tezę, ponieważ ma z niego wynikać, iż orzeczenia TSUE w stosunku do Polski nie mają mocy obowiązującej w tym określonym zakresie, w którym obowiązuje polska konstytucja. Tutaj przemieszano dwa różne systemy. Jest tak jakbyśmy mieszali centymetry oraz cale i chcieli obliczyć średnią -mówi prof. dr hab. Marek Chmaj.
Zdaniem prof. Chmaja Trybunał i sędziowie mogą rozpatrywać wniosek premiera, ale jak zaznacza specjalista nie widzi on sensu w publikacji tego wyroku. Można, zdaniem prof. Chmaja, opublikować orzeczenie w Dzienniku Ustaw, ale to nie zmienia faktu, że po publikacji wyroku nie dojdzie do zmiany układu akcesyjnego, bo TK nie jest w stanie tego zrobić.
– Jeżeli zapadnie wyrok, w którym Trybunał Konstytucyjny dokona wykładni prawa UE i jej zasad, to będą to działania niezgodne z prawem unijnym. TK wejdzie na pole nie swoich kompetencji. Prawnie wyrok nie będzie wiązał np. sądów polskich, ale z pewnością stanie się „używką” dla władz, a wiec od początku do końca ta sprawa ma charakter polityczny, a nie prawny – mówi prof. dr hab. Robert Grzeszczak.
Znaczenie wyroku TK będzie żadne, poza propagandowym
Porządek prawny państw członkowskich i prządek prawny UE są oparte na tych samych zasadach, a więc idąc tropem tej logiki prawo polskie i europejskie płyną tym samym nurtem.
Wymiar sprawiedliwości jest sprawą wewnętrzną państwa członkowskiego, ale zgodnie z zasadami prawa unijnego krajowy wymiar sprawiedliwości musi gwarantować niezależność sądów, niezawisłość sędziów i przestrzegać zasad praworządności.
Jeżeli dochodzi do kolizji między prawem krajowym a prawem unijnym, pierwszeństwo ma prawo UE.
Trybunał Konstytucyjny ma kompetencje w rozstrzygnięciu spaw krajowych, Trybunał Sprawiedliwości Unii Europejskiej – kwestii unijnych.
TSUE: Nowelizacje polskiej ustawy o KRS mogą naruszać prawo UE
TSUE: Nowelizacje polskiej ustawy o KRS mogą naruszać prawo UE
zobacz również
– Delikatnie mówiąc wniosek złożony do TK jest niemądry, ponieważ dotyczy tego co jest niezmienialne, a mianowicie traktatu akcesyjnego i kompetencji poszczególnych organów Unii Europejskiej, w tym przypadku TSUE. Wyrok, jeżeli zapadnie, również będzie niemądry, bo z niemądrego wniosku nie będzie mądrego wyroku – mówi prof. Chmaj.
– Jest to krańcowo antyunijne działanie, sprzeczne z podstawami funkcjonowania państw w Unii Europejskiej. Wniosek nie pozostanie bez echa, skutków może być wiele, w tym jeszcze silniejsza marginalizacja Polski w UE i fatalny obraz Polski w świecie, jako państwa nieprzewidywalnego, któremu bliżej do autorytarnych rządów niż demokracji – dodaje prof. Grzeszczak.
Zanim ktos z domoroslych oswiecimskich kanapowych ekspertow podwazy opinie profesora Chmaja chetnie zapoznalbym siez jego kompetencjami i dorobkiem zawodowym w tym temacie . Pozdrawiam
@Obywatel 32-600
Głosowałem na PiS…
Ooooo…
I jeszcze jeden troll się obudził
Ciekawski@ skoro „konstytucja dla ciebie ważniejsza niż biblia” to uzasadnij dlaczego twoi polityczni ulubieńcy są za tym żeby to rozporządzenia Unii Europejskiej stały ponad polską konstytucją? PO-KO zgadzając się z unijnymi komisarzami że prawo unijne jest ponad prawem polskim depta naszą polską konstytucję. Polskim europosłom PO należy się trybunał stanu za zdradę Ojczyzny
Mam pytania, skoro dyskusja daleko odbiegła od lokalnego tematu bilbordów. Do czyich kieszeni wypływają opłaty za uprawnienia do emisji CO2? Dlaczego opłaty za emisje weszły na giełdę?
I cyk….
Następni
drugi obywatelu zopros tego pierszego i smacznego !!!!!
zero merytoryki sam jad pozdrowienia
@Ciekawski
fakty są takie:
1. przepisy podatkowe uchwalił Sejm RP, z aktywnym udziałem posłów ziemi oświecimskiej.
2. rząd realizuje prawo, a nie uchwala je, przyjmuje, czy cokolwiek innego.
reszta to opinie.
No i proszę…
Troll z nory
Jak na zawołanie
He he
Konstytucja jest dla mnie ważniejsza niż biblia…
Tobie pewnie z żadną z nich nie po drodze
Panie Ciekawski to znaczy, że nie umiesz pan czytać ze zrozumieniem. A jad jest z obu stron i tego też nie zrozumiałeś. Ale ja rozumiem, że za judaszową kasę oddałbyś się w niewolę. A może wyznawcy PO-KO i lewactwa niech jadą do Brukseli i w T-shirtach z napisem KONSTYTUCJA narobią wrzawy. Przecież dla nich jest ona jak biblia.
Hmmm
Ponad 100 komentarzy,
Sporo pisowskiego jadu i ignorancji.
W żadnym jednak nie udowodniono, że na bilbordach napisano nieprawdę
@Andrzej
Kazał ugotować miskę ryżu….
Ten „Obywatel” to osoba nawiedzona i niedouczona. Przypisuje Kaczorowi to co zarezerwowane jest dla Tuska. To o nim się mówiło zbawca narodu, Słońce Andów itp. kiedy wrócił z wycieczki z Andów na którą to wybrał się całą rodzinką za państwową kasę, zanim cokolwiek zrobił będąc na kacykowym tronie. Kończ waść pan, wstydu sobie oszczędź.
@obywatel
zamiast rozkręcać kolejną, spiralę nienawiści, doprowadź do tego, żeby platforma o. wygrała wybory.
Tylko na kogo, biedaku będziesz narzekał?
obywatel -napisz nam co ci kazal dzis na obiad ugotowac Jaroslaw bo przeciez zyjesz w dyktaturze iczy czytasz ze zrozumieniem SOWA I NIEDZIELA to nie PIS tylko PO. A to SLONCE to chyba pomyliles z z niejakim TUSKIEM
Nikt – ogarnij się. W quasi dyktaturze pis, jaką teraz mamy w Polsce, stanowienie ustaw, rozporządzeń, dekretów i wszystkiego – zależy od jedynego Słońca Narodu, Prawdziwego Patrioty i Zbawcy Ojczyzny Jarosława K. Wpływu na jego tok rojenia nie ma ani sejm, ani senat, ani rząd. Pisowscy posłowie, ministrowie, z premierem włącznie, nie mają nic do gadania. Co najwyżej trzęsą portkami, aby nie utracić łaski Wszechmocnego i apanaży w spółkach skarbu państwa.
Chłopcy, dajcie już spokój bo portal będzie musiał dokupić storage na te wasze przemyślenia 🙂
Pan Janusz jest Panem Prezydentem i od czasu do czasu ma prawo się zabawić 🙂
@obywatel skup się …
Ustawy w naszym kraju uchwala parlament, a nie Jarosław. Platforma głosowała za przyjęcie przepisów, które teraz krytykuje pan prezydent, za ich przyjęciem głosowali również Pani NIedziela i pan Sowa. Pojmujesz?
Tekst na billboardzie jest kłamstwem.
Tak przy okazji, chcesz, żeby miejsce Jarosława zajął Donald? To proste, receptę podał pan Niesiołowski, wystarczy, że PO wygra wybory.
Prawo w Polsce od sześciu lat tworzy Jarosław K., czy to poprzez rząd, czy przez sejm, czy też przez trybunał konstytucyjny. Jeśli prawo Jarosławie jest głupie, trzeba je po prostu zmienić.
no właśnie, dlaczego …
dlaczego pan chwierut wbrew faktom twierdzi, że rząd stworzył wadliwe prawo, skoro prawo tworzy parlament a nie rząd? Dlaczego tak skwapliwie nie chce pamiętać, że po głosowała za przyjęciem „wadliwych” przepisów?
dlaczego chwierut nie napisal na bilbordach ze za ta ustawa glosowali MAREK SOWA DOROTA NIEDZIELA to kolesiostwo z PO a to prawo trzeba bylo dostosowac do unijnego bilbordy powstaly chyba zeby sie obronic przed odsetkami i zwrotem kosztow za pobieranie podatku od przeciebiorcow ktore chwieryt pobieral nieprawnie !! i pewnie za nieznajomosc przepisow przez chwieruta zaplacimy
Pozwolę sobie jeszcze raz przytomnie zauważyć: na zarzuty, że przekop jest zbyt płytki odpowiedziałem, że jego głębokość uwzględnia warunki żeglugowe Zalewu Wiślanego.
Cierpliwość to cenna cnota.
Pamiętam i elektrownie w Ostrołęce i elektrownie atomową.
Upraszam się o elementarną konsekwencję. Albo są „pieniądze unijne” i „samorządowe”, a zatem i „rządowe”. Albo rząd, a zatem i Unia i samorząd dysponują budżetem – czyli naszymi podatkami. A co przeszkadzało poprzednikom w zrealizowaniu tej inwestycji za czyjekolwiek pieniądze?
Skąd Pańskie przekonanie, że owa mityczna „Bruksela” kieruje się w swoim zachowaniu kryteriami „opłacalności” (acz tu od razu rodzi się pytanie – czyjej), „logiki” i „sensu”? Chociażby brak sprzeciwu wobec niemiecko-rosyjskiego projektu Nord Stream 2 pozwala wątpić w logikę i sens działań „Brukseli”. Co do „opłacalności” – pełna zgoda. Niemcy zyskają. Czy jednak, umacniając Rosję, nie przysporzą ponownie problemów Europie (i sami stracą w dłuższej perspektywie), pozostaje do dyskusji.
Wygodnie polemizuje się z samym sobą. Ja nie napisałem, że „zmiany klimatu to fikcja”. Dawno nie było o „średniowieczu” – nie bez powodu mamy w Polsce niezłe tradycje winiarskie, a surowe zimy nad Bałtykiem przeszły do legendy. Klimat się zmienia na przestrzeni dziejów. To fakt. Kwestia przyczyn oraz możliwości i sposobów zapobiegania zmianom uznawanym za niekorzystne podlega jednak dyskusji. Ideologami nazywam tych, którzy uważają, że są posiadaczami jedynej i niepodważalnej prawdy, oczywiście naukowej, z której wysnuwają mające powszechnie obowiązywać prawa … np. prawo do handlu emisjami.
Tak jest Panie Leszku…. Zmiany klimatu to fikcja badz modne ostatnio slowo „ideologia” ekologiczna, temperatury na swiecie ustala unia,pozary wywoluje Merkel a Macron ogarnia topnienie lodowcow i trąby powietrzne.Oczywiscie te wszystkie regulacje unijne ograniczające emisję co2 do atmosfery wprowadza się nie po to zeby nasze dzieci i wnuki mialy warunki do normalnego zycia tylko zeby zrobic na zlosc najbardziej trującym. ehhhhh.
To chyba w mysl zasady „czas pokaże” tak? A co jesli pokaze jak bardzo pan i ten rzad sie sie myli?Nie bedzie juz aby za pozno na reakcje? Polske w ogole swiat stac na popelnianie tak ewidentnych bledow jak zaniechanie zapobieganiu zmianom klimatu??
Jakiz pan ma absurdalny tok rozumowania. Do wrzatku tez pan wklada reke za kazdym razem zeby se przekonac jak to bedzie?, czy moze zaklada pan z duza doza prawdopodobienstwa ze moze sie poparzyc?
Tunel na wyspę Uznam jest akurat inwestycją realizowaną za pieniądze unijne i samorządowe miasta Świnoujście. Rząd pis nie ma z nią nic wspólnego. To raz.
Dwa – „liczne inwestycje drogowe” są też realizowane za pieniądze unijne. Na szczęście. Bo każdy taki projekt musi być zaaprobowany przez Brukselę pod katem opłacalności, logiki i sensu. Dlatego rząd sam finansuje Przekop Narodowy, Międzynarodowy Port Lotniczy w Radomiu i zwłaszcza CPK z budżetu państwa – czyli bezpośrednio z naszych podatków.
Centralny Port Komunikacyjny jest piramidalnym szaleństwem, równie głupim jak Przekop Narodowy, tylko dwadzieścia razy droższym. Kiedyś już o tym pisałem.
Leszku – owszem, pokaże. Tylko to tak, jakbyś zaczął kopać tunel samochodowy przez górę o wysokości i szerokości 1 metra, a na nieśmiałe wątpliwości („to przecież chore!”) odpowiedział: „spokojnie, czas pokaże”. Tylko że nie ma tak małych samochodów! To co się stanie, jak Przekop Narodowy zostanie przekopany i okaże się, że zmieszczą się w nim co najwyżej jachty i holowniki? Kto wtedy odpowie za wywalenie w błoto jak na razie dwóch miliardów złotych, a pewnie jeszcze jednego? Wyjaśniam – nikt nie odpowie. TVP po przeprowadzeniu uroczystej transmisji z przecięcia wstęgi nabierze wody w usta.
Czy to niemożliwe, żeby nasz rząd był aż tak głupi? Możliwe, panie Leszku, jak najbardziej. Pamięta pan elektrownię w Ostrołęce, którą rząd pis najpierw zbudował, a potem zaraz zburzył? No.
Kiedyś strzelałem z łuku.
„PiS niestety o gospodarce myśli tylko ujęciu krótkoterminowym, do następnych wyborów a pojawiające się dochody wykorzystuje głównie do kupowania głosów wyborców”.
Skupiając się na inwestycjach można poddać w wątpliwość powyższe doniesienie bbc. Ani Baltic Pipe, ani przekopy (i ten budzący tak sporo emocji i mniej głośny Uznam – Wolin), ani wreszcie liczne inwestycje drogowe, ani w końcu projekt CPK nie mają charakteru krótkoterminowego.
„Pojawiły się dochody” Ot tak, same z siebie? Cud?
Polska, moim zdaniem, nie musi nikogo „gonić”. Pod niektórymi względami, jakość życia w Polsce jest wyższa, aniżeli w „bogatszych” krajach Europy Zachodniej. Podkreślam – jakość, nie poziom. Chociaż poziom też się podnosi, min. dzięki odchodzeniu od jednej z „prostych rezerw”, czyli od niskich wynagrodzeń.
Czy mam rozumieć, gospodarka „wszystkich innych” też rosła na skutek „koniunktury światowej” i też „z pozoru szybko”?
Z reguły to ja piszę długie komentarze. Tym razem pozwolę sobie raczej zwięźle odnieść się do cytowanego „Raportu”. Wynika z niego jednoznacznie, że wykorzystując umiejętnie ideologię ekologizmu (w aspekcie ochrony środowiska) niektóre wpływowe środowiska i kraje, mające raczej uprzywilejowaną i silną pozycję, narzucają regulacje, które są niekorzystne dla ich gospodarczych i politycznych konkurentów. Jakkolwiek wspominana wcześniej „Dyrektywa o pracownikach delegowanych” jest w porównaniu z handlem uprawnieniami do emisji CO2 niczym mrówka przy słoniu, to i w jednym i w drugim przypadku mechanizm jest jasny i czytelny – jak się nie urobić, a zarobić (czyt.: by inni na nas robili).
W niektórych krajach Zachodu popularne staje się klękanie dla (podobno) uszanowania pamięci Murzynów, których przez stulecia eksploatowały dawne kolonialne potęgi. Niestety, za tym raczej pustym gestem nie idzie w parze wyzbycie się kolonialnej i imperialnej mentalności. Perkal i paciorki zastąpiły min. prawa do emisji CO2.
Panie Leszku specjalnie dla Pana. Z tego miejsca jeszcze raz polecę Google. Odpowiedzi a wsystkie panskie pytania sa ogolnodostepne,prosze mi uwierzyc 🙂
Prosze raport Niku do rączki bo linka niestety nie wkleję. (Tak tego złego Niku obecnie 😉
Podpowiem slowo klucz : zaniechanie
Raport NIK o stabilizacji cen energii elektrycznej
17 CZERWCA 2021 08:00
Minister odpowiedzialny za sprawy energii nie zapobiegł skokowemu wzrostowi cen energii elektrycznej. Stało się tak, mimo konsekwentnej polityki Unii Europejskiej ograniczania emisji CO2 i świadomości jej skutków dla polskiej energetyki. Ceny uprawnień do emisji CO2 wciąż rosły, w konsekwencji musiały też rosnąć ceny energii wytwarzanej z paliw kopalnych. Ustawa o cenach energii elektrycznej działała tylko w 2019 r. i miała charakter doraźny. Ustawa, która w ocenie NIK miała spełnić obietnice rządu o braku wzrostu cen energii została przygotowana w pośpiechu. W konsekwencji jej przygotowanie było niezgodne z zasadami legislacji, bez konsultacji z podmiotami podlegającymi regulacji ustawy, z niekompletną oceną skutków ustawy. Nie uzyskano też wymaganych opinii zgodności z unijnymi prawem. Choć stabilizacja cen miała obowiązywać tylko w 2019 r. ustawa była w tym czasie czterokrotnie nowelizowana, w tym dwukrotnie ze względu na naruszenie przepisów UE. Po wygaśnięciu ustawy, czyli po 1 stycznia 2020 r. ceny energii elektrycznej dla gospodarstw domowych wzrosły o prawie 20 proc.
W Polsce, na cenę wytwarzania energii elektrycznej (ee) główny wpływ mają ceny węgla kamiennego i brunatnego oraz cena uprawnień do emisji CO2.
Uprawnienia do emisji CO2 muszą kupować podmioty wykorzystujące instalacje emitujące dwutlenek węgla, a więc także elektrownie i elektrociepłownie produkujące prąd z węgla i gazu. Do 2018 r. ceny uprawnień nie były wysokie ze względu na ich dużą podaż. Jednak w kwietniu 2018 r. weszła w życie dyrektywa Parlamentu Europejskiego, która zmieniła system handlu uprawnieniami. Doprowadziło to szybkiego wzrostu cen uprawnień, w konsekwencji natychmiast zaczęły rosnąć ceny energii na rynku hurtowym. W I kwartale 2017 r. jedna megawatogodzina kosztowała 160,6 zł, w I kwartale 2020 r. – 250,9 zł. Trendy na rynku hurtowym wymusiły na firmach energetycznych przygotowanie nowych cenników i taryf wyższych nawet o połowę niż w 2018 r.
W listopadzie 2018 r. rząd zapowiedział, że ceny energii elektrycznej w 2019 r. nie wzrosną z powodu konieczności ochrony odbiorców energii elektrycznej przed nagłym wzrostem kosztów zaopatrzenia w energię elektryczną. 28 grudnia 2018 r. Sejm uchwalił ustawę o zmianie ustawy o podatku akcyzowym oraz niektórych innych ustaw, zwaną potocznie ustawą prądową lub ustawą o cenach energii elektrycznej. Weszła w życie 1 stycznia 2019 r.
Wprowadzone zostały następujące rozwiązania:
zmniejszenie podatku akcyzowego z 20 zł/MWh do 5 zł/MWh,
obniżenie stawek opłaty przejściowej,
mechanizm utrzymania cen energii elektrycznej z I półrocza 2018 r. do końca 2019 r., przy jednoczesnej wypłacie utraconych przychodów przedsiębiorstwom obrotu.
NIK skontrolowała Ministerstwo Klimatu i Środowiska, Urząd Regulacji Energetyki, Zarządcę Rozliczeń SA oraz przedsiębiorstwa obrotu energią elektryczną. Kontrola objęła okres od 1 stycznia 2016 r. do 30 czerwca 2020 r.
Najważniejsze ustalenia kontroli
Strategicznym dokumentem odnoszącym się do spraw energetyki jest Polityka energetyczna Polski (PEP). W 2009 r. rząd przyjął dokument. Następny powinien być opracowany w ciągu czterech lat. Kolejna PEP 2040 została ostatecznie przyjęta 2 lutego 2021 r., już po zakończeniu kontroli NIK.
W urzędach ministra właściwego do spraw energii funkcjonowały komórki odpowiedzialne za przygotowywanie rozwiązań systemowych i prowadzenie analiz systemowych rynku energii elektrycznej. Nie było jednak informacji, świadczących o działaniach, których efektem byłoby gromadzenie wyników analiz, w tym dotyczących zjawisk kształtujących cenę ee w Polsce. NIK jako nierzetelne oceniła nieprowadzenie w latach 2016-2020 cyklicznych analiz rynku energii. W ocenie NIK zaniechanie systematycznego monitorowania zdarzeń na rynku energii mogło przyczynić się do zbyt późnego podjęcia inicjatywy ustawodawczej odnośnie ustawy o cenach ee.
Tymczasem w drugiej dekadzie XXI w. Unia Europejska konsekwentnie dążyła do ograniczenia emisji gazów cieplarnianych. W 2015 r. Parlament Europejski przyjął dyrektywę ograniczającą podaż uprawnień do emisji CO2(weszła w życie w 2018 r.), która spowodowała wzrost cen uprawnień do emisji CO2,a to doprowadziło do wzrostu cen energii elektrycznej wytwarzanej z paliw kopalnych.
Cena aukcyjna uprawnień do emisji CO2 (opis grafiki poniżej)
Opis grafiki
Minister Energii otrzymywał wiele sygnałów dotyczących wzrostu cen energii m.in. od Prezesa Urzędu Regulacji Energetyki (URE). Poinformował on o skali żądanego przez czterech przedsiębiorców pełniących funkcję tzw. sprzedawców z urzędu podniesienia cen energii od 30 do 35%.
Średnia kwartalna cena sprzedaży energii elektrycznej na rynku konkurencyjnym w Polsce (opis grafiki poniżej)
Opis grafiki
Wobec skokowych cen zmian energii i prognozy na 2019 r. Minister Energii we wrześniu 2018 r. rozpoczął prace nad ustawą mającą ochronić krajowych odbiorców przed podwyżkami opłat w 2019 r. O planowanych działaniach poinformował publicznie 10 grudnia 2018 r. Jednak projekt ustawy nie został upubliczniony w Wykazie Prac Legislacyjnych Rady Ministrów. Powodem była konieczność szybkiego wejścia w życie regulacji objętych projektem oraz przyjętego trybu procedowania. Projekt ustawy o cenach jak i wniesiona do niego poprawka, za zgodą premiera, były procedowane w trybie odrębnym. Oznaczało to, że żaden z tych dokumentów rządowych nie został skierowany do uzgodnień resortowych ani konsultacji publicznych. Żaden z nich nie był też opiniowany przez Radę Legislacyjną przy Prezesie Rady Ministrów, Stały Komitet Rady Ministrów, komisję prawniczą, Prezesa URE czy inny właściwy kompetencyjnie podmiot. Oba dokumenty rządowe zawierały w swoich uzasadnieniach oświadczenie organu wnioskującego o ich zgodności z prawem UE. Oceny zgodności proponowanych rozwiązań prawnych z prawem unijnym dokonali pracownicy ME i nie zlecali przeprowadzenia dodatkowych analiz innym podmiotom. Wraz z projektem ustawy i jej autopoprawki nie przygotowano projektu rozporządzenia o podstawowym znaczeniu dla jej funkcjonowania. Przyczyną opóźnienia był krótki czas na rzetelne przygotowanie projektu tego dokumentu. W dokumencie Ocena skutków regulacji, załączonym do projektu ustawy, brakowało informacji o źródłach danych, z których korzystano do jej sporządzenia oraz informacji o założeniach, jakie przyjęto w obliczeniach. Nie wskazano też źródeł, z których projektowane zmiany miałyby zostać sfinansowane, mimo że wcześniejsze działania ME wskazywały, iż źródłem mają być przychody ze sprzedaży uprawnień do emisji gazów cieplarnianych. Ocena nie zawierała również analizy ewentualnych skutków dla sektora elektroenergetyki, w tym utraty przychodów czy wzrostu importu (ceny hurtowe zagranicą były niższe). NIK zwraca uwagę, że żadna ze spółek obrotu energią nie uczestniczyła w jakiejkolwiek formie w pracach nad pierwotnym projektem ustawy.
Sejm przyjął ustawę 28 grudnia 2018 r. Od tego czasu ustawa była czterokrotnie nowelizowana. Pierwszy raz już po niespełna dwóch miesiącach. Ostatni – w lipcu 2019 r. czyli po pół roku jej obowiązywania. Pierwsze dwie i ostatnia nowelizacje procedowane były jako projekty poselskie. Oznaczało to, że nie przeprowadzono Oceny skutków regulacji ani konsultacji z opinią publiczną i zainteresowanymi podmiotami. Trzecia procedowana była przez Ministerstwa Przedsiębiorczości i Technologii. W ocenie NIK świadczy to nie tylko o nierzetelnym przygotowaniu pierwszego projektu i kolejnych nowelizacji, ale również o braku przestrzegania zasady stabilności i pewności regulacji prawnych dla podmiotów objętych tymi regulacjami.
Przyczyną pierwszej nowelizacji były wątpliwości co do rozwiązań ingerujących w uprawnienia regulatora rynku energii czyli Prezesa URE. Miała je Komisja Europejska i Prezes URE. KE zgłaszała też wątpliwości wobec ingerencji w wysokość cen ee, a co za tym idzie wobec ograniczenia konkurencyjności na wewnętrznym rynku ee i naruszenia prawa europejskiego. Ten problem usunęła nowelizacja z 13 czerwca 2019 r.
Kalendarium wprowadzania regulacji. Źródło: opracowanie własne NIK na podstawie wyników kontroli (opis grafiki poniżej)
Opis grafiki
W ślad za przygotowaniem ustawy o cenach energii nie poszły prace nad rozporządzeniem w sprawie sposobu obliczenia kwoty różnicy ceny i rekompensaty finansowej oraz sposobu wyznaczania cen odniesienia. Zostało ono wydane dopiero ponad pół roku później. Prace nad rozporządzeniem rozpoczęły się dopiero po wejściu ustawy w życie a zgodnie z prawem powinno zacząć obowiązywać razem z ustawą, na podstawie której jest ono wydane. Do prac nad rozporządzeniem zostali zaproszeni m.in. Prezes URE i przedstawiciele organizacji branżowych. Na wniesienie uwag dostali cztery dni, mimo, że Regulamin Pracy Rady Ministrów przewidywał 10 dni. Skrócenie czasu Minister Energetyki uzasadnił wyższym interesem publicznym. Następnie prace odłożono do czasu wyjaśnienia zgodności projektowanego rozporządzenia z prawem europejskim.
W prace nad zmianami ustawy i przygotowania rozporządzenia zaangażowało się Towarzystwo Obrotu Energią TOE, które skupia m.in. spółki obrotu.
W sumie spółki zgłosiły kilkadziesiąt uwag, część z nich została uwzględniona. Liczba uwag i zaangażowanie w pracę nad aktami prawnymi TOE świadczy o dużym zainteresowaniu tych podmiotów pracami nad ustawą i rozporządzeniem. A fakt uwzględnienia części z tych uwag – o wartości merytorycznej wsparcia. NIK krytycznie ocenia nieskorzystanie z potencjału tych podmiotów podczas prac nad pierwszym projektem ustawy o cenach ee.
Wysokość cen energii na rynku hurtowym i detalicznym na bieżąco monitorował Prezes URE. Pod koniec 2018 r. nastąpił szybki wzrost cen ee. Podejrzewając nielegalne praktyki Prezes przeprowadził dwa postępowania wyjaśniające. W ich wyniku do prokuratury zostały złożone dwa zawiadomienia o podejrzeniu popełnienia przestępstwa manipulacji na rynku, po których prokuratura wszczęła dochodzenie. Prezes URE działał także po zawiadomieniach wpływających od osób działających na rynku energii. W latach 2016-2020 do Prezesa URE wpłynęło dziewięć zawiadomień o możliwych manipulacjach cenami od osób zawodowo zawierających transakcje na rynku energetycznym. Po analizie Prezes URE skierował trzy powiadomienia do prokuratury. Wpłynęło także 21 sygnałów od innych podmiotów. Część z nich też skończyła się powiadomieniami o podejrzeniu przestępstwa.
NIK stwierdziła, że część ze wstępnych analiz spraw prowadzonych w wyniku otrzymanych zawiadomień w zakresie praktyk przedsiębiorstw energetycznych na rynku energii znacznie przekroczyła sześciomiesięczny okres przewidziany prawem na przeprowadzenie postępowania wyjaśniającego. Główne przyczyny to:
niewystarczające zasoby kadrowe,
brak odpowiedniej infrastruktury,
brak procedur regulujących wykonanie czynności analitycznych.
Wypłatą rekompensat i różnic cen zajmował się Zarządca Rozliczeń SA (ZR SA). Pieniądze pochodziły z Funduszu Wypłaty Różnicy Ceny (FWRC). NIK oceniła, że ZR SA rzetelnie zaplanował kwoty na rekompensaty związane z zamrożeniem cen ee w 2019 r. dla odbiorców końcowych (kupują energię na własny użytek bez zużywania jej do wytwarzania, przesyłania lub dystrybucji) i wypłatami dla przedsiębiorstw energetycznych. Zarządca prawidłowo przyjmował i weryfikował wnioski o wypłatę świadczeń dla przedsiębiorstw obrotu ee. Informacje na temat dofinansowania, kwoty różnicy ceny, rekompensaty finansowej były dostępne dla wnioskodawców, podane w sposób jasny i niebudzący wątpliwości. Skontrolowane przez NIK spółki obrotu energią stosowały prawidłowe ceny dla odbiorców, miały jednak opóźnienia w obowiązkowej zmianie warunków umów i ponownym wystawianiu faktur.
Wdrożenie i realizacja ustawy o cenach ee wymagały poniesienia kosztów przez ZR SA i przedsiębiorstwa obrotu m.in. na:
zatrudnienie i szkolenie nowych pracowników, wypłatę wynagrodzeń za ponadumowny czas pracy oraz wyposażenie nowych stanowisk pracy;
zakup nowego oprogramowania lub zwiększenie jego funkcjonalności;
opracowanie, druk i wysyłka materiałów informacyjnych dla klientów oraz dodatkowych faktur;
obsługę prawną, w tym sporządzanie opinii prawnych dotyczących interpretacji i stosowania przepisów ustawy o cenach ee i rozporządzenia.
Ogółem koszty wdrożenia ustawy wyniosły blisko 24 mln zł. Natomiast koszty finansowe poniesione przez trzy spółki obrotu stanowiły blisko 47 mln zł. Koszt wypłat z Funduszu Wypłaty Różnicy Ceny wyniósł 4,5 mld zł.
Biorąc pod uwagę ceny stosowane dla odbiorców w 2019 r. (tzw. zamrożone) i najwyższe ceny proponowane we wnioskach taryfowych na 2019 r., (które nie zostały zatwierdzone przez Prezesa URE lub nie były stosowane) zostały oszacowane oszczędności odbiorców z różnych grup taryfowych w poszczególnych spółkach. W najpopularniejszej taryfie G, stosowanej przez gospodarstwa domowe przeciętnie w skali roku oszczędności wyniosły od 109 zł do 305 zł (na jedno gospodarstwo). Najwyższa zaoszczędzona kwota przez odbiorcę (drobny przedsiębiorca) stosującego taryfę G wynosiła 127 tys. zł.
Wśród podmiotów stosujących taryfy niezatwierdzane przez Prezesa URE oszacowano maksymalne oszczędności na poziomie:
mikroprzedsiębiorcy lub mali przedsiębiorcy od 1,4 tys. zł (grupa taryfowa C) do 591,7 tys. zł (grupa taryfowa A) i 837,0 tys. zł (grupa taryfowa B),
szpitale od 421,5 tys. zł do 1727,9 tys. zł (grupy taryfowe B i C),
jednostki sektora finansów publicznych od 37,6 tys. zł do 228,6 tys. zł (grupa taryfowa C).
Po zakończeniu obowiązywania ustawy o cenach ee, czyli po 1 stycznia 2020 r. ceny energii elektrycznej dla gospodarstw domowych (taryfa G) wzrosły o prawie 20%.
Średnie ceny energii elektrycznej czterech spółek obrotu w latach 2017-2020 (opis grafiki poniżej)
Opis grafiki
Wnioski
Już po zakończeniu kontroli, 2 lutego 2020 r. Rada Ministrów przyjęła dokument Polityka energetyczna Polski 2040. Dlatego NIK nie odnosi się do przyjętych rozwiązań odnoszących się do stabilizacji cen energii, w tym zmniejszenia kosztów jej wytwarzania. NIK stoi na stanowisku, że konsekwentne stwarzanie warunków do ograniczenia wytwarzania energii ze źródeł wysokoemisyjnych pozwoli na stabilizację cen przy zapewnieniu bezpieczeństwa dostaw energii elektrycznej.
Do Ministra Klimatu i Środowiska:
Dochowanie staranności przy tworzeniu aktów normatywnych oraz uwzględnienie przepisów wskazanych w Zasadach techniki prawodawczej oraz Regulaminie Pracy Rady Ministrów.
Rzetelne opracowywanie rozwiązań ustawowych z uwzględnieniem szeroko rozumianych uzgodnień i konsultacji w szczególności z istotnymi interesariuszami oraz weryfikacji projektów pod względem zgodności z prawem europejskim.
Prowadzenie skutecznego monitorowania procesów rynkowych w obszarze cen energii elektrycznej oraz jego wpisanie wprost w zakres zadań właściwego departamentu.
Do Prezesa Urzędu Regulacji Energetyki o wprowadzenie zmian organizacyjnych i procedur umożliwiających sprawne zakończenie i bieżące prowadzenie analiz dotyczących wykrywania nadużyć i manipulacji na hurtowym rynku energii.c.
Obywatelu 32-600 no dobra.Skoro jak twierdzisz ” muszą to być ważne informacje dla mieszkańców, a nie subiektywne, prywatne zdanie Prezydenta w danym temacie to tak tylko spytam, abstrahujac juz od wszelkiej polityki , co jest nieprawdziwego badz niewaznego w tresci owych billboardow?W ktorym konkretnie miejscu ta informacja jest nierzetelna,prywatna badz nieistotna dla mieszkanca co juz samo w sobie jest malym kuriozum, bo skoro 11 milionow jest nieistotna kwota to o co ten szum z kosztem billboardow??
wiecej niz 11 milionow chyba nie kosztowaly ?Tak tylko pytam.
Cieszę się, że zgadzamy się w jednym – głębokość przekopu wynika, raczej przytomnie, z warunków żeglugowych na Zalewie Wiślanym, który nie jest ani morzem ani oceanem.
Czas pokaże, czy „Cala ta inwestycja to ekonomiczny,ekologiczny i logiczny potworek (z „żadnego potworka” wnioskuję, że raczej „nie mający”) majacy nie majacy zadnego racjonalnego wytlumaczenia.”
Skoro jednak w tej (i nie tylko) kwestii ma Pan tak jasne i sprecyzowane zdanie, to skąd ta potrzeba przywoływania z przebogatej literatury przedmiotu jednej pozycji, która tłumaczyć ma wspomnianą „konieczność przeorganizowania”? I jak w obliczu (nieuchronnej?) „konieczności” rozumieć niektóre zarzuty, że to polityka rządu powoduje wzrost cen energii?
„Wiesz co robi ten miś? On odpowiada żywotnym potrzebom całego społeczeństwa. To jest miś na skalę naszych możliwości. Ty wiesz, co my robimy tym misiem? My otwieramy oczy niedowiarkom. Patrzcie – mówimy – to nasze, przez nas wykonane i to nie jest nasze ostatnie słowo”
Obecna wersja drogi wodnej, tzw. przekop Mierzei, oprócz całej listy szkód ekologicznych, nie będzie działać gospodarczo z dwóch zasadniczych powodów:
nie jest możliwe wykonanie drogi wodnej dla większych statków w dnie płytkiego, mulistego Zalewu Wiślanego; Zalew Wiślany jest bardzo płytki, ok. 2 m głębokości, i częste silne wiatry w tym rejonie bardzo łatwo wywołują ruchy wody do samego dna. Podnoszony i mieszany jest z wodą muł, który będzie szybko zalewał kanał wykopany w dnie Zalewu Wiślanego. Czyli bez wielkiej przesady można powiedzieć, że co roku trzeba będzie na nowo wykonywać kanał w dnie Zalewu Wiślanego, aby usunąć ciągle napływający muł. Oznacza to ogromne koszty rzędu nawet setek milionów złotych;
Elbląg położony jest zbyt blisko Gdańska (ok. 55km od Portu Gdańsk do Elbląga). Żaden statek morski do 100 m (zwłaszcza że takich statków obecnie nie ma na Bałtyku, bo są nieekonomiczne ) nie będzie się mozolił i tracił czas, aby pokonać przekop Mierzei, błotnisty i niepewny kanał w Zalewie Wiślanym, a następnie wąską rzekę Elbląg – razem ok. 20 km w głąb lądu, gdy od razu może wpłynąć do Portu Gdańsk lub… do Nowego Portu Elbląg bezpośrednio nad Zatoką Gdańską.
Także barki morsko–śródlądowe(?) nie będą pływać między Portem Gdańsk (hub) a Elblągiem (feederowy) poprzez przekop itd., bo jak wiadomo, Elbląg niedawno uzyskał doskonałe połączenie drogowe z Gdańskiem i portami w Gdańsku, czyli drogę ekspresową S7. TIR jadący średnio 90 km/godz. odcinek 55 km między Elblągiem i Gdańskiem pokona w 37 minut. Sam czas załadunku i rozładunku barki to wiele godzin plus droga morska (niepewna dla barek, mimo że przy brzegu Bałtyku) i dalej mozolenie się przez przekop Mierzei, zalew i rzekę Elbląg (raczej bez możliwości wyminięcia się dwóch barek). Trudno nawet sobie wyobrazić, jakie masowe ładunki do i z Elbląga miałyby zapełniać barki. Nie będzie więc nawet potrzeby, aby ciągle odmulać tor wodny w Zalewie Wiślanym.
Cala ta inwestycja to ekonomiczny,ekologiczny i logiczny potworek majacy nie majacy zadnego racjonalnego wytlumaczenia. Predzej czy pozniej licze ze zajmie sie tym bareizmem Trybunal Stanu.
@BBC Niestety przy wielkich inwestycjach tak zawsze było jest i mam wrażenie że będzie – zupełnie niezależnie od tego kto akurat w danym momencie sprawuje władzę.
Ja się wcale nie dziwię że Szydło uznała za fakt budowę tej drogi podpisując odpowiedni papiór – moc urzędowa niektórych dokumentów rządowych (zwłaszcza jeżeli zostało to odtrąbione we wszystkich mediach) jest tak duża, że od tego już nie ma odwołania, a z drugiej strony przecież nie stwierdziła że pojedzie Pan/Pani swoim golfem po tej drodze już 15 czerwca 2022 r o godzinie 9:30.
Przy wszelkich dużych inwestycjach są opóźnienia no chyba że zleci się budowę Chińczykom to będzie na czas, a po miesiącu trzeba będzie zamknąć i poprawiać pierwsze buble i usterki.
Nie szukając daleko podobne opóźnienia są w Krakowie przy budowie metra – To też inwestycja odtrąbiona w cały świat już X lat temu i do dziś nie powstała (i z tego co się orientuję to jest w fazie przepychanek urzędowych z konserwatorem) a o tej porze mieliśmy już tym metrem śmigać z jednego końca miasta na drugi. Mimochodem dodam tylko, że w Krakowie rządzi Majchrowski z zupełnie innego obozu politycznego niż PiS!
Wracając na nasze podwórko i tak uważam że ukończenie S1 w Oświęcimiu się odwlecze – bo jak to ktoś słusznie zauważył i napisał niegdyś na tym portalu – najprawdopodobniej w miejscu projektowanych filarów mostu na Sole po każdej większym, stanie wody z brzegu wypłukiwane są kości ludzkie i jeżeli to rzeczywiście w tym miejscu, to można tylko się domyślać ile zajmie wybrnięcie z tego problemu
@ Obatel Rysiu.
Nie chodzi o to jak piszesz że Prezydentowi ktoś broni informowania mieszkańców o ważnych problemach wręcz przeciwnie, ale muszą to być ważne informacje dla mieszkańców a nie subiektywne, prywatne zdanie Prezydenta w danym temacie. Idąc tym torem dalej to za chwile na bilbordach może będziemy mogli przeczytać o jego upodobaniach względem wyznań religijnych, ukochanych marek samochodów, kolorów krawatów, skarpetek itd. Nie oto chodzi żebyśmy jako mieszkańcy za takie informacje o „strategicznej wadze dla funkcjonowania miasta” mieli się składać jako podatnicy. Natomiast konsultacje społeczne z mieszkańcami w każdej materii istotnej dla funkcjonowania miasta i jego wizerunku bardzo mile widziane – tylko nie tak jak do tej pory, że w momencie konsultacji społecznych decyzje już były wydane lub gdy termin konsultacji był wyznaczany niemal z dnia na dzień i zawsze w środku dnia pracy, tak aby jak najmniej osób mogło przyjść (i nie daj Boże zabrać głos) – to taki sposób aby demokracja chociaż ta na najniższym szczeblu była kontrolowana i by było wytłumaczenie: Były konsultacje? Były. I nikt nie będzie wnikał jak one wyglądały – odfajkowane, zaklepane, ustalone, sprzeciwu nie było.
Żeby nie było – uważam P&R na dworcu w Oświęcimiu za prawdopodobnie – nonsens. Co prawda budowany za pieniądze unijne, ale jednak. Jedyne co może uzasadnić jego istnienie to – dalszy wzrost cen benzyny, przez co ludzie pracujący np. na Śląsku, a mieszkający w okolicy Oświęcimia, będą dojeżdżać sobie na dworzec, tam zostawiać auta i przesiadać się do pociągów – bo będzie się im to opłacało. O ile oczywiście rząd skończy wreszcie te wszystkie dramatycznie opóźnione remonty linii kolejowych i do Krakowa będzie można dojechać w godzinę, a do Katowic w pół godziny. Ale zdaje się, że rząd właśnie trzykrotnie ściął kwoty na remonty infrastruktury kolejowej i przeniósł kasę na budowę dróg. Więc dlatego P&R będzie stał nadal pusty.
Panie Leszku – no puknijże się Pan w głowę. Głębokość Zalewu po polskiej stronie wynosi 2-3 metry. Dlatego nasz kochany porąbany rząd w kolejnym etapie przekopywania będzie musiał dodatkowo zapłacić za pogłębienie toru wodnego przez Zalew od Kątów Rybackich po ujście rzeki Elblążka i dalej, do głębokości 5 metrów. Nawet jeśli to zrobi, to i tak Elbląg nie stanie się handlowym portem morskim. Dlaczego? Ponieważ, jak już wspomniałem, na Bałtyku nie ma tak małych statków – mniejszych niż 3000 DWT. Dotarło?
Równie durny jest argument rządowej propagandy, że „dzięki Przekopowi Narodowemu Polska uniezależni się od Rosji, bo Rosja nie pozwalała na przepływanie statków handlowych do Elbląga przez Cieśninę Piławską”. Skoro już ustaliliśmy, że głębokość Zalewu szybko maleje po polskiej stronie granicy do ok. 2 metrów, to przepływania jakich do cholery statków handlowych Rosja miałaby zakazywać? Jedyne co by tam mogło wpłynąć to płaskodenne barki. Ale takie barki słabo spisują się na otwartym morzu, prawda?
Widzę że tutaj prawie wszyscy na siłę szukają punktów sporu. Byleby się kłócić. Konstruktywne.
Wredny – spadkobierca retoryki hotina…
Pozwolę sobie przytomnie zauważyć, że aktualny tor wodny prowadzący do portu w Elblągu ma głębokość mniejszą aniżeli przyjęta dla przekopu.
Każdy metr więcej głębokości przekopu byłby nieuzasadniony.
Zalew Wiślany nie jest oceanem. Elbląg raczej nie ma szans na konkurowanie z np. Gdynią, co nie znaczy, że nie może prosperować lepiej dzięki uniezależnieniu żeglugi od rosyjskich kaprysów.
Panie „przytomny”. P………….sz pan jak porąbany tępą siekierą. Przekop mierzei to zaległość realizowana z co najmniej 20to letnim opóźnieniem. POwskich i lewackich wyznawców zawsze boli to, że chcemy być niezależni i sami o sobie stanowić. Więc nie p…… jak potrzaskani.
Przekop Mierzei Wiślanej, drogi panie Leszku, jest jednym ze sztandarowych kretyństw tego porąbanego rządu. Maksymalne zanurzenie statków 4 metry – jak Pan słusznie zauważył – oznacza zdolność do wpływania na Zalew jednostek do 3000 DWT. Tylko że takiej wielkości statki pływały po morzach i oceanach mniej więcej do II wojny światowej. Od tego czasu co nieco się zmieniło. Nie chodzi mi o wielkie zbiornikowce 200 000 DWT czy ogromne kontenerowce, którymi dziś przewozi się gros towarów. Ale obecnie nawet statki uznawane za bardzo małe mają powyżej 5-6 metrów zanurzenia. Mniejszych po prostu na Bałtyku nie ma. Może to sobie pan sprawdzić w necie. Dlaczego te rządowe kretyny klepnęły projekt tak płytkiego przekopu – nie mam zielonego pojęcia. Być może dla oszczędności. Tylko że w takiej postaci przekop będzie kompletnie bezużyteczny, a pare miliardów budżetowych pieniędzy pójdzie w muł Zalewu Wiślanego.
Leszku podrzuce Ci wskazowke:
Zmiana klimatu – skutki dla polskiego społeczeństwa i gospodarki
red. Małgorzata Burchard-Dziubińska, Konrad Prandecki
O odejsciu od wegla w kierunku odnawialnych zrodel energii tez pewnie w tvp nie mowili co ??Podpowiem ze troche juz za olewanie tego tematu placimy niemalych kar ale to tylko pieniadze podatnika- niewazne.
Prosze sobie wygooglowac ,
poszerzyc badz wogole poznac temat zagadnienia zmian klimatu wywolanych dzialalnoscia człowieka i skutkujacą koniecznoscią asymilacji gospodarki, glownie reorganizacji przemyslu i zrodel pozyskiwania energii…itp itd.
Ja Panu pieluchy nie bede zmienial i wszystkiego pod nos podstawia
spokojnie, od nowego roku wszyscy biedni niewolnicy dostaną podwyżkę na 3010 brutto
Leszek jak zwykle strzela bzdurami jak z karabinu maszynowego. Nie mam czasu aby to wszystko komentować, więc skupię się tylko na inwestycjach bo o nich była a to z nich powstaje przyszłość Polski.
PiS niestety o gospodarce myśli tylko ujęciu krótkoterminowym, do następnych wyborów a pojawiające się dochody wykorzystuje głównie do kupowania głosów wyborców. Na szczęście coraz więcej ludzi to rozumie.
Przypomnę więc że, Morawiecki w 2015 zapowiadał że do 2020 nakłady na inwestycję wzrosną do 22-25% PKB a jak to wyglądało w rzeczywistości. W 2015 roku (ostatnim roku rządów PO-PSL) wynosiły one 20,2% PKB. W kolejnym roku natychmiast spadły do 18,5%, w 2017 do 18%, w 2018 do 18,1%, w 2019 do 18,8% a w docelowym wg Morawieckiego roku 2020 spadły do 17,1% !
W tym samym czasie średnia europejska wydatków inwestycyjnych wzrosła.
W kraju na dorobku jakim jest Polska, który musi gonić innych, tak niska stopa inwestycji jest niedopuszczalna. Jeszcze wykorzystujemy tzw. proste rezerwy ale to paliwo się już wyczerpuje.
Najlepiej to widać na wskaźniku poziomu zamożności w stosunku do średniej europejskiej. W latach 2008 -2015 poziom zamożności Polski wzrósł z 57% do 76% (czyli 19%) średniej europejskie a przez 6 lat rządów PiS wzrósł tylko o 6%. Widać że wpadamy w tzw. pułapkę średniego wzrostu. Na skutek koniunktury światowej, gospodarka za rządów PiS rosła z pozoru szybko ale wszystkich innych podobnie szybko.
Brawo Kuba! 👏 W imieniu mieszkańców dziękujemy za interpelacje. Mam nadzieje ze pan JCh wynajmie nam, mieszkańcom te bilbordy, a my sobie coś na nich napiszemy…
Zapomniał Pan dodać, że chodzi o kota Pana Prezesa.
Pan Prezydent, w ramach obowiązującego prawa, może wydawać pieniądze samorządowe na co tylko chce, a każdy może wypowiedzieć swoją także krytyczną ocenę działań Pana Prezydenta. To samo dotyczy np. telewizji publicznej i rządu.
Upraszam się o rzetelność. Nawiązując do źle wydawanych pieniędzy zestawiłem ze sobą dwie elektrownie: atomową i węglową. W innym komentarzu wspomniałem o tragicznym w skutkach, także politycznie, kontrakcie jamalskim i będącym rozsądną przeciwwagą projekcie Baltic Pipe.
Ideę zrealizowania olimpiady, w nawiązaniu do żartów z „misiowych” fanaberii, zestawiłem z będących przedmiotem tychże, projektem budowy CPK. Tu nie chodziło bynajmniej o pieniądze. Raczej o kompromitujący („misiowy” właśnie) styl działania i niesławny upadek Komitetu. Osobiście nie mam nic przeciwko „ambitnym” projektom, w tym idei zorganizowania Olimpiady w Polsce. Może w kooperacji np. z Czechami.
Skoro w czwartym dziesięcioleciu transformacji nadal stoimy przed problemem braku mieszkań, to znaczy, że wszystkie kolejne rządy nie potrafiły się z nim uporać. Nie tylko dwa ostatnie.
Obserwując sytuację w USA oraz w Europie Zachodniej nie widzę powodów do lekceważącego traktowania zagrożeń, jakie niesie ze sobą ideologia gender. Jeśli ideolodzy gender, którym przeszkadzają „dyskryminujące” określenia mama i tata, postulują zastępowane ich „neutralnymi” terminami „rodzic 1” i „rodzic 2”, to nie byłbym spokojny o bezpieczeństwo określenia „małżeństwo”, wszak kojarzy się ono nadal ze związkiem kobiety i mężczyzny.
Przekop jest pomyślany racjonalnie – „płycizna przekopu” (5 m – dopuszczalne zanurzenie 4 m) dostosowana jest do równie małej głębokości Zalewu Wiślanego.
Może Pan rozwinąć wątek „konieczności przeorganizowania gospodarki klimatycznej”? Brzmi obiecująco.
😉 Uwaga- klasyczne odwrócenie kota ogonem przez Pana Leszka :
„A z czego Pan wnosi, że odmawiam Prezydentowi prawa do informowania mieszkańców? Z faktu, że sam korzystam z prawa do wypowiadania mojej (może krytycznej) oceny tego działania?
Ba, Pan robi to samo krytykując telewizję publiczną, która również informuje obywateli o ważnych wydarzeniach. Jedni mogą informować, a drudzy nie? A może i jedni i drudzy mogą i podlegają krytyce.”
Przeciez chwile wcześniej m.in.Pana pytalem skad ta stronniczość ocen w swobodzie informowania obywatela przez wladze czy to samorzodowe czy centralne?Tvp wolno za miliardy a Chwierutowi za promil tej kwoty nie? Heh.Klasyczne odwrocenie kota ogonem panie Leszku.
Druga sprawa to zestawienie czasu przeszlego niedokonanego czyli idei olimpiady w Krakowie z czasem terazniejszym dokonujacym sie niestety czyli wodospadem wręcz kaskadą zmarnowanych pieniedzy podatnika czyli blokiem widmo elektrowni w Ostrolece.
Co Pan Panie Leszku zestawia ze sobą to smiech na sali 😉 wszystkie poniesione koszty promocji komitetu Krakow 2022( tez uwazam głupio ale na Boga zachowajmy skalę .Bądźmy powazni.Chociaż udawajmy 😉 czyli okolo 10 mln zł do utopionych okolo 30 MILIARDOW zlotych w Radomiu na lotnisko w srodku infrastrukturalnej pustyni?To juz sie dzieje.To nie idea..
To ma byc poważne? Hah.Az dziw ze nie siegnal pan do czasow bardziej wspolczesnych bo dorobilismy sie w tym czasie prawdziwego eksperta od wydarzeń ktore sie nie odbyly i to za kwote 70 mln 😉 Ale rozumiem To pana nie boli 😉 Pan ocenia najpierw „kto” a potem „co”.Potem dopiero dobiera pan opinie.Ja skupiam sie na „co” i to mi wystarcza.Kto to dla mnie sprawa drugorzedna.
Nastepna sprawa to znowu ja podaje fakty z dzis w kontekscie marnotrawstwa czy wrecz defraudacji olbrzymich publicznych kwot pieniedzy czyli np problem braku przez takie obciazenia doplat do mieszkan ( ciekawe kto go zniosl,przypomni Pan z laski swojej?) a pan dywaguje o czasie przyszlym niedokonanym czyli zwiazki partnerskie .Odrzucajac jednak pana absurdalna teze o zniesieniu malzenstw (znowu wrozenie z fusów ale byc moze wie pan lepiej co tam u lgbt piszczy- nie wnikam)co zostanie jako kontrapunkt ?
Nie uwaza Pan ze z racji ograniczajacej plycizny przekopu mierzei ,pozostajace wylacznie walory estetyczne inwestycji na ponad
2 miliardy zlotych w dobie pandemii i koniecznosci przeorganizowania gospodarki klimatycznej z czym juz mamy problem i ponosimy tego realne koszty w rachunkach za energię to troszku malo panie Leszku i po co to w ogole?.Jakis sensowny powod?Srodowisko naturalne tez na tym ucierpi i to nie jest wyłącznie opinia.
Pan Jakub Przewoźnik dobrze zredagował pismo, na które Pan Prezydent Janusz Chwierut powinien teraz odpowiedzieć.
A z czego Pan wnosi, że odmawiam Prezydentowi prawa do informowania mieszkańców? Z faktu, że sam korzystam z prawa do wypowiadania mojej (może krytycznej) oceny tego działania?
Ba, Pan robi to samo krytykując telewizję publiczną, która również informuje obywateli o ważnych wydarzeniach. Jedni mogą informować, a drudzy nie? A może i jedni i drudzy mogą i podlegają krytyce.
O tak, źle wydane pieniądze, pozostają źle wydanymi pieniędzmi niezależnie, by odnieść się do podanego przykładu, od rodzaju elektrowni – atomowa czy węglowa.
Radosne pokpiwanie sobie z fanaberii i „misiów” na miarę naszych możliwości jest jak przysłowiowy kij o dwóch końcach. Przecież w tej konkurencji idea CPK (wiem, wiem, jest przecież lotnisko w Berlinie) broni się znacznie lepiej, aniżeli np. Igrzyska organizowane przez Panią Jagnę Marczułajtis-Walczak.
Yacht też przepłynie. Pływałem kajakiem i widziałem przekop, który już stał się znaczącą atrakcją turystyczną. Nie ma Pan racji. Widok pustego morza z Mierzei robi przygnębiające wrażenie. Pomysł ożywienia akwenu bardzo dobry.
Gdybyż tylko dosypywanie pieniędzy (hmmm, już wolno?) na służbę zdrowia przynosiło oczekiwane efekty. Nakłady na ochronę zdrowia per capita (z uwzględnieniem siły nabywczej pieniądza) wzrosły w Polsce z 1019.80 w 2010 r. do 1568.10 w r. 2019 (w dolarach). Bez podjęcia również innych działań chyba nie uzdrowimy służby zdrowia. Ale kto się odważy?
Ewolucja programowa (raczej – ideologiczna) opozycji sprawi, że w razie zwycięstwa PO i Lewicy problem dopłat do mieszkań dla młodych małżeństw sam się rozwiąże. Wszak jedną z pierwszych decyzji ma być zgoda na zawieranie związków partnerskich. W tej sytuacji, mając na uwadze antydyskryminacyjne skłonności ideologów gender, likwidacja małżeństw będzie czymś naturalnym.
Nietrudno zauważyć, że nie zapomniałem o aborygenie.
NiemartFiesiewogulepozdrawiam;)
Rysiu, w ogóle pisze się oddzielnie, ale nie martw się popełnionym błędem,
Twój idol Rafał Trzaskowski także w różnych swoich wpisach ma wpadki
ortograficzne.
@obywatel 32-600
W całej tej sprawie mnie najbardziej rozbawiło stwierdzenie Szydło po podpisaniu jakiegoś papiura w 2016 że „droga S-1 stała się faktem” . Ona dla celów prymitywnej propagandy usiłowała zmienić znaczenie jakie tym słowom przypisuje język polski.
Twierdzenie że budowa tej drogi to nieudolność PiS to za mało. To jest absolutny wzorzec nieudolności do którego się powinno odnosić jak do wzorca metra pod Paryżem.
Przypomnę że wówczas podano terminy kiedy będą oddane 3 odcinki tej drogi. Żaden z tych terminów nie została dotrzymany. Odcinek najbardziej nas interesujący czyli Bielsko-Mysłowice miał być wybudowany w latach 2019-2022 a nie wbito nawet łopaty, nie ma nawet gotowego projektu.
Słusznie podałeś że inwestycja taka wymaga projektu, wykupu gruntów, organizacji i wykupu gruntów. Ja o tym wiem a ci nieudacznicy wraz z Szydło którzy podpisali ten papiur o tym nie wiedzieli!?
Z tego co pamiętam za poprzedniej ekipy stworzono specjalną ustawę aby proces budowy dróg espresowych przyspieszyć i ona dobrze działała. Też nie wiedzieli o jej istnieniu?
@ – za drobne się byś w niewolę oddał – to się oddawaj ale nie ciągnij innych za sobą. Lepiej by ta kasa poszła do kogoś innego niż była wydana na kolejny klocek w mieście.
Kto za to zapłacił ,a PO stworzyło z tego kraju raj dla oszustów ,
Niczego nie mylę. Jest oczywiste, że za określoną kwotę można nabyć (w danym miejscu i czasie) takie czy inne ilości, takich czy innych towarów i/lub usług (czy czego tam jeszcze). Ale to nabywca decyduje co (czy w ogóle) kupi, nie jego pieniądze.
Ważną składową podwyżek cen energii jest polityka energetyczna Unii Europejskiej. A co do energetycznej polityki naszego rządu – jest na najlepszej drodze do zerwania ze szkodliwą dla Polski zależnością od dostaw rosyjskiego gazu, utrwaloną swego czasu na lata przez jeden z naszych poprzednich rządów.
P.S Co do billboardow jednej rzeczy nie rozumiem Zawsze ciekawilo mnie skad u wyborcow pisu taka rozbieznosc ocen na te same sprawy w zaleznosci od tego kto jest jej inspiratorem . Skoro rzad lekka reka wydaje Wasze(moje też) pieniadze na propagande w kwocie 20 miliardow zl( bedac niczym innym jak centrum”informacji” dla Was) to dlaczego odmawiacie tego samego wladzom lokalnym? Dlaczego prezydent nie moze poinformowac mieszkanca o waznych dla budzetu miasta wydarzeniach??
Wygral wybory i ja jako wyborca tego m.in od niego oczekuje. Czy nie rogrzeszacie tak zawsze partii rzadzacej wlasnie tym wygrali wybory to mogą??
Niech jeszcze tvp podaje prawdziwe informacje a nie „Polska kronike filmowa” w wiadomosciach to juz wogle bedzie luksus:)
Przy okazji
Nie boli Was kwota UTOPIONA w elektrowni Ostrołęka?
Nie boli Was fanaberia prezesa czyli CPK – Wypisz-wymaluj filmowy „miś” na miarę naszych możliwosci?
Przekop mierzei wislanej dla kajaków?
Przeciez to sa grube miliardy zlotych utopione z naszych ciezko zarobionych pieniedzy?Mogly one pojsc na sluzbe zdrowia,zwiekszenie kwoty wolnej od podatku , doplaty do mieszkan dla mlodych malzenstw czy cokolwiek ale nie na takie kretynizmy majce tylko napchac kase zaprzyjaznionym wykonawcom.
Skad ta obluda w trosce o publiczne fundusze?Wytlumaczcie mi prosze jak 4-latkowi dlaczego martwi Was bilboard kolo Maca nie 1,3 miliarda zł utopione w blocie w Ostrołęce.To te same pieniadze. Podatnika.?
P.S. Jesli sie da to prosze bez nawiazan to genezy siostr Kapucynek i jak sie to przeklada na zywotnosc Aborygenów w 20 wieku.(info dla p.Leszka).
Panie Leszku kompletnie pan nie zrozumial o czym napisałem Myli pan kaprys kupujacego posiadacego okreslona kwote pieniedzy z realnymi mozliwosciami nabywczymi tej kwoty.To zasadnicza roznica bo chyba zgodzi sie Pan ze dzis w granicach Panskiej przykladwej kwoty t.j. 15000 zl moge nabyc powiedzmy uzywany samochod a 94 roku starczala ta kwota na chleb i maslo? To wlasnie inflacja robi z pieniadzem. Ta sama inflacja ktora teraz pozera coraz bardziej łapczywie nasze pensje realnie je oslabiajac.A wskutek polityki naszego rzadu na horyzoncie nastepne ZNACZNE podwyzki cen energii . Ciekawe na co sie one przelozą jak Pan myśli? Wybaczy Pan ale jasniej nie potrafię .
@szaleństwo bilbordów niepotrzebne wydatki by podnieść komfort życia pisowców to… podwyżka za ogrzewanie, wzrost cen prądu, wzrost cen żywności, droższe paliwo. Można tak wyliczać bez końca.
Wróćmy do tematu. Akcja bilbordowa została zapewne przez kogoś sfinansowana. Przyjmijmy, że jej koszt wyniósł X złotych. Zakładam, odnosząc się do realiów współczesności, że ów „ktoś”, za ową „wartość nabywczą” mógł zakupić inne towary i/lub usługi. Podjął jednak decyzję, by zapłacić za zaprojektowanie, wydrukowanie i rozklejenie takich, a nie innych materiałów.
Rodzi się naturalne pytanie (wiem, to może być niezrozumiałe dla osoby przekonanej, że zna odpowiedź na wszystkie): czy o takim przeznaczeniu „wartości nabywczej” X zadecydowała ona sama, czy jednak konkretny, upoważniony do jej wydania człowiek?
Nawiązując z kolei do wspominanych 15 000 zł i nadal pozostając w realiach współczesności (choć obrodziło na portalu w futurologów, chyba z okazji setnej rocznicy urodzin Pana Stanisława Lema) podam inny przykład ilustrujący, że to nie jakiś „ekonomiczny determinizm” decyduje o ludzkich wyborach. Za wymienioną kwotę można kupić np. dwie rzeczy do oglądania: telewizor lub obraz. I to człowiek decyduje (a przynajmniej powinien) o tym co zrobi z posiadaną „wartością nabywczą”.
Nie polecam rady jednego z komentatorów „kupuj wszystko co tylko się da”.
Niepotrzebne wydatki, żeby tylko dopiec PiS-owi.
Czesław: „Ile kosztowały bilbordy? 5 milionów?”
Słuszna Decyzja: „Rząd słusznie postąpił, PO rządzącej w Oświęcimiu to się należy. Niech pan Tusk im da pieniądze.”
Wredny: „POwska propaganda w ofensywie. Za kasę gotowi nas sprzedać w niewolę. A ja chcę być wolny. ”
I tak dalej.
Głupota porażająca. Czyście całkiem poszaleli?
@Obywatel 32-600
To może lepiej nie zastanawiaj się nad pieniędzmi przepuszczonymi przez rząd PiS bo wtedy twoja dotychczasowa frustracja tego nie wytrzyma…
Jedź do Bielska lub Olkusza skoro tam jest lepiej…
@ BBC : Niestety takie mamy realia w Polsce że cały proces urzędowy trwa i nie jest to podyktowane wymysłem czy nieudolnością PiSu, bo tak też było za rządów PO i SLD.
Pewnego razu miałem okazję rozmawiać z rolnikiem sadzącym ziemniaki na polu pewnej wsi pod Tarnowem, przez którą miała przebiegać autostrada A-4, pytałem go czy nie za późno na sadzenie przed inwestycją, na co mi odparł, że spokojnie, on jeszcze zdąży je wykopać. Jakiś czas później dowiedziałem się że zdążył zebrać ziemniaki i to pole obsadzić kukurydzą i ją też zdążył zebrać zanim pojawiły się tam maszyny budowlane. Inni zaś posprzedawali swoje grunty ale mieszkając nadal w starej chałupie z przeznaczeniem do wyburzenia zdążyli roztrwonić kasę i potem trzeba było się wyprowadzić to dopiero był płacz nad swoim losem bo nie było gdzie się podziać. Były pisma błagalne o kolejny czas do wyprowadzki, co w oczywisty sposób opóźniło początek inwestycji.
Proces decyzyjny został zainicjowany już na etapie podpisów ministerialnych i raczej od tego już nie ma odwołania, natomiast potem długi etap projektowy, wykupy gruntów, organizacja i rozstrzygnięcie przetargów to rzeczywiście długi proces i chyba nikt mądry (czy to z PiS czy nie) nic nowego w tej materii nie wymyśli.
Obywatelu Rysiu nie wiem czy ty wiesz w ogóle o czym ty piszesz,
Te twoim zdaniem „pierdoły” jakbyś je wszystkie zesumował to spokojnie dadzą kwotę niegospodarności porównywalną do tych rzekomo utraconych 11 milionów. A poza tym jeśli uważasz że wizerunek centralnego miejsca Starego Miasta to nic nieznacząca „pierdoła” to ja gratuluje postrzegania historii miasta w którym mieszkasz (bo tu dopiero wyszło twoje malkontenctwo i indolencja dla poszanowania przeszłości swojego miasta).
Te „piękne remontowane ulice” to masz na myśli Piastowską, Mickiewicza i Klasztorną, gdzie UM wpuścił na inwestycję tego samego wykonawcę, który po 6 latach poprawił po sobie poprzednią partaninę z koleinami i zainkasował ponownie kasę za cały remont ( i mam nadzieję że kończąc nie powiedział „no to widzimy się w tym samym miejscu za 6 lat” 🙂 Wiem, że niemal nic nie jest wieczne, ale jakby nie patrzeć porównując do innych miast 6 lat to haniebnie mało, jeżeli UM nie widzi w tym nic złego to świadczy o dużej rozrzutności naszego gospodarza. A może chodziło ci o Olszewskiego Pilata, Słowackiego itp. to nie wierz w propagandę „Wieści z Ratusza” bo to nie były inwestycje miejskie tylko powiatowe (a więc tu należy oddać cześć ówczesnemu staroście) a Chwierut z RM tylko dorzucili mniejsza część do tych inwestycji ( to tak jakbym też dorzucił stówę i oczekiwał że pomniki mi będą stawiać i szkoły nazywać moim imieniem) – nie ufaj temu co piszą i mówią w miejskich gadzinówkach propagandowych, po rzetelne informacje sięgnij dogłębniej. Place zabaw, siłownie napowietrzne ławki i skwerki to również nie inwencja prezydenta ani urzędników miejskich tylko inicjatywy oddolne mieszkańców dzielnic przechodzące przez konkretnych ludzi w radach osiedlowych i to tylko dzięki ich inicjatywom i determinacji jest jak jest. Hulajnogi w mieście rzecz co najmniej wątpliwa czy dodają splendoru miastu zwłaszcza te porzucone gdzie popadnie urządzenia, zobacz jeszcze kto na tym zarabia czy NIP właściciela zaczyna się od 549…? Idę o zakład że nie, że ktoś obcy dorabia się na mieszkańcach i turystach, a miasto ma z tego jakieś ochłapy. Remontowane kamienice miejskie? A które to? Bo do tej pory mamy na Starym Mieście jasny obraz – te wyremontowane i zadbane to te znajdujące się w rękach prywatnych (i tylko dzięki właścicielom tak wyglądają) a te miejskie – wyjąwszy filię Muzeum Zamek na Rynku 2 to żal patrzeć i komentować. Syf, kiła i mogiła – zwłaszcza na klatkach schodowych i na zapleczach. Prawdziwy remont kamienic miejskich to realizuje się w Bielsku-Białej – każdego roku kilka zapuszczonych kamienic jest gruntownie remontowanych od fundamentów po dach, następnie miasto je sprzedaje i schodzą jak świeże bułeczki, a u nas Chwierut wzrusza ramionami i się dziwi dlaczego mimo kolejnego wystawienia nikt nie chce ich kupić? Bo mało jest miłośników rozpadających się ruder. TBS w Oświęcimiu a raczej OTBS dobrze funkcjonuje tylko dlatego że Prezes ma głowę na karku i jest odpowiednią osobą na odpowiednim miejscu, co w tym mieście wydaje się rzadkością, a poza tym budownictwo „tanich mieszkań” jest też elementem programu rządowego realizowaną na szczeblu lokalnych samorządów.
Nie zrozum mnie źle, nie twierdze że wszystko za co się zabrał Chwierut jest złe (np. zagospodarowanie tzw. Małpiego Gaju”), natomiast przy realizacji dużej ilości inwestycji każdemu coś w końcu musi się udać bo nie sposób wszystkiego spartolić. Jednak martwi mnie stosunkowo duży procent inwestycji nieudanych, mało potrzebnych i źle zrealizowanych lub po prostu przepłaconych w stosunku do jakości wykonania, przy jednoczesnym podpinaniu się pod inwestycje innych z wystawiona piersią do orderu oraz doszukiwaniu się pieniędzy rzekomo utraconych ze strony rządowej, jak samemu nie było się w porządku wobec tych do których potem wyciąga się rękę po kasę.
Niech Chwierut się cieszy, że ma do dyspozycji coś takiego jak OSPR bo inne miasta nie mają i są w stanie sobie bez tego całkiem dobrze radzić (vide środki wydane na remont płyty Rynku w Oświęcimiu i to dzięki OSPRowi w sumie ok. 7 mln zł w porównaniu do np. Olkusza który sam zorganizował sobie na ten cel 18 mln zł …i nie wracając do tego jak obie inwestycje się skończyły i jakie przynoszą obecnie dochody)
Ps. Mnie też tu się dobrze żyje (ale to na pewno nie dzięki Chwierutowi), a mogłoby mi się tu żyć znacznie lepiej gdyby wszystkie inwestycje miejskie były prowadzone na wysokim poziomie.
Co nam szykuje rząd pis na rok 2022? Podniesienie płacy minimalnej do 3010 złotych. Fajnie, nie? A skąd rząd weźmie na to kasę? Poza tradycyjnym już złupieniem budżetów samorządów i jeszcze bardziej tradycyjnym dodrukiem pieniędzy, rząd to tu, to tam po trochu podniesie podatki. Na przykład mój ulubiony – podatek od deszczu. Odtąd będą go płacić właściciele nieruchomości o powierzchni powyżej 600 metrów kwadratowych.
Ja juz nie mogę 🙂 Serio :):)Mr.Leszek „rzondzi”!To jak rozmowa ze ślepym o kolorach.:)
Pojde jutro do rtv agd poloze ma ladzie pisiont zl i kupie sobie oleda 65 cali bo to ja decyduje ;)haha.
Pozdrawiam Panie Leszku.
Cytat z Leszka
„To człowiek decyduje o tym „co sobie kupi”, a nie „wartość nabywcza”.
Ekonomii uczono cię w Hogwarcie?
Nie mam więcej pytań…
Jak napisałem – jednym zabiera (np. poprzez wzrost płacy minimalnej zwiększa koszty), a drugim daje (rosną płace). Nie mydlę oczu, tylko pokazuję, że na wzrost kosztów wpływają różne czynniki.
Decyzja o obniżeniu marży i zysku może być z punktu widzenia trwania firmy racjonalna i korzystna. Nie sądzę by przedsiębiorca podejmując taką decyzję zastanawiał się nad tym, czy aby ktoś nie uzna go za „naiwnego”.
Dlaczego obniżenie kosztów działalności firmy kojarzy Pan z ograniczeniem wynagrodzenia pracowników? W każdej działalności można szukać „takich czy innych”, niekonieczne związanych z ograniczeniem wynagrodzeń, oszczędności. Firmy robią to niekoniecznie pod wpływem wzrostu kosztów, ale po to, by podnieść wydajność i zysk.
Nie wiem co będzie za rok. Porównywałem konkretne dane. Wynik tego porównania jest jednoznaczny.
To człowiek decyduje o tym „co sobie kupi”, a nie „wartość nabywcza”.
Oj Panie Leszku … dramat
„Po pierwsze, wzrost kosztów może wynikać z czynników niezależnych…” oczywiscie ze moze ,nawet wynika ale w przytoczonym przypadku odgornego nakazu wztostu wynagrodzen polaczonego z nowymi daninami WYNIKA WPROST z polityki rzadu.Nie sadzi Pan?Rzad jest od tego zeby dobijac pracodawce czy starac sie mu pomagac?Prosze mi tu oczu nie mydlic Brukselą.
Drugi akapit polozyl mnie na lopatki swoja naiwnością 😉
„Po drugie, przedsiębiorca może obniżyć swoją marżę i pogodzić się z mniejszym lub większym uszczupleniem zysku.”
Z litosci przemilcze tą naiwnosc choc bardzo mnie korci :)Ciekawe dlaczego partia rzadzaca z nie wezmie sobie tego do serca tylko forsuje podwyzki uposazen dla poslow?Nie powinni zaswiecic przykladem skromnosci i powsciagliwosci w temacie skromniejszrgo zycia i radzenia sobie z nowymi chocby inflacyjnymi obciazeniami tylko od razu lapa do mojej kieszeni??
„Po trzecie, przedsiębiorca może ograniczać inne koszty poprzez podejmowanie takich czy innych działań.”
Gratuluje logiki.To tak jakby pewnego dnia Pana pracodawca przyszedl i oglosil ze zabiera Panu z wyplaty powiedzmy 10 procent .Bo tak.Na jakis socjal firmowy ale Pan sie nie zalapie bo duzo zarabia.To nie problem dla Pana widze bo przeciez moze Pan sobie dorabiac po nocach albo ciac inne koszta w gospodarstwie domowym .Generalnie wg pana on wspiera Pana zaradność po prostu ;)Boska logika.
Ostatnie wyliczenie mnie ubawilo konkretnie.
Co Panu z tych mitycznych 15 000 zl ( dlaczego nie od razu 100 000 minimalnej? ;))jak inflacja spowoduje ze chleb za pare lat skoczy do powiedzmy 50 zł za bochenek ?Co to Panu da realnie?
Nie nominal pieniądza jest wazny tylko wartosc nabywcza .Ona decyduje co sobie kupie za 15000 moze to byc samochod a moze to byc 6 bulek.
Teraz w Oświęcimiu mamy billboardy, wcześniwj były zadymy KOD-u i odmawianie litanii pod drzewem, potem były występy Trzaskowskiego na rynku i przed sądem, a także gonitwy „wściekłych macic” po ulicach Grodu nad Sołą.
To jednak w okresie rządów Platformy Obywatelskiej wprowadzono standard drogi „autostradopodobnej”.
Inwestycja znajdowała się w rządowym programie budowy dróg krajowych na lata 2011-2015. Ówcześnie rządzący z jakichś powodów nie podołali.
Wzmiankowany list (ściślej: urzędowe pismo) to informacja o końcowym etapie przygotowania inwestycji.
Przypuszczenie, że pismo jest reakcją na bilbordy – coś fantastycznego. Tego nawet Stańczyk by nie wymyślił (to z myślą o zaniedbywanym „średniowieczu”).
Keysiu – nic nie rozumiesz. Przeczytaj:
Art. 7. 1. Zwalnia się od podatku od nieruchomości:
1) grunty, budynki i budowle wchodzące w skład infrastruktury kolejowej
w rozumieniu przepisów o transporcie kolejowym, która:
a) jest udostępniana przewoźnikom kolejowym lub
b) jest wykorzystywana do przewozu osób, lub
c) tworzy linie kolejowe o szerokości torów większej niż 1435 mm (nawiasem mówiąc – o co chodzi? O linię szerokotorową do Olkusza?)
1a) grunty, budynki i budowle pozostałe po likwidacji linii kolejowych lub ich odcinków …
Właśnie ten 1a.
Jest firma. Która jest właścicielem działki w mieście, dość atrakcyjnej. Normalnie z tego tytułu musiałaby – jak wszystkie – płacić podatek. Aż tu nagle w krzakach przy płocie pracownik firmy znajduje kawałek starego, od 30 lat nieużywanego torowiska jakiejś starej bocznicy. Prawnicy firmy wykorzystują to zardzewiałe żelastwo, aby nie płacić w ogóle podatku od całej działki.
Mądre?
Słuszne?
Sprawiedliwe?
Zabawny jest podany przykład dbania o lokalną społeczność przez PIS poprzez wysłanie listu o budowie obwodnicy (czy ktoś ją faktycznie otrzymał bo mam wrażenie że jest to dopiero akcja planowana w reakcji na bilbordy?). Przypomnę więc że w 2016 Szydło na konferencji prasowej podała nawet że „droga S-1 stała się faktem” . Proponowałbym żeby wyborcy PIS już po niej jeździli.
Domyślam się że przed kolejnymi wyborami to już nie będzie jakiś list ale nawet grubsza broszura.
Nie napisałem, że „PiS coś wytworzył i coś dał”. Napisałem:
„Jeśli nie jesteśmy anarchistami, to godzimy się z tym, że państwo i jego składowe funkcjonują dzięki budżetom, na które składają się podatki płacone bezpośrednio lub pośrednio przez część obywateli, firm i instytucji. O tym kto i ile zapłaci (komu państwo zabierze) oraz kto i ile otrzyma (komu państwo da) decydują wybrane w wolnych wyborach władze.”
To tylko w czarno-białym świecie zideologizowanej i upolitycznionej ekonomii jest tak jak Pan napisał:
„To pracodawca i przedsieborca jest fundatorem prezentow towarzysza Jaroslawa.
On nie daje nic od siebie .Nie wygenerowal zadnych dodatkowych pieniedzy tylko zabiera przedsiebiorcom . Widze daje sie Pan na to nabrac albo zwyczajnie pan tu troluje .
Co zrobi przedsiębiorca jak wzrosna mu koszta??
Wzrosna ceny oferowanych przez niego dobr czy uslug co przelozy sie na cala gospodarke bo to naczynia polaczone.”
Po pierwsze, wzrost kosztów może wynikać z czynników niezależnych (lub na które mają nikły wpływ) od rządzących danym krajem – przykładowo, Unijna „Dyrektywa o delegowaniu pracowników” może skutkować wzrostem kosztów min. niektórych polskich przedsiębiorców. W tym przypadku „zabierającym przedsiębiorcom” jest gromadząca środki na „strumień” (?) Bruksela. Niektórzy uważają nawet, że główny cel Dyrektywy to nie „danie” pracownikom, lecz ograniczenie konkurencyjności firm z krajów Europy Środkowej, czyli brutalna ingerencja w mityczny „wolny rynek”.
Po drugie, przedsiębiorca może obniżyć swoją marżę i pogodzić się z mniejszym lub większym uszczupleniem zysku.
Po trzecie, przedsiębiorca może ograniczać inne koszty poprzez podejmowanie takich czy innych działań.
To nie kwestia „radości” tylko proste wyliczenie. Choć może ma Pan rację. Wszak sytuację, w której zarabiając 15 000 zł więcej i tracąc na inflacji tylko nieco ponad 6 000 zł możemy uznać za powód do radości.
@Leszek (oderwany od rzeczywistosci)
Radość z wysokich zarobków przy wysokiej inflacji…
To tak jakby bezrobotny cieszył się z duzej ilości wolnego czasu
Wzrost cen też cię cieszy?
Zgadzam się z ,,wrednym ”-Bardziej interesuje mnie ile Oświęcim stracił realnych pieniędzy na rzekome bilbordy i ile milionów poszło w błoto na zbudowany przez p. Chwieruta parking przy PKP niż jakieś wirtualne miliony którymi szantażuje nas eco-lewacka UE.
Nie napisałem, że inflacja „jest bez znaczenia”. Napisałem:
„Korzystniej jest, zakładając nawet inflację na poziomie 10 % zarabiać 62 009.64 zł aniżeli, nawet przy braku inflacji, przeszło 15 000.00 zł mniej.”
A to jakie problemy rodzi rozmawianie o gospodarce zilustruję kilkoma cytatami z jednego z komentarzy. Najpierw subtelna ironia:
„Sam Jarosław Zbawiciel wyciąga co miesiąc z kieszeni po parędziesiąt miliardów i mówi: rozdajcie je ludziom?”
Chwilę później poważna uwaga ekonomicznego eksperta, wszak:
„gospodarkę napędza też strumień pieniędzy z Brukseli”.
Z niejasnych powodów siłę „strumienia” osłabia kolejne fachowe zdanie:
„rząd pożycza i masowo drukuje pieniądze, pompując je w gospodarkę, co owszem daje krótkotrwały efekt pobudzenia”.
Nadmiar emocji i pewne polityczne zauroczenie zdają się nie sprzyjać spójnej analizie i ocenie zjawisk.
Haha.Pan Leszek to teraz odlecial.Pis nic nie wytworzyl ani nie dal drogi panie.
To pracodawca i przedsieborca jest fundatorem prezentow towarzysza Jaroslawa.
On nie daje nic od siebie .Nie wygenerowal zadnych dodatkowych pieniedzy tylko zabiera przedsiebiorcom . Widze daje sie Pan na to nabrac albo zwyczajnie pan tu troluje .
Co zrobi przedsiębiorca jak wzrosna mu koszta??
Wzrosna ceny oferowanych przez niego dobr czy uslug co przelozy sie na cala gospodarke bo to naczynia polaczone.
Dojdziemy za rok do punktu ze mimo rzekomej podwyzki wynagrodzenia kupimy za taka wyplate mniej dóbr niz za poprzednia stawke przed ” podwyzka” bo galopujaca inflacja pochlonie wylacznie wirtualny zysk.
Ludzie beda niezadowoleni i tow.Jaroslaw znowu siegnie ochoczo do kieszeni przedsiebiorcy a przedsiebiorca poprzez ceny dobr czy uslug do naszej i tak w kolko.
Ludzie tak jak pisal poprzednik z obawy o topnienie pieniadza beda go lokowac w towarze co spowoduje jego brak i tym samym dalszy wzrost cen.
Widmo milionowych zarobkow z przed denomincja gdzie papier z ktorego robiono pieniadz byl wiecej warty niz jego nominal jest widze bliski sercu pana Leszka.
Obnazyl Pan drogi Leszku swoj kompletny brak wiedzy w temacie ekonomii.
Az smiesznie sie czyta te domorosle laickie wywody .Powaznie 😉
Napisałem:
„Ale jeśli przyjąć „pisowki” charakter inflacji to za taki uznać należy i inny wskaźnik – przeciętne roczne wynagrodzenie.”
Jeśli obarczamy rządzących za zjawiska ekonomiczne uznawane za niekorzystne (np. inflacja) to przyznajemy tym samym, że mają oni wpływ na gospodarkę kraju. Stąd naturalne oczekiwanie, że obarczymy ich także odpowiedzialnością za inne zjawiska (np. wzrost wynagrodzeń).
Ledwo, bo ledwo, ale jeszcze pamiętam, że moi rodzice zarabiali na początku lat dziewięćdziesiątych jakieś miliony. Że szło się do sklepu na zakupy z banknotem dwumilionowym. Ale skoro Leszek uważa, że inflacja jest bez znaczenia, jeśli ludzie więcej zarabiają …
Otóż inflacja ma znaczenie. Powoduje na przykład realną utratę pieniędzy przez osoby, które oszczędzają na samochód, na mieszkanie, na godne życie na emeryturze. Ale przy tak rosnącej inflacji i zerowych stopach procentowych prezesa Glapińskiego trzeba być rzeczywiście kretynem, żeby trzymać oszczędności w banku. Dlatego ludzie pozbywają się jak mogą gotówki, kupując wszystko co tylko się da. Przerabialiśmy to już u schyłku komuny, gdy w efekcie na półkach sklepowych został już tylko ocet.
Gospodarka oparta o pożyczki i coraz bardziej masowy dodruk pieniądza sprawdzała się za Gierka przez 5-6 lat. Potem była już tylko równia pochyła.
Glapiński kilka dni temu stwierdził, że celem NBP będzie: 1. walka z inflacją i jednocześnie 2. dalsze pobudzanie gospodarki poprzez dodruk pieniądza. Ktoś tu chyba postradał zmysły. I tym kimś nie jestem raczej ja.
Aha. Czyli dzięki pisowi ludzie zarabiają więcej? To rząd im płaci pensje, tak? Sam Jarosław Zbawiciel wyciąga co miesiąc z kieszeni po parędziesiąt miliardów i mówi: rozdajcie je ludziom? Nie wiedziałem. Wydawało mi się, że ludzie zarabiają więcej, bo ciężej i bardziej wydajnie pracują, mają coraz wyższe kwalifikacje, itd. Że gospodarkę napędza też strumień pieniędzy z Brukseli, że rozwija się dzięki uczestnictwu we wspólnym rynku, braku ceł na granicach, itd.
Jak na razie jedyne co robi rząd, to podwyższa nam podatki. Płaci (i też z naszych podatków) tylko sferze budżetowej, coraz realnie mniej, zresztą. Debilnie natomiast wydaje pieniądze na bezsensowne „centralne inwestycje narodowe” typu Ostrołeka II, typu przekop mierzei, typu Międzynarodowy Port Lotniczy w Radomiu, a zanosi się na jeszcze więcej (megalotnisko pod Łodzią, montownia samochodów elektrycznych k. Jaworzna). Przede wszystkim jednak rząd pożycza i masowo drukuje pieniądze, pompując je w gospodarkę, co owszem daje krótkotrwały efekt pobudzenia. Ale niedługo trzeba będzie pożyczki spłacać w takim stopniu, że budżet nie będzie się chciał domknąć. Oczywiście można wtedy dodrukować jeszcze więcej gotówki, żeby mieć na spłatę zadłużenia. Tylko to w końcu kiedyś (a raczej niedługo) – się rypnie.
Wiem jedno. Z emocjami nie sposób polemizować.
Odniosę się zatem do jednego tylko fragmentu. Podobnie jak np. Pan Janusz Chwierut jest po prostu Prezydentem Oświęcimia, tak Pan Adam Glapiński jest po prostu Prezesem Narodowego Banku Polskiego.
W kolejnym komentarzu „ewidentna pomyłka pisarska” (zbędne tysiące) została sprostowana i podane zostały prawidłowe dane.
Inflacja jest naturalnym zjawiskiem występującym w znakomitej większości państw świata. W Polsce niejednokrotnie utrzymywała się na zbliżonym poziomie. Przeszło 10 lat temu (maj 2011) wyniosła 5 %. Jest jednym z wielu wskaźników służącym do analizy i oceny sytuacji gospodarczej. Innym może być poziom dochodów uzyskiwanych z tytułu wynagrodzenia. Za inflację „odpowiadają” także czynniki makroekonomiczne, które mogą być całkowicie niezależne od rządzących danym państwem. Ale jeśli przyjąć „pisowki” charakter inflacji to za taki uznać należy i inny wskaźnik – przeciętne roczne wynagrodzenie. Wynosiło ono w Polsce w r. 2015 to 46 797.36 zł. Pięć lat później już 62 009.64 zł. Korzystniej jest, zakładając nawet inflację na poziomie 10 % zarabiać 62 009.64 zł aniżeli, nawet przy braku inflacji, przeszło 15 000.00 zł mniej.
Odbiegamy jednak od tematu. Mój pierwszy komentarz miał jedynie na celu pokazanie, że perspektywa Pana Prezydenta Janusza Chwieruta – miasto straciło 11 000 000 zł – nie jest ani jedyną możliwą, ani niekoniecznie trafną oceną prawa stanowionego przez obecnie rządzących.
A może Leszek wie, co rząd robi z 47 milionami złotych zrabowanych mieszkańcom Oświęcimia? Dziś na przykład: pisowski prezes Narodowego Banku Polskiego ma aż 11 doradców, zarabiających po 40 tysięcy złotych miesięcznie. 11 x 40 000 x 12 miesięcy = to już ponad 5 milionów. Zostaną jeszcze do policzenia ciepłe posadki członków pis (45 000), ich żon, dzieci, wnuków, kuzynów, cioć, itd. Tu już razem miliardy. A są może tacy pisowcy, którzy jeszcze nie dorobili się stanowisk w radach nadzorczych spółek skarbu państwa, w fundacjach, na fuchach wicedyrektorów od czegokolwiek (kontaktów z mediami, kontaktów z organizacjami społecznymi) itp, itd.? To najwyższy czas się zakrzątnąć.
Leszek napisał: „Przyjmijmy, że z uprawnienia korzysta w Oświęcimiu zaledwie co 2 dziecko. Dla 3270 dzieci, tylko w ciągu jednego roku, mieszkańcy Oświęcimia zyskują dzięki polityce Prawa i Sprawiedliwości 19 620 000 tysięcy złotych.”
Widać Leszek nie umie liczyć w zakresie szkoły podstawowej. To nie 19 miliardów, tylko 19 milionów. Niech Leszkowi będzie 20 milionów złotych.
To teraz weźmy się za pisowską inflację. Przyjmijmy, że ok. 25 000 mieszkańców Oświęcimia osiąga jakiś dochód – pracujący, emeryci, renciści, itd. Niech będzie, że wynosi on średnio ok. 4000 zł brutto na osobę (pewnie trochę więcej). Daje to 25 000 x 4 000 x 12 miesięcy x 5,5% inflacji (też coraz więcej, ale nie czepiam się) = 66 milionów, które w wyniku radosnego drukowania pieniędzy przez rząd pis tracą rocznie mieszkańcy Oświęcimia.
Leszek , wierny pisiorze, bardziej od Prezydenta Chwieruta powinny cie interesować działania twojej formacji. Zainteresuj się może obwodnicą Oświęcimia. Dlaczego przez Oświęcim przebiega jak warkocz? Raz jedno raz dwujezdniówka ? Pani Szydlo tak lubi ?
A inflacja tup, tup, tup…
Ciekawe ile Oświęcim stracił za rządów PO? Tak z ciekawości…
Jako mieszkaniec uważam, że władze miast powinny współpracować (a nie walczyć) z każdym aktualnym rządem. Politykę należy zostawić posłom. Jeżeli prezydent uwielbia politykę, to mógł nadal pełnić funkcję posła zamiast przerywać w połowie kadencji. Głosując na niego jako kandydata na posła naiwnie myślałem, że poczyni jakieś działania na rzecz miasta.
Z czym ma Pan problem? Ja napisałem o „skali kraju”. Pan o mniejszych, lokalnych społecznościach, które uważają, że rządzące w nich (opozycyjne wobec prawicy) koalicje dobrze radzą sobie z administrowaniem miastem czy powiatem.
Co wcale nie musi oznaczać, patrz „skala kraju”, krytycznego stosunku do wszelkich praw przyjmowanych przez rządzące w Polsce od kilku lat ugrupowania. Podałem nawet przykład takiego prawa, które raczej jest powszechnie akceptowane i uważane za dobre (w szerokim rozumieniu tego słowa) zarówno w skali całego państwa jak i pojedynczych miast i wiosek.
Wczoraj otrzymałem od listonosza pismo z Małopolskiego Urzędu Wojewódzkiego dotyczące min. budowy obwodnicy Oświęcimia. To kolejny przykład jak obecnie rządzący przyczyniają się dla dobra lokalnej społeczności Oświęcimia.
Zatem nie „równie dobrze”. Rzeczywistość jest znacznie bardziej skomplikowana, aniżeli „czarno-biały” bilbord, z jego równie czarno-białą zawartością.
Wątek „okołośredniowieczny” (chyba wedle historiografii radzieckiej) miał tylko unaocznić, że działalność instytucji dobroczynnych nie upoważnia do wysnuwania pochopnych i raczej błędnych wniosków.
Ta sama retoryka co od sześciu lat – PIS to, PIS tamto, Kaczyński to , Kaczyński tamto. Nic się nie nauczyli i znowu opozycja przegra wybory.
Panie Leszku- taki prymitywnie skonstruowany manipulacyjny buulshit nie przystoi 🙂
Cytując:
.”Ostatnie elekcje wskazują, że wyborcy w skali kraju nie podzielają stanowiska Pana Prezydenta Janusza Chwieruta o „wadliwości” praw stanowionych przez rządzącą koalicję. Być może wyborcy uważają, że w odniesieniu do poprzednich lat, system poborów i rozdawnictwa jest bardziej sprawiedliwy i korzystny dla większości ….”
Rownie dobrze z taka sama dozą faktów mozna napisac ze w skali samorzadowej mieszkancy od lat podzielają stanowisko Pana Prezydenta Janusza Chwieruta o „wadliwości” praw stanowionych przez rządzącą koalicję. Być może wyborcy uważają, że w odniesieniu do poprzednich lat, system poborów i rozdawnictwa jest miesprawiedliwy i niekorzystny dla większości.
Tylko po co tak manipulowac 🙂 W ogole spojnosc Panskich wypowiedzi oraz to co chce Pan nią przekazac pozostawia sporo do życzenia.Fetysz nieuzasadnionego (temat newsa) wrzucania do praktycznie kazdego tematu watkow okolosredniowiecznych tez do mnie conajmniej nie przemawia. 🙂 Pozdrawiam
Obywatela Rysia nikt nie przekona i nie przegada. To POwski beton. Im bardziej drąży się temat tym bardziej absurd goni absurd. Mnie jak większości nie odpowiada to, że za podatników kasę wystawia się takie bilbordy. Ta zakłamana POwska propaganda dla zdobycia i utrzymania władzy zrobi wszystko. Nawet opluje Polskę i Polaków bo w takich kategoriach należy widzieć to co do tej pory w Brukseli robią. A co do kasy z UE to proszę niech mi ktoś poda definicję praworządności. Konkretnie: jaki akt prawny to reguluje, który rozdział, paragraf, punkt, podpunkt itp. – jak to się określa „podstawa prawna”. Na obecną chwilę najwyższym aktem prawnym w Polsce jest Konstytucja. Dlaczego PO-KO i inne po……ki ubrane w T-shirty z napisem KONSTYTUCJA nie wiecują w Brukseli skoro tak bardzo na nią się wszędzie powołują ??? Godzenie się na czyjeś widzimisię niczym nie poparte i uleganie mu nie wspominając o szantażu to już prawie niewola. Nie zdołali nas zniewolić wojnami i rozbiorami to teraz próbują ekonomicznie. I dla nich nie ma znaczenia czy prawo jest po ich stronie. Karać finansowo za nie przyjmowanie tzw. migrantów, karać finansowo za coś abstrakcyjnego czym jest praworządność, karać za……., karać……. karać ….. .
A ja się pytam po co miastu Oświęcim pieniądze? Żeby budować kolejne muzea albo upamiętniać tablicami na dworcu PKP rodziny bandytów Ukraińskich?
Pan Prezydent był łaskaw pożalić się na „wadliwe prawo”, które skutkuje zubożeniem budżetu Oświęcimia o ok. 11 000 000 zł w okresie ostatnich 5 lat. Ja pozwoliłem sobie przywołać inne prawo, które skutkuje znacznie większym (skromnie licząc to około 100 000 000 zł w analogicznym okresie) przyrostem dochodów części mieszkańców Oświęcimia (a zatem miasta – wszak miasto to jego mieszkańcy).
Jeśli nie jesteśmy anarchistami, to godzimy się z tym, że państwo i jego składowe funkcjonują dzięki budżetom, na które składają się podatki płacone bezpośrednio lub pośrednio przez część obywateli, firm i instytucji. O tym kto i ile zapłaci (komu państwo zabierze) oraz kto i ile otrzyma (komu państwo da) decydują wybrane w wolnych wyborach władze. I nie ma tu ani absolutnej równości, ani absolutnej sprawiedliwości. Po pierwsze – różnie ludzie płacą podatki różnej wysokości. Po drugie – różni ludzie w różnym stopniu korzystają z tworzonej przez państwo infrastruktury oraz oferowanych przez nie świadczeń.
Ostatnie elekcje wskazują, że wyborcy w skali kraju nie podzielają stanowiska Pana Prezydenta Janusza Chwieruta o „wadliwości” praw stanowionych przez rządzącą koalicję. Być może wyborcy uważają, że w odniesieniu do poprzednich lat, system poborów i rozdawnictwa jest bardziej sprawiedliwy i korzystny dla większości.
O dzieci mają dbać rodzice, nie PiS. Rządzący mają tworzyć warunki, by rodzicom to zadanie ułatwiać.
W 1584 r., powstało w Krakowie „Bractwo Miłosierdzia Bogarodzice”. Działa do dziś. Z jego istnienia raczej nie wysnuwamy wniosku, że przez te prawie pół tysiąca lat, rządzący Krakowem mieli „kogoś gdzieś”. Od dawna, zarówno pojedynczy ludzie jak różne instytucje pomagały potrzebującym. Nic w tym niezwykłego. Czy np. działalność Fundacji Wspierania Edukacji Artystycznej musi oznaczać, że państwo „ma gdzieś” artystów?
Obywatelu 32-600. Mieszkam juz tu kupe lat i serio czepiasz sie takich pierdół że bania mała.Kamyczek na rynku „wylata” , a ze mamy porządny ale drogi szalet miejski, a po co komu parking przy dworcu , a kratka przed biblioteką nie taka – serio?? LFO tez Ci przeszkadzalo bo oczywiscie da Ciebie mialby byc za darmo bo dales „pisiont groszy” z podatku – ehhhh . Mowi Ci cos termin malkontenctwo??
Oczywiscie swietnej jakosci drog nie widzisz, strefa ekonomiczne tez Cie nie rusza ,o remontowanych kaminicach nie wspomnisz, o placach zabaw dla dzieci cisza, o sciezkach rowerowych cicho sza,o swietnym projekcie TBS-nawet slowem, nawet banalny projekt miejskich hulajnóg nie zasluzyl na wzmianke.
Twoje stęki mam wrazenie to poklosie Twojego stanu ducha. widzisz glownie szklanke do polowy pusta. Wiecej optymizmu zyczę a świat tez sie do Ciebie uśmiechnie. Pozdrawiam.
P.s. Mieszka mi sie tu wspaniale.
@Anna.Za rządów po to pewnie nie zbierali?!
Obatelu Rysiu w sprawie sabotowania rozwoju miasta konkretnie kilka flagowych maszkaronów Chwieruta i jego ekipy:
1) Rynek z którego nadal wypadają kamienie (a miało być tak pięknie a w wielu miejscach zrobiło się nawet niebezpiecznie) i pomysłu na rozwiązanie tego problemu nie ma – nie licząc umyślnego z UM z urobioną w wiaderku zaprawą (obowiązkowo za każdym razem w innym kolorze)
2) Rynek podziemny – miała być trasa turystyczna, miały być relikty dawnego ratusza do zwiedzania ale do dziś nie ma – bo jak wiadomo z nie jednego źródła jest problem techniczny z izolacją przeciwwilgociową – ale tak to bywa jak się oszczędza na dobrym projekcie i wykonaniu, bo ważniejsze było aby na sylwestra na nowej płycie Rynku oficjalnie otwierać szampana
3) a gdzie ponad 1 ml zł odszkodowania za nieterminowe wykonanie płyty Rynku przez I wykonawcę? Sprawa trafiła do sądu. Czy ta bańka wpłynęła do budżetu miasta ? Oczywiście że nie. Czy ktoś wie jakie było orzeczenie sądu? Czy sąd przypadkiem nie uznał argumentacji firmy wykonawczej o źle przygotowanej inwestycji i UM z tego tytułu nie dostanie ani złotówki a następnie czy UM Oświęcim nie musi ponieść kosztów sądowych (oczywiście z budżetu miasta czyli naszych podatków)?
4) system informacji turystycznej na elektronicznych tablicach informacyjnych (Rynek i Zamek) – częściej nie działaja niż działają
5) kibel na Klasztornej – do dziś nikt nie wytłumaczył mieszkańcom dlaczego na ten przybytek wydano blisko pół miliona zł z miejskiego budżetu – żeby jeszcze to ustrojstwo działało jak należy, ale co chwilę słyszę że coś tam się popsuło (a „zapachy” tam jak z WC PRL-owskiego wagonu kolejowego)
6) piętrowy parking samochodowy koło dworca PKP – po co to komu? Czy na pewno było takie zapotrzebowanie? Trochę to kosztowało, a jakiś specjalnych tłumów korzystających nie widać. Czy nie wystarczyłby tam zwykły – parterowy plac parkingowy?
7) „piękna” biblioteka miejska – byłaby równie okazała i chyba nie mniej „piękna”, a na pewno dużo tańsza gdyby UM w przedstawionym projekcie inwestycji nie zaakceptował nikomu niepotrzebnego miedzianego ozdobnika przed wejściem głównym (chodzi o tą ogromną kratownicę – bo nawet nie wiadomo jak to ustrojstwo nazwać – na pewno kaprys projektanta za który wszyscy zapłaciliśmy) – …ale co ja tam wiem o współczesnej sztuce i architekturze, ja się na tym nie znam i nie doceniam wysiłków i artyzmu pary niegdyś nadwornych oświęcimskich architektów (o inicjałach – o jakich nie wolno publicznie pisać bo się źle kojarzą -notabene tym samym sztukmistrzom zawdzięczamy nasz Rynek)
8) wyciąganie „lekką ręką” przez lata z budżetu miasta grubej kasy na organizację LFO i dotację klubu hokejowego. Wszystko byłoby OK. tylko przeciętny obywatel tego miasta chcąc pójść na koncert musiał tak jak każdy „obcy” zakupić bilet z pełną odpłatnością – a to już nie było ok., bo już w podatkach do miejskiej kasy złożył się (czy chciał czy nie) na organizację tej imprezy. Sprawiedliwe rozwiązania problemu były dwa – a) nie dotować i wszystkich równio kroić za bilety, lub b) zrobić z pełną dotacja ale mieszkańcy miasta mieliby wjazd na imprezę za darmochę. Oczywiście ekipa Chwieruta wybrała opcję trzecią – kroić za bilety i wpychać pod pozorem „promocji miasta” grubą kasę z budżetu „słynnemu krakowskiemu radiowcowi z Oświęcimia” (na szczęście ten co roku chciał więcej i więcej…, aż to się wszystko wykoleiło i ten patologiczny układ przestał istnieć). W przypadku dotacji dla Unii – jak to się ma do zapisu że z budżetu samorządów dotuje się jedynie sport juniorski natomiast seniorzy muszą utrzymać się sami (tzn. z pomoca sponsorów) I nawet taka dotacja UM dla Unii byłaby do przełknięcia, gdyby mieszkańcy Oświęcimia mieli znaczącą zniżkę w cenie biletów na mecz.
To tylko parę „kwiatków” artystycznej działalności kolejnego Janusza na oświecimskim stolcu, z pewnościa możnaby dłużej i wiecej …ale po co, ..jescze ktośby pomyslał że się czepiam, a zawsze można się pocieszyć że mamy ładne kwiatki na rondach.
@Leszek mieszkańcy nic nie zyskują a tylko odzyskują swoje pieniądze, które zapłacili wcześniej fiskusowi. Państwo by komuś dać musi komuś zabrać. Pytanie komu. Skoro PiS tak dba o dzieci to dlaczego rodzice i różne organizację muszą zbierać na kosztowne leczenie dzieci? Czyżby państwo miało ich gdzieś?
W ktorym miejscu te bilboardy mowia nieprawde?konkretnie proszę.
Mieszkaniec ma prawo wiedziec kto i dlaczego hamuje rozwoj miasta czy sabotuje jego budżet.Z tego m.in rozlicza sie potem działalnośc prezydenta.Skoro pis podklada mu ewidentna swinie to bardzo dobrze ze odkrywa karty.
To ze zwiekszona swiadomosc obywatela uwiera pisuarów wiadomo nie od dzis.
W koncu lepiony przez nich modelowy ciemny lud ma siedziec cicho,nie przeszkadzać i glosowac jak tvp kaze 🙂
Gdzieś Chwierut nieprawdę napisał? To może w ogóle przestańmy płacić podatki, a ludziom więcej w kieszeniach zostanie, prawda? Co wy na to?
Tu nie chodzi o samorządności tylko o zwykłą politykę!
Za te niepotrzebne billboardy
Prezydent Oświęcimia
POWINIEN sam zapłacić.
@ Obywatel 32-600 Nie mamy opozycji skoro nikt nie podjął tematu sfrezowania nowego asfaltu na Śniadeckiego. Jedna drużyna .
A ja stanowczo protestuję żeby moich (czyli oświęcimskiego podatnika) pieniędzy prezydent mojego miasta wydawał na takie propagandowe plakaty i wynajem powierzchni na bilbordach! Nie rozumiem jego zdziwienia, że kasy nie dostał od rządu, jak razem z Budką i Sową biegał po mieście i odstawiał cyrk i różne happeningi plując na rząd i obarczając winą za wszystko. Niech szuka pieniędzy gdzie indziej. Podobno jest nadwyżka w miejskim budżecie, a na oświetleniu ulicznym wieczorami oszczędzał… Więc jaka jest prawda? A swoją drogą, jaką my mamy w RM opozycję, że RM jednogłośnie uchwala absolutorium dla prezydenta?
@Leszek
Ten moment, w którym do wyborcy PiS dociera, że „prawo” tworzone przez PiS dotyczy także jego samego.
Rządowe pieniądze….
Ha, ha, ha
Dawaj następny dowcip…
POwska propaganda w ofensywie. Za kasę gotowi nas sprzedać w niewolę. A ja chcę być wolny. Ponadto niech POskie kacyki odpowiedzą na pytanie dlaczego godzą się na ingerencję w sprawy suwerennego państwa bez jego pozwolenia ???? Ma my Powskiego kacyka to niech odpowie dlaczego sprzedaję naszą wolność za Judaszową kasę.
Takimi ulicznymi akcjami, Janusz Chwierut potwierdza tylko swój status persona non grata.
Tu nie chodzi o kolej, ale inne spółki nie parające się działalnością kolejową, które mają na działce tory są zwalniane z podatku nawet mając tam ustawione fabryki czy innego budynku zkałdoweg.
Zgodnie z danymi uzyskanymi z chrzanowskiego oddziału Urzędu Statystycznego na koniec grudnia 2020 r. Oświęcim zamieszkiwało 6 539 osób poniżej 18 roku życia. W domyśle – dzieci uprawnionych do korzystania z 500 +.
Przyjmijmy, że z uprawnienia korzysta w Oświęcimiu zaledwie co 2 dziecko. Dla 3270 dzieci, tylko w ciągu jednego roku, mieszkańcy Oświęcimia zyskują dzięki polityce Prawa i Sprawiedliwości 19 620 000 tysięcy złotych.
Niektórzy przypominają w komentarzach, że pieniądze nie są „rządowe” (dodajmy – ani „samorządowe”). W związku z tym należy podkreślić, że strata z tytułu „wadliwego” prawa 11 000 000 zł przez miasto oznacza pewien zysk dla firm i instytucji, które – z tytułu „dobrego” prawa – nie zapłacą wcześniej obowiązującej daniny.
Bez wątpienia czarno-biała tonacja bilbordów i ich raczej konfrontacyjna treść nie są dobrą wizytówką Miasta Pokoju.
@Henryk za korki w Oświęcimiu odpowiadają kierowcy. Jakimś dziwnym trafem za rondem na Niwie korki znikają. No ale jak się nie używa kierunkowskazów. Nie jeździ na zamek, a skręcający w najbliższy zjazd jadą lewą stroną i blokują tych, którzy jadą prosto to się rondo korkuje. Niektórzy blokują też wyjazdy.O wpadających na rondo z dużą prędkością przez co kierowcy, którzy już są przodem samochodu na rondzie zatrzymują się by uniknąć zderzenia już nie wspomnę.
@słuszna decyzja to nie są pieniądze PiS-u tylko wszystkich Polaków. Wróć do szkoły, ale nie do tej niedzielnej. Dzielić cudze pieniądze to każdy głupek wiejski potrafi.
A za parking który stoi pusty kiedy oddasz kase?
Prezydent znów szuka zadymy medialnej, a może weźmie się za korki w Oświęcimiu?
Przede wszystkim to nie jest żadna pomyłka. To panu prezydentowi coś się pomyliło… bo sprawa była wyjaśniana kilka razy.
Zatem jeszcze raz wyjaśniam: koleje płaciły horrendalne podatki (jak za użytkowanie terenów pod działalność gospodarczą) za należące do niej NIEUŻYTKI. Nawet gołym okiem widać, że takich przykolejowych nieużytków/chaszczy jest w Osw b. dużo a w skali kraju ogrom. Chodziło zatem o urealnienie sytuacji-w przeciwnym razie koleje nigdy nie wyjdą na prostą.
Jeśli pan prezydent jest taki wyrywny to niech wydzierżawi od kolei te chaszcze i rozpocznie na nich działalność gospodarczą. Pomna jego inwestycji, już żałuję tego co napisałam, bo jeszcze gotów naszymi pieniędzmi w ten sposób się zabawić…
Rząd słusznie postąpił,
PO rządzącej w Oświęcimiu
to się należy. Niech pan Tusk
im da pieniądze.
pytek kiedy PiS skończy remont torów i uruchomi przejazdy, które będą przyjazne pasażerom? Ostatnio PiS tak ułożył rozkład jazdy, że ludzie nie mieli czym wrócić z pracy do domu i linię zamknięto bo podobno nie była rentowna. Piszę PiS, a nie PKP, bo ciągle widzę na różnych budowach kolejowych tow. ministra zamiast któregoś dyrektora PKP
Tak samo użyteczne jak parkingi dla hulajnóg, no i za ile?
Ile kosztowały bilbordy? 5 milionów?
A co Janusz ? Planowałeś kolejne park&ride ?