Polsko-brytyjsko-amerykańska koprodukcja „Strefa interesów” zdobył dwa oskary. Film, do którego zdjęcia powstały w całości w Polsce, i którego jedną z producentek była Ewa Puszczyńska, został nagrodzony w kategorii najlepszy film międzynarodowy. Reżyser Jonathan Glazer, odbierając statuetkę podziękował m.in. Muzeum Auschwitz-Birkenau i PISF-owi, a samą nagrodę zadedykował pamięci Aleksandry Bystroń-Kołodziejczyk, łączniczki ZWZ AK, której heroiczna pomoc ukazana była w czarno-białych sekwencjach filmu. „Strefa interesów” otrzymała również Oscara za najlepszy dźwięk.
„Strefa interesów” powstała w ścisłej współpracy z Muzeum Auschwitz prowadzonej na różnych płaszczyznach. Konsultowano nie tylko elementy scenariusza czy scenografii, ale także omawiano całość wymowy i symboliki obrazu. Muzeum wsparło twórców także poprzez dostęp do obozowych dokumentów, relacji Ocalałych oraz konsultacje merytoryczne. Jak podkreślił reżyser, „bez współpracy z Muzeum Auschwitz ten film by nie powstał.”
– W archiwach szukaliśmy wszelkich wzmianek o rodzinie komendanta obozu i film zbudowany jest właśnie na podstawie tych fragmentów. Ważnym źródłem była też dla nas książka dr. Piotra Setkiewicza o prywatnym życiu esesmanów w Auschwitz. Dzięki temu powoli tworzył się obraz tego, jak sprawcy normalizowali swoje życie tutaj, po to by robić to, co robili. To stało się osią naszego filmu – podkreślił reżyser.
– Na ogół twórcy przyjeżdżają do nas z gotowym pomysłem i są zdumieni, gdy słyszą, że scenariusz ma tyle niedociągnięć historycznych, że nie jesteśmy w stanie podjąć współpracy. Podejście Jonathana było zupełnie inne – powiedział dyrektor Muzeum dr Piotr M. A. Cywiński.
Reżyser w centrum filmu umieścił pierwszego komendanta niemieckiego nazistowskiego obozu koncentracyjnego i zagłady Auschwitz. Film ukazuje codzienne życie Rudolfa Hössa i jego rodziny w domu z idyllicznym ogrodem położonym w bezpośredniej bliskości obozu, ale oddzielonym od niego właśnie tym realnym, ale i symbolicznym murem.
Producentka Ewa Puszczyńska podkreśliła, że tak naprawdę mamy do czynienia z dwoma filmami: „Jeden, który słyszymy, i drugi, który widzimy. Nie pokazujemy ofiar, ale oprawców. Jednak to, co słyszymy, gdzieś w podświadomości, buduje obraz tego koszmaru. Widzimy „wspaniały raj” tuż obok piekła. Ten horror staje się tym bardziej przerażający”.
Jednym z wątków filmu jest także pomoc niesiona więźniom obozu Auschwitz przez Polaków z Oświęcimia i okolic, którzy mieszkali poza terenem tytułowej strefy interesów.
– To historia inspirowana losami Aleksandry Kołodziejczyk, która pomagała więźniom obozu, ryzykując życie swoje i swojej rodziny. Historia Hössa i wszystko, co odkryliśmy w związku z nim, była ciemna i czarna. Nie dawało nam to nadziei, a my szukaliśmy czegoś co nieco rozświetliłoby tą ciemność – powiedział Bartosz Rainski.
Film „Strefa interesów” został dofinansowany przez Polski Instytut Sztuki Filmowej. Oficjalnie na ekrany polskich kin obraz wejdzie 8 marca.