W geście solidarności z Ukrainą i obywatelami Ukrainy stawiającymi czoła rosyjskiej agresji, władze Oświęcimia wywiesiły żółto-błękitne flagi w najważniejszych miejscach miasta. Jak informuje magistrat są one również wyrazem hołdu dla tych, którzy zginęli broniąc swojej Ojczyzny.
– Zachęcamy wszystkich do solidaryzowania się z naszymi ukraińskimi przyjaciółmi poprzez tak symboliczne gesty, ale również wsparcie działań organizacji niosących pomoc. Informje UM Oświęcim w mediach społecznościowych.
nie napinaj się……………… , spocisz się , zawieje cie ….., stracisz szanse na obchody : 2022 rokiem UPA ……….
Podziwiam Twoją chęć okazywania pomocy innym,
ale jednocześnie zdumiewa mnie Twoja nieznajomość
niechlubnej historii nacjonalizmu na Zachodniej Ukrainie
i kompletna nieznajomość współczesnej gloryfikacji tego
zjawiska na tym terenie od 1990 r. Czytać warto na ten temat
i do tego Cię zachęcam, naiwność nie jest dobrą cechą.
Podziwiam twój tok myślenia (?). Ze względu na organistę w kościele w Samborze odmawiasz pomocy jakimkolwiek Ukraińcom. Uhm. Ja też, kiedy dowiedziałem się w maglu, że pewien kelner w Cambridgeshire powiedział, cytuję:” Polacy to pijacy i brudasy” – znienawidziłem wszystkich Angoli.
Dlatego jeśli u twojego progu pojawiłaby się teraz ukraińska kobieta z dwójką dzieci, potraktowałbyś je z buta.
A potem całkiem spokojnie pójdziesz sobie w niedzielę do kościoła i pomodlisz się do Bozi.
Nie pomogę mieszkańcom Sambora, zaprzyjaźnionego z Oświęcimiem, datkiem pieniężnym, pamiętając o tym,
że trzy lata temu w Starym Samborze organista tamtejszego kościoła katolickiego wziął udział w obchodach rocznicy powstania UPA, śpiewając upowską balladę w tym mieście przy pomniku Stepana Bandery i pod czerwono-czarną flagą OUN-UPA.
Putin chce osłabić społeczeństwo ukraińskie – biorąc to na przetrzymanie ( brak żywności , lekarstw itp..) A tym samym prawdopodobnie zdestabilizować Polskę .
Ogromne demonstrację w Berlinie przy Bramie Brandenburskiej przeciwko Rosji i przeciw lękliwej polityce niemieckiego rządu.
Wydaję mi się, że prezydent Putim ma zamiar wchłonąć wschodnią część Ukrainy, a co do zachodniej mam wątpliwości, ponieważ tam nie ma tylu zwolenników Putina co we wschodniej i się okaże, że w zachodniej części Ukrainy Putin może mieć problemy z banderowską antyrosyjską partyzantką, nawiązującą do wzorów działania UPA.
Jeśli więc chcecie szukać w historii jakiejś stałej, czegoś co okazuje się niezmienne, to zostaje właściwie tylko imperialna Rosja, z którą nigdy nie udało nam się ułożyć stosunków. Upadek Ukrainy będzie oznaczać, że Polska znów awansuje do rangi przedmurza chrześcijaństwa i zachodniej cywilizacji. A ja byciem ciągle przedmurzem jestem już trochę zmęczony.
Zostają jeszcze dalsze narody, które nas w chwili próby – zdradziecko zdradziły.
Francuzi.
Anglicy.
Amerykanie.
Rumuni – mieliśmy z nimi w 1939 układ sojuszniczy. A co zrobili? Nie tylko nie pomogli, ale jeszcze sprzymierzyli się z Hitlerem. Że o zdradzieckim Jerzym Rakoczym nie wspomnę.
Włosi, a właściwie Wenecjanie, zamiast pod Warną przyjść nam z pomocą, to dali się przekupić Turkom. Że o Mussolinim nie wspomnę.
Austriacy – za zabory i mnóstwo innych zdrad.
Węgrzy – za Macieja Korwina.
Hiszpanie – za to, że w Saragossie wziętych do niewoli polskich żołnierzy patroszyli i ze skóry obdzierali.
Japończycy – bezczelnie nie chcieli przyjąć do wiadomości, że Polska wypowiedziała im wojnę.
Thaitańczycy – nic w tej chwili nie przychodzi mi do głowy, ale gdyby lepiej poszperać, też pewnie jakaś zdrada by się znalazła.
Biedni jesteśmy.
Nikt nas nie lubi.
Buuuu!
.
Czy w tym „innym rozumowaniu jest miejsce na hipotezę, że armia rosyjska atakuje Charków, by na znajdującym się w jego okolicy Cmentarzu oddać cześć pomordowanym przez NKWD polskim oficerom?
By podsumować dyskusję o wzajemnym sąsiedztwie i wysnuć pewne wnioski – niezależnie od tego jaką, SAMODZIELNĄ, politykę obrały przed rokiem 1939 państwa Europy Środkowej, wszystkie podzieliły ten sam los, najpierw dominacja niemiecka, a później rosyjska. Jedyny okres gdy ta część Europy mogła skutecznie stanowić przeciwwagę dla dwóch imperialnych sąsiadów to czasy Monarchii Habsburskiej. Innymi słowy, tylko współdziałanie krajów leżących pomiędzy Niemcami i Rosją, może zabezpieczyć Europę Środkową przed zakusami wschodniego i zachodniego sąsiada.
Poza tym: Szwedzi nam Oświęcim spalili, ludu więcej (procentowo) niż Hitler wyrżnęli i dlatego szczerze ich nienawidzimy. Współczesnych Szwedów. Tak?
Czesi nam w 1920 Zaolzie zabrali, tamtejszych Polaków dyskryminowali, część bezczelnie wysiedlili. Dlatego Czechów dziś też nienawidzimy. Dlatego jak ja widzę teraz Czecha na ulicy, jak słyszę czeski język, to od razu mam co najmniej ochotę zakrzyknąć „niech żyje wolny Bogumin”. Że o Turowie nie wspomnę.
Słowacy – to już całkiem – Słowacy podstępnie napadli na nas wraz z Wehrmachtem we wrześniu. Mają więc przerąbane.
Litwini – litewscy nacjonaliści od lat prześladują polska mniejszość. Prześladują i prześladują Wypadałoby im dać nauczkę.
Łotysze – łotewscy esesmani z 15 dywizji grenadierów SS spalili żywcem polskich żołnierzy w Podgajach. Zbrodnia do dziś nie rozliczona. Czy Łotysze przeprosili? Nie.
O Niemcach, Rosjanach i Ukraińcach już nawet szkoda mówić.
Czy więc zostali jeszcze jacyś sąsiedzi, którzy powinni Polaków na kolanach przeprosić?
Chyba sąsiedzi się skończyli.
My natomiast potrafiliśmy masowo wbijać na pale ukraińskich chłopów i zbuntowanych kozaków, przez 300 lat tłuc ich batogami aby sprawniej odrabiali pańszczyznę. I potem okazało się, że Ukraińcy nas nie lubią. Ojejku! A to dlaczego? Jak to? Przecież powinni.
Kiedy po upadku sojuza zaczęli do nas przyjeżdżać – no chyba głównie – Ukraińcy i chcieli nam sprzedać na targu młotek czy klej opisany cyrylicą, aż było mi głupio patrzeć na niektórych rodaków zwracających się do nich pogardliwie: że po polsku mówić nie umieją, że ten ich towar dość prymitywny jest, że wieśniacko ci Ukraińcy wyglądają. Dość to wstrętne było.
Pozwolę sobie inaczej rozumować, Rosjanie znowu odwalają najgorszą robotę za Polaków, bowiem pozbycie się z Ukrainy banderowców jest nie tylko we wspólnym, ale nawet szczególnie w polskim interesie.
Nie zaszkodzi przypomnieć, że na to by nasze relacje z Rusinami/Ukraińcami były jak najgorsze przez stulecia pracowały solidarnie: Carska Rosja, Monarchia Habsburska, Związek Sowiecki i III Rzesza Niemiecka. Nie ma żadnego dobrego powodu by naśladować wzorce wypracowane przez zainteresowane skłócaniem sąsiednich narodów państwa. Zwłaszcza, że możemy oprzeć na wypracowanej przez Polaków polityce „wschodniej” – i Książe Adam Czartoryski i Józef Piłsudski mieli świadomość, że nic lepiej nie zabezpieczy Polski przed Rosją, aniżeli sąsiadujące z nami na wschodzie, niepodległe i przyjazne nam państwa.
Tak, podczas drugiej wojny światowej też potrafili sprawnie zorganizować Ukraińską Armię Powstańczą (UPA) i bardzo sprawnie wymordować ponad 130 tysięcy Polaków (głównie na Wołyniu) oraz przez dwa lata po wojnie w Bieszczadach skutecznie walczyć z oddziałami Wojska Polskiego. Teraz tą sprawność wykazują w walce z wojskami rosyjskimi. Można ich podziwiać.
I jakoś ich rząd z prezydentem zostaje w Kijowie. Nasi wodzowie w 39′ już dawno by spierniczali w kierunku na Zaleszczyki. Oligarchowie, jak można się było spodziewać, pierwsi uciekli. Przypuszczam, Ukraińcy im tego nie zapomną.
Mówcie co chcecie, ale ja ich zwyczajnie podziwiam. Rosja jest drugą na świecie potęgą militarną, a potencjał Ukrainy był klasyfikowany na 22 lub 24 miejscu. Rosjanie mają ogromną przewagę w wojskach pancernych, lotnictwie, artylerii i rakietach.
Jeszcze niedawno w sieci można było przeczytać komentarze, że Ukraińcy to takie ruskie i dlatego nie będą się bronić, że armia ukraińska natychmiast pójdzie w rozsypkę i żołnierze będą się masowo poddawać albo od razu rozejdą po domach. Tymczasem Ukraińcy bronią się już czwarty dzień, widać że chcą walczyć, że są dobrze dowodzeni (!), a Rosjanie ponoszą dość duże straty.
Walczą poniekąd też w interesie Polski.
Chwała Ukrainie!
[Nie spodziewałem się, że kiedyś to powiem].
Głupiś. Tu i teraz, w trzeciej dekadzie XXI wieku, zagrożeniem dla Polski jest tylko i wyłącznie wściekle agresywna Rosja Putina. Nie jest nią walcząca właśnie bohatersko z Rosjanami Ukraina Zełeńskiego.
Przez stulecia Polacy w swojej pysze i arogancji zrobili wiele, aby wkurzyć kozaków/ukraińskich chłopów. Jeszcze w dwudziestoleciu międzywojennym burzyliśmy im cerkwie i prowadziliśmy na Kresach program polskiego osadnictwa wojskowego. Reakcją m.in.na to był wybuch ukraińskiego nacjonalizmu i Wołyń.
Tylko że teraz nikt z uczestników tych wydarzeń już nie żyje. Mamy całkiem nowe pokolenia po jednej i drugiej stronie. Od nas zależy, czy będziemy absurdalnie pielęgnować zapiekłą nienawiść, czy podamy Ukraińcom rękę. W naszym własnym interesie.
Granica jest i będzie na Bugu. Nie mamy żadnych wzajemnych roszczeń terytorialnych.
Przypomnij sobie ostatnie słowa narratora (Gustawa Holoubka) w Potopie Hoffmana. Okazały się prorocze,
Ukraina tworzy legion ochotników do walki z Rosjanami z innych krajów.
Ta wojna może być całkowicie przegraną dla Polski, obym się mylił, ale żadną z walczących stron nie można zaliczyć do szczerych przyjaciół Polaków.
Ta wojna może być całkowicie przegraną dla Polski, obym się mylił, ale żadną z walczących stron nie można zaliczyć do szczerych przyjaciół Polaków.
Zazdroszczę lapidarnego stylu. Cieszę się, że zgadzamy się co do meritum. Oby Ukraina nie umarła, a „russkij … idi na …”.
Leszek jak zwykle napisał kilometrowy elaborat. Nawet nie chce mi się tego czytać.
Współcześni Ukraińcy chcą normalnie żyć i pracować. Poza 5% walniętych nacjonalistów żyjących historiami sprzed prawie już wieku.
Teraz zamiast bandery będą mieli nowych, świeżych bohaterów narodowych, jak ci z Wyspy Wężów.
I jasno zrozumieją kto tak naprawdę jest ich wrogiem.
Kilka nocy spędzonych w schronie wśród płaczu kobiet i krzyków strachu dzieci wystarczy, aby to dobrze zapamiętać.
Jeszcze nie umarła Ukraina.
To nie jest błędny tok rozumowania. To wniosek płynący z analizy faktów. Dla Niemców Bismarck jest kimś zupełnie innym, aniżeli dla Polaków. A Stalin kimś innym dla Rosjan, aniżeli dla nas (i nie tylko). Pełna zgoda. Broniący się Polacy byli dla Niemców i Rosjan bandytami. Coś się zmieniło na przestrzeni minionych lat? Wszak Rosja „wyzwala” Ukrainę od przywoływanych w Pańskich komentarzach „ukraińskich nazistów”.
Jestem za „bezkrytycznym” pomaganiem Ukrainie. Każdy zniszczony przez nich rosyjski czołg czy samolot i (niestety, trzeba to napisać) każdy zabity żołnierz armii rosyjskiej zwiększa nasze gwarancje bezpieczeństwa. Będzie nam łatwiej gdy, mając na uwadze ostatnie trendy w propagandzie europejskiej, Rosjanie napadną na Polskę (ups!!! wkroczą do …) by bronić praworządności i „osób LGBT+”.
Bo Polska, autorytarny kraj „stref wolnych od LGBT”, w którym ulicami Warszawy maszerują tysiące „faszystów” raczej nie będzie mogła liczyć na bezinteresowną pomoc Unii Europejskiej kierowanej przez Niemcy, największego sojusznika Putina.
Nie zapominajmy i o tym, że do teraz wielu z nas uważa politykę Francji i Wielkiej Brytanii z roku 1939 za zdradę. Niechęć do rzeczywistego wypowiedzenia wojny Niemcom i tak nie uchroniła tych (i nie tylko) państw przed koniecznością stawienia czoła agresorowi już nie w dyplomatycznych salonach, lecz na polu bitwy. Trudno wygrać wojnę bez prowadzenia wojny – i „zimna wojna” nie była wyjątkiem.
@jerry Wszystkie te sowieckie i niemieckie trolle tutaj zaraz po opluciu Ukraińców zasuwają do lidla robić zakupy na miesiąc na zapas.
Nieszczęśliwa Polska prześciga się w deklaracjach proukrainskich i wywieszaniu flag tego państwa na terenie naszego Kraju, czego nie robi w takim rozmiarze żadne inne państwo sąsiadujące z Ukrainą.
W grudniu ubiegłego roku przed hotelem w Stanisławowie, w którym przyjmowano polskiego ministra spraw zagranicznych, powiewały czerwono-czarne flagi banderowskie, których na szczęście nie zawieszono jeszcze w Oświęcimiu.
Nią i Pileckiego zamordowali komuniści polscy,
natomiast mordercami w łagrach byli sowieci różnych narodowości, których w Rosji nikt nie gloryfikuje, tak jak morderców z UPA na Ukrainie.
Idąc tym błędnym tokiem rozumowania, nie tylko Piłsudski, ale terrorystami byli również żołnierze Armii Krajowej, których okupanci niemieccy nazywali polskimi bandytami, natomiast UPA to bohaterowie, gloryfikowani obecnie na Ukrainie, której bezkrytycznie okazujemy pomoc.
Nil, Pilecki, i tysiące pomordowanych w Łagrach i obozach lista jest długa.
Terrorystą był sam Marszałek Józef Piłsudski. Za swoją działalność skierowaną przeciwko Rosji traktowany był jak pospolity przestępca. Nie inaczej traktowano tych Polaków, którzy przeciwstawiali się Niemcom i Rosjanom w czasie II Wojny Światowej. W Berlinie nadal nie ma pomnika polskich ofiar III Rzeszy Niemieckiej (za wyjątkiem polskich homoseksualistów – ta grupa została upamiętniona). Dla mnie to zrozumiałe – Niemcy nie chcą stawiać pomnika tym, którzy zabijali niemieckich żołnierzy. Oczywiście są wyjątki – w stosunku do tych nacji, których z takich czy innych powodów Niemcy nie odważą się lekceważyć.
Z mojego wpisu wynika tylko tyle, że ktoś kto dla jednej nacji jest bohaterem, dla innej może być zbrodniarzem. Pomijamy w tym momencie próbę jakiejś „obiektywnej”, opartej o określony system wartości, oceny tych ludzi i ich czynów. Nie wynika z niego, że utożsamiam tych ludzi z jakimś jednym środowiskiem, w tym z podanymi przez Pana banderowcami.
Współczesna Ukraina, całkiem niedawno, toczyła z Polską spór ekonomiczny blokując tranzyt kolejowy do Polski. Niektórzy zwracali w tym kontekście uwagę na fakt przejęcia zarządu nad ukraińskimi kolejami przez niemieckie DB. Również Litwa przez lata robiła wiele, mam na myśli politykę wobec polskiej mniejszości, by zniechęcić do siebie Polskę i Polaków. Można długo mnożyć wzajemne żale. Ale przypominam raz jeszcze słowa Pana Premiera Jana Olszewskiego, odnosząc je do wszystkich naszych sąsiadów z Europy Środkowej:
„Konflikt z Ukrainą (tj. tymi krajami) jest nieraz brutalnym i przykrym, ale jednak sporem sąsiedzkim. Konflikt z imperialną Rosją jest kwestią egzystencjalną, w której na szali stoją byt i niepodległość państwa. Dlatego Polacy i Ukraińcy (narody Europy Środkowej) skazani są na współpracę.” Można się zastanowić nad rozszerzeniem tej wypowiedzi i o Niemcy – jako zachodni odpowiednik Rosji.
Nie wiem jak traktowano w Niemczech zbrodniarzy nazistowskich, ale zbrodniarze niemieccy w znakomitej większości dożywali spokojnie swoich dni, wielu jako szanowani obywatele, sędziowie, politycy, przedsiębiorcy. I proszę nie zapominać, że nie byłoby „esesmanów ukraińskich” gdyby nie esesmani niemieccy. I chyba nie ma potrzeby licytować się czy więcej ofiar zbrodni niemieckich czy ukraińskich spoczywa w bezimiennych grobach. Może i „neonazim” nie jest gloryfikowany w Niemczech (kwestia dyskusyjna), ale poczucie wyższości i pogarda wobec Słowian zdecydowanie tak (z jednym wyjątkiem, rzecz jasna).
Tak, ale w Niemczech neonazizm nie jest gloryfikowany i zbrodniarze nazistowcy nie są tam uznawani za bohaterów, natomiast na Ukrainie esesmani ukraińscy, mordercy z UPA i Stefan Bandera to bohaterowie. Wymordowani zaś przez nich Polacy do dziś spoczywają w bezimiennych miejscach.
Leszku, proszę o podanie nazwisk polskich bohaterów, którzy przez Niemców i Rosjan są uważani za przestępców i zbrodniarzy oraz są odpowiednikiem ukraińskich nazistów, czyli banderowcow, którzy wymordowali co najmniej 130 tysięcy Polaków, zaś współczesna Ukraina do tej pory nie pozwala na ich ekshumację i godny pochówek.
Ktoś trafnie zauważył, że w obliczu rosyjskiej agresji „komik” stał się przywódcą, a niektórzy „przywódcy” ujawnili swe komiczne oblicza.
Ale i my mamy powody do dumy:
„Właśnie rozmawiałem z prawdziwym przyjacielem Ukrainy – prezydentem Polski Andrzejem Dudą. Jestem mu osobiście wdzięczny, a także narodowi polskiemu, za skuteczną, konkretną pomoc w tak trudnym czasie” – napisał prezydent Ukrainy Wołodymyr Zełenski.
Rosjan nie obsługujemy.
Zazdroszczę Ukraińcom Zełenskiego.
@Zapomnijmy o Wołyniu
Podczas wojny Niemcy również nas chcieli wymordować, a jakoś zapomnieliśmy o tym i teraz klepiemy się z nimi po plecach.
Czy naród Ukraiński ma dalej pokutować, za swoje winy poniesione w tym samym okresie? Ich nienawiść do Polaków również nie wzięła się z nikąd, bo najpierw to My zachowywaliśmy się jak rasa panów i traktowaliśmy z pogardą mieszkańców Kresów w dwudziestoleciu międzywojennym.
Zapewne niejeden polski bohater to dla Niemców i Rosjan pospolity przestępca i morderca. Wiele nas dzieli z Ukraińcami. To prawda. Ale od dzisiaj połączy nas z nimi przesłanie wyrażone prostymi słowami ukraińskiego żołnierza: „russkij … idi na …”.
Stefan Badera m.in. zorganizował i polecił dokonać zamachu w 1934 r. na płk. Bronisława Pierackiego za co skazano go na karę śmierci zamieniona na dożywocie. Morderca i twórca nazizmu ukraińskiego nie może być bohaterem.
Jeśli odwołujemy się do pamięci, to należy przypomnieć, że w okresie gdy Ukraińcy mordowali Polaków (ale nie tylko) dokonując czystki etnicznej na Wołyniu, Stepan Bandera był więźniem niemieckiego obozu KL Sachsenhausen. Odpowiedzialność za zbrodnię spoczywa na innych ówczesnych przywódcach OUN/UPA.
Warto w tym kontekście przytoczyć słowa Premiera Jana Olszewskiego dotyczące stosunków polsko-ukraińskich oraz polsko i ukraińsko-rosyjskich:
„Konflikt z Ukrainą jest nieraz brutalnym i przykrym, ale jednak sporem sąsiedzkim. Konflikt z imperialną Rosją jest kwestią egzystencjalną, w której na szali stoją byt i niepodległość państwa. Dlatego Polacy i Ukraińcy skazani są na współpracę.”
Wywieście jeszcze czerwono-czarne flagi banderowskie i w Mieście Pokoju wybudujcie pomnik Stefana Bandery, wszak ten pomnik jest w każdym miescie na zachodniej Ukrainie.