Mieszkaniec powiatu oświęcimskiego w słuchawce telefonu usłyszał, że hakerzy współpracujący z pracownikami banku, używając jego danych, próbują wypłacić oszczędności z jego konta. Z taką informacją zadzwonił do niego oszust podający się za prokuratora. Mężczyzna stracił 150 tysięcy złotych, a ponadto na jego nazwisko zaciągnięty został kredyt na 60 tysięcy złotych.
Wczoraj (6.07.2023) oświęcimscy policjanci zostali powiadomieni przez 76 – letniego mieszkańca powiatu oświęcimskiego o oszustwie. Z relacji pokrzywdzonego wynikało, że na jego telefon stacjonarny zadzwonił mężczyzna i podał, że jest prokuratorem prowadzącym śledztwo w sprawie pracowników banku, którzy współpracując z hakerami okradają konta klientów. Oszust przekazał również, że jedyną możliwością ocalenia pieniędzy jest przelanie ich na inne bezpieczne konto prokuratury. Następnie oszust poinstruował pokrzywdzonego, aby podał wszystkie dane do konta oraz aby akceptował transakcje przychodzące na telefon komórkowy. Kiedy pokrzywdzony zaczął podejrzewać, że to oszustwo pojechał do swojego banku gdzie dowiedział się, że z jego konta zniknęło 150 tysięcy złotych, a ponadto został zaciągnięty kredyt w wysokości 60 tysięcy złotych.
Policjanci apelują o ostrożność. Hakerzy wykorzystują różne sposoby, aby dostać się do pieniędzy zgromadzonych na kontach bankowych.
Policjanci apelują o ostrożność w chwili, gdy na telefon dzwoni osoba podająca się za policjanta, prokuratora czy pracownika banku informując, że konto zostało przejęte przez hakerów, którzy próbują skraść pieniądze lub zaciągnąć na nas kredyt. Niezależnie od tego z jakiego numeru ta osoba dzwoni, a także niezależnie od tego za kogo się podaje, każdą taką telefoniczną wiadomość należy traktować jako próbę oszustwa. W takiej sytuacji najlepiej rozłączyć się i samemu zadzwonić na infolinię banku lub pojechać do placówki bankowej, w celu powiadomienia o otrzymanej informacji, a także upewnienia się, że konto nie jest zagrożone.
KPP Oświęcim
As w pełni się z Tobą zgadzam. Starsi ludzie uważają, że jak oni są uczciwi to inni też. Łatwo jest grać na ich emocjach, dlatego rodzina powinna ich cały czas uświadamiać. Niestety często dzieci są zajęte swoimi sprawami. Dla niektórych rodzice to zbędny balast. Życie.
Ziutek – tyś naprawdę z Pcimia.
Banki, w obronie przed tym złodziejami i w trosce o dobro klienta powinni wprowadzić DOBROWOLNĄ -OPCJONALNĄ opcję ochrony konta typu. powyżej jakiejś ustalonej wspólnie kwoty typu np. 1000 zł dziennie wymagane jest powiadomienie mailem i sms osoby wcześniej wskazanej przez właściciela konta ( w domyśle ktoś z rodziny).Powinno być to połączone z opcją przesunięcia realizacji operacji na dzień następny, ( w międzyczasie operację senior może bezproblemowo anulować), żeby mieć czas na reakcję, a nie być tylko biernym beneficjentem zaistniałego już faktu. . Wiadomo, nie chodzi o to żeby za każdym razem senior pytał o pozwolenie rodzinę czy może kupić przykładowo nową pralkę , chodzi o samą informację o wcześniej wybranej formie (sms,mail) wysłaną osobie wskazanej przez właściciela konta ,ze np. jest jakiś większy ruch na tym koncie u naszego seniora. Wtedy można zadziałać.
Wiadomo z kasa seniora w prześcieradle nic nie da się zrobić, ale ta w banku można jakoś lepiej pilnować.
@Gość też miałem taki telefon. Dzwonią przeszkoleni fachowcy, naprawdę można zgłupieć.
Tyle się mówi i pisze o tym. Jak widać nic nie dociera. Rodzina, też ma to gdzieś. Gdyby uświadomili dziadka, to prawdopodobnie te pieniądze dostaliby w spadku. Teraz mogą się obejść smakiem.