Powszechnie wiadomo, że zadłużenie to stan niepożądany. Zarówno w gospodarstwach domowych, firmach oraz samorządzie terytorialnym. Nikt nie bierze kredytów ponad swoje możliwości spłaty. Nikt nie buduje domów, kupuje samochodów, sprzętu w myśl zasady „zastaw się, a postaw się”. Nikt? Czy aby na pewno? A co stało się z zadłużeniem Oświęcimia w ciągu ostatnich lat?
Według słownika PWN zadłużenie to ogólna suma długów jakiejś osoby lub przedsiębiorstwa. W przypadku jednostek samorządu terytorialnego (np. gminy) jest to najczęściej suma wyemitowanych obligacji komunalnych oraz suma zaciągniętych kredytów – długo i krótkoterminowych. Tak w telegraficznym skrócie. Z resztą każdy z nas doskonale czuje intuicyjnie czym jest zadłużenie i jakie ono ma skutki. Rosnące zadłużenie powoduje również często rosnące koszty obsługi samego zadłużenia. Z kolei jeśli chodzi o kwestie społeczne to najczęściej zadłużone firmy, czy instytucje stają się niewiarygodne i mało atrakcyjne. Tyle z teorii.
W odpowiedzi na jedną z moich interpelacji Prezydent Oświęcimia napisał: „decyzja o jednozmianowości pracy funkcjonariuszy Straży Miejskiej podjęta została z uwagi na trudną sytuację budżetu miasta oraz obciążenia finansowe, jakie czekają samorządy w nadchodzącym 2020 roku”. Z kolei w innej odpowiedzi na interpelację dotyczącą zagospodarowania jezior Kruki można przeczytać, że „w obecnej sytuacji, gdy partia rządząca ogranicza samorządom znacznie ich finanse, wręcz je rozmontowuje, nie widzę możliwości realizacji tego projektu”. Czy faktycznie tak jest? Jak wyglądają finanse w naszym mieście, a zwłaszcza jego zadłużenie?
Pan Prezydent Oświęcimia Janusz Chwierut obejmując swój urząd po Panu Januszu Marszałku przejął Miasto Oświęcim w 2011 roku z zadłużeniem na poziomie około 16 mln złotych. Taki stan powodował, że każdy z mieszkańców Oświęcimia był zadłużony na około 400 złotych. I zaczęło się zarządzanie Oświęcimiem przez Platformę Obywatelską. Zadłużenie miasta „wystartowało” ostro w górę, aby na połowę 2020 roku osiągnąć rekordową kwotę ponad 80 mln złotych. W związku z tym na koniec czerwca bieżącego roku każdy mieszkaniec Oświęcimia głosami radnych popierających urzędującego Prezydenta Miasta został zadłużony na kwotę ponad 2100 złotych. Dołączone wykresy obrazują stan zadłużania Oświęcimia w kolejnych latach.
Pewnie Państwo powiedzą: ale inwestycje Pana Prezydenta Janusza Chwieruta są widoczne w mieście. Tak, ale za czyje pieniądze? Żyjemy na kredyt? I ciągle go powiększamy? O królu Kazimierzu Wielkim mówi się, że „zastał Polskę drewnianą a zostawił murowaną”, a o Panu Prezydencie i radnych co powiemy? „Zostawili Oświęcim murowany, ale mocno zadłużony”. Czy tego chcemy? Czy chcemy tylko efektownego zarządzania miastem, a nie efektywnego? Co zostawimy przyszłym pokoleniom? Długi?
Interesujesz się sprawami Oświęcimia? Zapraszam do odwiedzania mojego bloga na www.jakubprzewoznik.pl i śledzenia mojego profilu na Twitterze @kubaprzewoznik.
dr Jakub Przewoźnik, radny Miasta Oświęcim