Muzeum Zamek w Oświęcimiu pozyskało wyjątkową makietę pawilonu handlowego PSS Społem „Tęcza”. Mieszkańcy Oświęcimia doskonale pamiętają ten budynek. Z jego powstaniem wiąże się ciekawa historia. Pawilon handlowy został zbudowany w latach 60. XX w. na bazie niemieckiego schronu przeciwlotniczego z czasów II wojny światowej. Stalowa konstrukcja przetrwała do roku 2009 r., kiedy podjęto decyzję o jej wyburzeniu. Budynek przeszedł już do historii, jednak po latach stał się inspiracją do stworzenia projektu makiety. Model ten został w całości wykonany przez Pana Piotra Baryłę. Poniżej publikujemy wywiad z autorem.
Panie Piotrze, skąd zainteresowanie tworzeniem miniatur?
Od małego bardzo fascynował mnie świat w miniaturze, pamiętam, że jako mały chłopiec, lubiłem wyobrażać sobie, że staję się olbrzymem, który może chodzić po całym mieście niczym po wielkiej makiecie. Jako nastolatek tworzyłem pierwsze makiety i modele, z czasem te zainteresowania zeszły na boczny tor, by finalnie, w nowym świetle powrócić w dorosłości. Modelarstwo stało się dla mnie rewelacyjną alternatywą i odpowiedzią na kreatywne i pożyteczne spędzanie wolnego czasu. W pewnym okresie mojego życia zmagałem się z graniem w gry komputerowe, pamiętam, że sumienie mi to wyrzucało, i któregoś razu w cichej modlitwie, pytałem się Boga, czując, że gry mi nie służą, co miałbym robić z tym wolnym czasem i jaką znaleźć alternatywę. Wtedy dostałem właśnie taką przypominającą myśl o modelarstwie, „Pamiętasz? Przecież tak to lubiłeś” – to było to! Od tamtej pory, a było to w roku 2019, zacząłem na nowo odkrywać tę pasję, rozwijając swój talent i dzieląc się nim z innymi.
Kiedy powstał Pana pierwszy model? Co przedstawiał?
Jedną z pierwszych makiet stworzyłem na początku lat 2000 jako nastoletni chłopiec. Myślę, że taką znaczącą miniaturą była zimowa makieta miasteczka z czasów II wojny światowej, którą przygotowałem z myślą o wspólnej zabawie w „wojnę” z chłopakami. Były na niej drzewka z bibułki, rzeka z folii spożywczej, murek z posklejanych pudełek po zapałkach pokrytych gipsem i co najważniejsze sztuczny śnieg w sprayu. Wraz z przyjacielem, który również malował figurki i składał modele, urządzaliśmy na tej makiecie przeróżne bitwy z wykorzystaniem naszych „dzieł”.
Co spowodowało, że zdecydował się Pan na wykonanie budynku „Tęczy”? Kiedy pojawił się ten pomysł?
Makieta „Tęczy” powstała przypadkowo. Wszystko zaczęło się od modelu samochodu marki Żuk, który kupiłem na jakimś straganie z myślą, żeby można go było ładnie przemalować, i realistycznie przybrudzić. Kiedy autko było gotowe, doszedłem do wniosku, że dobrze byłoby zrobić do niego jakąś ciekawą podstawkę z czasów Polski Ludowej. Z początku myślałem o jakimś osiedlowym trzepaku, kiosku, czy fragmencie bloku z płyty. Szukając w Internecie inspiracji, natknąłem się na archiwalne zdjęcia pawilonu „Tęcza”. Bardzo spodobała mi się surowość tego soc-modernistycznego projektu i tak pomysł z prostej podstawki pod Żuka, przerodził się w makietę całego pawilonu.
Proszę opisać proces powstania makiety. Od czego rozpoczął Pan swoją pracę?
Na samym początku zacząłem szukać fotografii i informacji o pawilonie. Okazało się, że budynek jest dosyć dobrze udokumentowany, udało mi się znaleźć sporo bardzo pomocnych archiwaliów z różnych dekad przedstawiających pawilon z każdej strony. Niestety nie miałem dostępu do planów architektonicznych, więc moje obliczenia wykonałem samodzielnie na podstawie pomiarów odległości z wykorzystaniem map i skali obiektów ze zdjęć. Rozrysowałem rzuty budynku w programie wektorowym i rozpocząłem pracę od stworzenia szkieletu pawilonu. Po skończeniu prac kolejnym etapem było przygotowanie podstawy z placem i uliczkami.
Makieta wykonana jest z niezwykłą drobiazgowością. Jak powstawały poszczególne elementy, np. samochody, rośliny czy bruk uliczny?
Najbardziej pracochłonny okazał się bruk. Zależało mi, by na makiecie podkreślić fakturę kostki i po kilku próbach zdecydowałem się na wykonanie go z gipsu. Gips wylewałem etapami, odciskając teksturę kostki przy użyciu specjalnego wałka w momencie gdy gips zaczynał wiązać, ale tuż przed jego pełnym utwardzeniem. Niestety ta metoda nie dawała pełnego pokrycia fakturą bruku i po utwardzeniu poprawiałem wiele miejsc, na których ślad się nie odbił, ręcznie grawerując linie przy użyciu różnego rodzaju narzędzi. Część z widocznych na makiecie elementów, takich jak donice na kwiaty, latarnie, kosze na śmieci czy budkę telefoniczną zaprojektowałem w trójwymiarze i wydrukowałem na drukarce 3D. Roślinność powstała z wykorzystaniem różnego rodzaju gąbeczek i posypek nanoszonych na szkielety drzewek czy kępki trawy, które imitują kwiaty. Studzienki kanalizacyjne wycięte i wygrawerowane zostały przy użyciu plotera laserowego.
Ile czasu zajęło wykonanie całego projektu?
Ponieważ makiety nie robiłem na konkretne zlecenie z odgórnie ustalonym terminem, robiąc w międzyczasie przerwy na inne projekty, czas pracy nad „Tęczą” troszkę się rozciągał. Pierwsze prace związane z tą makietą zacząłem w okolicach marca 2021 roku, a na przełomie 2021/22 roku makieta była gotowa.
Proszę opowiedzieć czym zajmuje się Pan na co dzień.
Na co dzień pracuję w archiwum Łódzkiej Szkoły Filmowej, gdzie ukończyłem studia na wydziale montażu. Obecnie zajmuję się skanem i cyfrową rekonstrukcją archiwalnych filmów z taśmy 35 i 16 mm. Oprócz tego udzielam się w służbie skautowej Royal Rangers, gdzie jestem druhem, a także w naszej lokalnej wspólnocie Chrześcijan Baptystów, gdzie gram w służbie uwielbienia na bębenku.
Serdecznie dziękuję za rozmowę.
Makiety cieszą się obecnie dużą popularnością wśród społeczeństwa. Świat zamknięty w miniaturze pobudza naszą wyobraźnię, ilustruje przeszłe dzieje. Techniki tworzenia makiet są różnorodne, dużą rolę odgrywa kreatywność i umiejętności twórcy.
Z twórcą makiety Piotrem Baryłą rozmawiała Karolina Wójcik, kierownik Działu Historii Miasta w Muzeum Zamek w Oświęcimiu.
Muzeum Zamek Oświęcim
Przyjdę obejrzeć, ale numer!
Tak właśnie wyglądał niegdyś nasz rynek.Tworzenie takich makiet to iście aptekarska praca.
Co za szkaradztwo.
Komu to przeszkadzało. Jaka piękna restauracja byłaby z panorama rynku, cudo. Szkoda
Super, przypomniała mi się moja młodość.