W poniedziałek, 7 kwietnia 2025 roku, w Muzeum Pamięci Mieszkańców Ziemi Oświęcimskiej odbyła się konferencja pt. „Ofiary zbrodni katyńskiej z ziemi oświęcimskiej”, zorganizowana w 85. rocznicę mordu dokonanego przez NKWD na polskich oficerach, policjantach i przedstawicielach inteligencji.

W wydarzeniu udział wzięli przedstawiciele lokalnych władz, policji, instytucji kultury, uczniowie oraz rodziny ofiar, w tym bliscy Michała Ptaszkowskiego, policjanta z Oświęcimia zamordowanego w Miednoje.
Zbrodnia w ujęciu ogólnym i lokalnym
Konferencję rozpoczął prof. Andrzej Synowiec z UJ, przypominając o tle decyzji z 5 marca 1940 r. i tragicznych skutkach, które dotknęły elity II Rzeczypospolitej. Następnie głos zabrał dr Dominik Abłamowicz z IPN Katowice, dzieląc się osobistymi doświadczeniami z ekshumacji w Katyniu.
Dr Marcin Krzek-Lubowiecki z IPN w Krakowie przybliżył sylwetki ofiar pochodzących z ziemi oświęcimskiej, których życie przerwała sowiecka zbrodnia. Spotkanie zamknęło poruszające wystąpienie dr. Jarosława Ptaszkowskiego, członka Rodzin Katyńskich, który opowiedział o losie swojego krewnego.
Pamięć, która zobowiązuje
Konferencji towarzyszyła refleksja nad znaczeniem pamięci historycznej. Przypomniano o akcji „Dęby Pamięci”, w ramach której uczniowie szkół z regionu sadzą drzewa poświęcone konkretnym ofiarom Katynia.
Dziękujemy prelegentom i uczestnikom za wspólne upamiętnienie tych, których przez dekady próbowano wymazać z historii.
Idź sobie pojedz pasztetu wigilijnego.
Do anonim
Zjeb to Cię zrobił i to po pijaku. A twoje Pisowski- e fanatyczne pojeby w swoich chorych umysłach chciały nawet wyburzyć Pałac kultury i nauki w Warszawie. Jak się kretynie douczysz to nawet znajdziesz datę kiedy chcieli to przegłosować.
Różnica panie Policjancie jest taka, że gdyby Niemcy Hitlera wygrały wojnę, Polacy zostaliby zamordowani lub wylądowali na Syberii, gdzie czekała ich śmierć z zimna i głodu. Wszyscy. Co do jednego.
Od takiego losu – należy przyznać – uratowali nas żołnierze Krasnej Armii, w tym nie tylko Rosjanie, ale również Białorusini, Ukraińcy, Kazachowie, Ormianie, Azerowie itd. Ich groby choćby z tego powodu powinniśmy utrzymywać i o nie dbać. Nawet jeśli uczynili tak tylko mimochodem, w drodze na Berlin.
Inna sprawa to tzw. pomniki wdzięczności, które stawiano w Polsce jako wyraz podległości komunistom w Moskwie – tak to należy traktować. I takich pomników nie chcemy.
Co najwyżej niektóre należało częściowo zachować w celach oszczędnościowych i np. z pomnika na skwerze przy Solskiego zdjąć gwiazdę, a na szczycie iglicy zamontować orła. Który dziś siedzi w tym miejscu, ale szczerze mówiąc dość smętnie wygląda.
Kodziarski zjebie, pomnik to nie to samo co cmentarz. Na cmentarz rusków możesz iść na naszym parafialnym, możesz też pojechać do Brzezinki albo Bielska.
Do @
A co masz do pomników Armii czerwonej- żołnierza radzieckiego?. Polaków w Katyniu zamordowało NKWD a nie żołnierz radziecki który wyzwalał Polskę. Różnicy nie ma . Miejsce pamięci jest miejscem pamięci a Polskie żłoby pisowski-e splugawili symbole bohaterskiego poświęcenia żołnierza radzieckiego który wyzwalał ten kraj i zginął za niego nie dlatego że chciał walczyć o Polskę ale że musiał bo inaczej skończyłby z kulą w głowie jak ci w Katyniu.
„Szacunek dla Putina” – dobrze się czujesz? Jest jednak drobna równica pomiędzy „pomnikami wdzięczności Armii Czerwonej”, a cmentarzem zamordowanych przez Rosjan polskich jeńców w Katyniu. Te pierwsze maja wydźwięk polityczny – coś jak znaczenie terenu podległemu Stalinowi.
Natomiast cmentarzy i grobów żołnierzy sowieckich w Polsce nikt nie rusza. Tego samego oczekujemy od Rosjan.
Szacunek dla Putina że jeszcze do tej pory nie zaorał na gładko Katynia i Smoleńska po tym jak fanatycy pisowscy pałający nienawiścią do wszystkiego co nie Pisowski-e doprowadzili w ciągu ostatnich 3-ech lat do wyburzenia 90–u procent pomników żołnierza radzieckiego w Polsce który to „żołnierz” co by nie mówić jednak wyzwolił ten kraj i za to zginął. Naprawdę ma Putin cierpliwość do Polskich zjebów.
Byłem przy grobie Stalina, ludzie do dziś składają mu pokłony. Zbrodniczy naród.
W dniu 2 sierpnia 2013 r. rozpocząłem podróż historyczną z Katowic do Miednoje koło Tweru w Rosji. Przed wyjazdem odwiedzam Pomnik usytuowany niedaleko placu Andrzeja w Katowicach, poświęcony policjantom śląskim tam zamordowanym
Jadę przez Litwę i Łotwę, a potem już przez tereny Rosji w kierunku Miednoje. Jest to wieś położona około 200 km na północny zachód od Moskwy, gdzie przed drugą wojną światową znajdował się ośrodek wypoczynkowy NKWD.
Dzisiaj w Miednoje znajduje się Polski Cmentarz Wojenny, wzniesiony w latach 1999–2000 z inicjatywy Rady Ochrony Pamięci Walk i Męczeństwa. Na cmentarzu, o łącznej powierzchni około 1,7 ha, znajduje się 25 zbiorowych mogił ponad 6300 polskich jeńców obozu specjalnego w Ostaszkowie, zamordowanych w 1940 r. przez NKWD w piwnicach Obwodowego Zarządu NKWD w Kalininie (obecnie Twer).
Cmentarz jest dostępny dla odwiedzających. Każdy z zamordowanych posiada tabliczkę z imieniem, datą urodzenia, miastem pochodzenia, miejscem pracy lub służby w czasie aresztowania oraz rokiem śmierci – 1940.
Wokół Polskiego Cmentarza Wojennego w Miednoje znajduje się ścieżka dla pieszych. Na każdej z 25 mogił zamordowanych Polaków jest postawiony krzyż.
Z Miednoje kontynuuję podróż do Moskwy, gdzie pod murem kremlowskim spoczywają szczątki Józefa Stalina, odpowiedzialnego za zbrodnię popełnioną na Polakach w Miednoje. Na jego grobie spostrzegam świeże kwiaty.
Adam Cyra