Kultura

Zmarł Marian Turski, były więzień niemieckiego obozu koncentracyjnego Auschwitz-Birkenau, przyjaciel i współzałożyciel Muzeum POLIN

Odszedł bł. pamięci Marian Turski. Autorytet o światowym znaczeniu, rzecznik porozumienia polsko-żydowskiego, publicysta, historyk. Polski Żyd. Osoba, bez której nie byłoby naszego muzeum i nie było takiego muzeum – stojącego po stronie mniejszości, wykluczanych, krzywdzonych.

MARIAN TURSKI. FOT. M. JAŹWIECKI / MUZEUM HISTORII ŻYDÓW POLSKICH
MARIAN TURSKI. / MUZEUM HISTORII ŻYDÓW POLSKICH

Znałem Go osobiście od 5 dekad. Nie zawsze staliśmy po jednej stronie politycznej barykady. Ale Marian należał do grona tych, o których po latach można mówić za Bartoszewskim (przyjaźnili się, oczywiście) – „zachowywał się przyzwoicie”. Sam żałował niektórych swoich wyborów, najbardziej pewnie młodzieńczej ślepej wiary w komunizm, lewicowcem pozostał jednak do końca swoich dni. Nie wygumkowywał ze swojego życiorysu faktów z perspektywy czasu niewygodnych – lecz jak każdy porządny historyk chciał zwrócić uwagę na całość, a nie tylko fragment. Jego życie – od wczesnego dzieciństwa przez cudem przetrwaną Zagładę, zaangażowanie w komunizm i nim rozczarowanie, wreszcie pracę dla i na rzecz społeczności żydowskiej w Polsce, budowanie porozumienia z Polakami i dążenie do pojednania z Niemcami – to wszystko był pewien proces, w którym każdy etap był po coś.

Marian, człowiek drobny i delikatny (jakże by się na te słowa oburzył!) został międzynarodowym autorytetem dla prezydentów, koronowanych głów i najwybitniejszych intelektualistów naszych czasów (z którymi utrzymywał kontakt i zupełnie pozaprotokolarne relacje) nie przez przypadek. Marian WIEDZIAŁ, ponieważ tyle i w taki właśnie sposób przeżył. Cechowała Go mądrość uczestnika, nie komentatora, choć potrafił też myśleć szeroko, bez narzucania własnej perspektywy. Umiał nie tylko wspaniale mówić, ale naprawdę z uwagą słuchał.

Marianie, Twoje muzeum opłakuje Cię i żegna. Mieliśmy w Tobie oparcie, trudno uwierzyć, że już nigdy Twój palec nie wytyczy szlaku, po którym będziemy zmierzać, ufni, że to najlepsza dla nas droga. Zostawiasz po sobie wielką spuściznę intelektualną, zostawiasz muzeum, które pomagałeś stworzyć i któremu do ostatnich chwil poświęcałeś zaangażowanie, czas i energię. Energię, która wydawała się niespożyta.

Baruch Dayan HaEmet, Przyjacielu.

Nie będziemy obojętni.

Zygmunt Stępiński

Zapraszamy Państwa do przeczytania życiorysu Mariana Turskiego.

W Muzeum POLIN wystawiona została księga kondolencyjna, która będzie dostępna do dnia pogrzebu w godzinach otwarcia muzeum.

Źródło: Polin.pl

Poprzedni artykułNastępny artykuł

5 komentarzy

  1. Zapytaj się Kaczora do jakiej partii należeli jego rodzice, i jakie mieli teczki TW i on sam.

  2. W Polsce wielu należało i należy do partii, ale należność do KPP i PPR to świadczy o byciu zwykłą mendą.

  3. Tak, cenzorem zostawało sie przypadkiem i pod przymusem. Żydowska kpina.

  4. IPN podaje i co w związku z tym? W Polsce wielu należało do partii tylko po to by nie stracić stanowiska lub wcześniej dostać mieszkanie. Wielu górników należało do partii nie wiedząc o tym. Sprawa się rypła po tym jak wyprowadzili sztandar. Wiele osób popierało partię czynem społecznym. Czasy były bardzo skomplikowane i wielu się godziło na taki stan rzeczy ze strachu.

  5. Marian Turski (Mosze Turbowicz) urodził się 26 czerwca 1926 r. w Druskiennikach (obecnie Litwa). Aktywista młodzieżowy i polityczny, cenzor i dziennikarz partyjny. Wychowywał się i uczęszczał do gimnazjum w Łodzi. Podczas okupacji niemieckiej przebywał w getcie łódzkim – w grudniu 1942 r. wstąpił tam do konspiracyjnej antyfaszystowskiej organizacji „Lewa Związkowa” kierowanej przez członków KPP. W 1943 r. był robotnikiem
    w wytwórni kiełbas, a następnie w przedsiębiorstwie budowlanym na Marysinie [nazwa północno-wschodniej części getta]. W tym okresie zdał tzw. małą maturę na tajnych kompletach. W sierpniu 1944 r. wywieziony do
    KL Auschwitz (przebywał w podobozie w Czechowicach), a następnie do KL Buchenwald, skąd w czasie ewakuacji w kwietniu 1945 r. zbiegł i ukrywał się na terenie Czechosłowacji. W sierpniu 1945 r. wrócił do Polski
    i przebywał na terenie Dolnego Śląska, gdzie został przewodniczącym Zarządu Gminnego Związku Walki Młodych (ZWM) w Mieroszowie. 1.11.1945 r. przyjęto go do PPR we wspomnianej miejscowości. Od stycznia 1946 przewodniczący Zarządu Powiatowego ZWM w Wałbrzychu. W październiku 1946 r. przeniósł się do Wrocławia w celu studiowania prawa na Uniwersytecie (zaliczone 2 lata). Od tego czasu prelegent Wydziału Propagandy KW PPR we Wrocławiu oraz korespondent „Trybuny Dolnośląskiej”. W listopadzie 1946 r. otrzymał pracę w Wojewódzkim Urzędzie Kontroli Prasy, Publikacji i Widowisk we Wrocławiu, referent do lipca 1949. Ponadto był pełnomocnikiem Partii ds. wyborów w powiecie trzebnickim, a także przewodniczącym komisji w głosowaniu ludowym [styczeń 1947]. Jednocześnie od kwietnia 1947 pełnił funkcję członka Prezydium (i kierownika Wydziału Pracy Masowej) Zarządu Terenowego Akademickiego Związku Walki Młodych (AZWM) „Życie” [Związek ten został powołany we wrześniu 1945 r. jako organizacja autonomiczna ZWM i działał do lipca 1948 r., kiedy na kongresie we Wrocławiu utworzono Związek Akademicki Młodzieży Polskiej – ZAMP]. Od lipca 1948 r. był członkiem Zarządu Okręgowego ZAMP, a jeszcze wcześniej – sekretarzem Komitetu Koordynacyjnego Polskich Organizacji Studenckich we Wrocławiu. Z tego tytułu był delegowany na Kongres Pokoju w Pradze. Od grudnia 1948 do lipca 1949 r. prowadził dział Kolumna Młodych „Budujemy” w „Gazecie Robotniczej”, organ prasowy KW PZPR we Wrocławiu. W latach 15.10.1949 – 14.08.1951 r. słuchacz I stacjonarnego kursu dwuletniego Szkoły Partyjnej przy KC PZPR w Warszawie.
    W późniejszym czasie m.in. członek kolegium oraz zastępca redaktora naczelnego w tygodniku „Polityka”, kierował działem historycznym.

    Źródło: AAN, KC PZPR, Centralna Kartoteka [CK], sygnatury: CK XX/11.113 (dawna: CK/VII-1593);
    CK XX/22051 (dawna: CK/X/3047); AAN, Teczki osobowe działaczy ruchu robotniczego z lat 1918-1990,
    sygn. 13053.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Send this to a friend